Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 28-03-2024 12:54

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna
Autor Wiadomość
Post: 29-01-2005 19:47 
Offline

Rejestracja: 06-01-2005 16:20
Posty: 42
Jak się czyta o historii miejscowości BN przed wojną to udeża mnie to, że np. w takich Polanach Surowicznych mieszkało 1000 luda a Radocyna ciągnęła się prawie pod granicę, w innych dolinach, gdzie dziś ostały się jedynie krzyże przydrożne i stary cmentarz mieszkały setki ludzi i dom na domie. Słowem przed wojną BN to był region bardzo gęsto zamieszkany. Nie byłoby mowy o chodzeniu sobie po dolinach gdzie kto chce, na azymut, nocowania za friko po polach, itp, bo po prostu trzeba by się wpychać gospodarzom na podwórka, żeby się przebić do jakiejś górki z głównej drogi prowadzącej przez dolinę. Nie wiem, czy jakby BN tak wyglądał dziś to bym tam jeździł. Poza tym zawsze mnie nurtuje to pytanie jak tam jestem. Porównuję to z dzisiejszym Beskidem Śląskim. Byłem raz i nie spodobało mi się właśnie z tego powodu, że po same grzbiety ciągną się wioski.
Z pewnością inne zdanie mają byli mieszkańcy BN, których z niego wysiedlono, ale to już inna historia.


Na górę
 Tytuł:
Post: 30-01-2005 08:09 
Upraszczasz, prowokujesz oraz ogólnie sformułowałeś całą kwestię tenedencyjnie. Poczytaj sobie przewodnik np. Pieradzkiej z przed wojny a zobaczysz w jak wielu miejscach nie masz racji. Poczytaj sobie Reinfussa a zobaczysz co bezpowrotnie na Łemkowszczyźnie straciliśmy.

Za friko nocowałbyś pewnie dalej tyle że nie na polach ale na szczytowych polanach, najpewniej w jakimś szałasie pasterskim.

Zresztą wystarczy popatrzeć na ukraińską część Bieszczadów - czy na pewno nie warto tam chodzić ? A ludzie mieszkają.

Dodatkowo postawiona w ten sposób przez ciebie teza, czy też kwestia pokazuje iż Akcja Wisła miała jakiekolwiek dobre strony, co jest dla mnie z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia. Prawie cały wygląd dzisiejszego BN , który tak ci się podoba (można to wyczytać między wierszami) jest efektem tego właśnie zbrodniczego posunięcia władz Polski Ludowej.

Nikt nie zabrania cieszyć ci się dzisiejszą "dzikością" BN ale raczej proponuję nie gdybać "jak by to było, gdyby było". W zamian proponuję minutę zastanowienia, najlepiej gdzieś przy przydrożnym krzyżu "pośrodku niczego" w BN - czyje ręce go postawiły, jaka była jego intencja, gdzie była chałupa fundatora, gdzie jego pole ... i co teraz jego wnuki robią w Legnicy.

Beskid Niski z przed wojny ... To se ne vrati... Szkoda.


Na górę
   
 Tytuł:
Post: 01-02-2005 09:36 
Offline

Rejestracja: 05-01-2005 20:32
Posty: 17
Lokalizacja: Warszawa
Bez przesady z tym zniechęcaniem do gdybania - zdolność do myślenia kontrfaktycznego jest jednym z istotnych osiągnięć człowieka jako gatunku :wink: .
Jeżeli chodzi o BN bez II wojny światowej, to sądzę, że nie wyglądałby tak jak Beskid Śląski - różnice między tymi dwoma regionami obecne wtedy na pewno zaowocowałyby zróżnicowaniem obecnie. Aczkolwiek z pewnością BN nie byłby taki jak teraz. Trudno odpowiedzieć na pytanie czy by mi się "podobał". Być może wtedy jeździłabym w Bieszczady Ukraińskie... I to o nich byśmy tutaj rozmawiali...


Na górę
Post: 13-03-2011 00:35 
Offline

Rejestracja: 11-02-2011 17:59
Posty: 80
szymon NGK Magurycz pisze:
Moderatorem nie jestem, ale też czytam i:
"Operacja "Wisła"- konieczność czy zbrodnia?"
Taki tytuł wątku, tematu zdaje się, co nie :?: ... a nie:
"Operacja "Chryszczata" - Pomnik? Nagrobek? Upamiętnienie? Gloryfikacja UPA? - konieczność czy zbrodnia? samowolka/demolka, czyli o przypadkach Lucyny słów wiele"...

Masz rację Szymon... Temat zszedł na tory boczne.
Operacja "Wisła" - konieczność czy zbrodnia ?
Ja zadam takie przewrotne pytanie : A może przysługa ?
Dla kogo ?
1. Dla wielu Łemków, którzy w zamian za leciwe chyże i kamieniste, nieurodzajne gleby dostawali "poniemieckie" gospodarstwa na daleko wyższym poziomie
2. Dla nas : byłych, aktualnych i przyszłych /mam nadzieję/ fanów Beskidu Niskiego. Czy to "zaczadzenie" byłoby takie samo, gdyby nie te puste doliny /np. Nieznajowej, Ciechani, Radocyny, Bielicznej, Wilszni, Polan Surowicznych, Jasiela itd./ ? Czy kogoś z Was pociąga tak samo słowacka część BN ?


Na górę
Post: 13-03-2011 00:43 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14-10-2005 15:43
Posty: 1693
Lokalizacja: Biecz
erzet pisze:
Operacja "Wisła" - konieczność czy zbrodnia ?
Ja zadam takie przewrotne pytanie : A może przysługa ?
Dla kogo ?
1. Dla wielu Łemków, którzy w zamian za leciwe chyże i kamieniste, nieurodzajne gleby dostawali "poniemieckie" gospodarstwa na daleko wyższym poziomie
2. Dla nas : byłych, aktualnych i przyszłych /mam nadzieję/ fanów Beskidu Niskiego. Czy to "zaczadzenie" byłoby takie samo, gdyby nie te puste doliny /np. Nieznajowej, Ciechani, Radocyny, Bielicznej, Wilszni, Polan Surowicznych, Jasiela itd./ ? Czy kogoś z Was pociąga tak samo słowacka część BN ?


qrva, ręce opadają (wrażliwych za wulgaryzm przepraszam)

_________________
Na cmentarzu czujesz, że żyjesz
http://www.youtube.com/watch?v=dbP1e4Sw ... re=related


Na górę
Post: 13-03-2011 01:42 
Offline

Rejestracja: 11-02-2011 17:59
Posty: 80
jarek surowiczny pisze:
erzet pisze:
Operacja "Wisła" - konieczność czy zbrodnia ?
Ja zadam takie przewrotne pytanie : A może przysługa ?
Dla kogo ?
1. Dla wielu Łemków, którzy w zamian za leciwe chyże i kamieniste, nieurodzajne gleby dostawali "poniemieckie" gospodarstwa na daleko wyższym poziomie
2. Dla nas : byłych, aktualnych i przyszłych /mam nadzieję/ fanów Beskidu Niskiego. Czy to "zaczadzenie" byłoby takie samo, gdyby nie te puste doliny /np. Nieznajowej, Ciechani, Radocyny, Bielicznej, Wilszni, Polan Surowicznych, Jasiela itd./ ? Czy kogoś z Was pociąga tak samo słowacka część BN ?


qrva, ręce opadają (wrażliwych za wulgaryzm przepraszam)

Jarku, nie wiem czy dobrze przeczytałeś i zrozumiałeś : to było "przewrotne pytanie" !
Ono nie odzwierciedla poglądów autora, ale stwarza inne pole do dyskusji. To są pewne tezy i pytania. Jeżeli możemy merytorycznie na ten temat podyskutować, to proszę bardzo...Nie kierujmy się emocjami /qrva/. Mam kolegów Łemków, którzy powróciwszy z rodzicami po 1956 r. w BN, natychmiast wracali na "Ziemie Odzyskane", gdy tylko ukończyli szkoły. Mam z nimi kontakty do tej pory i moje "zapytanie " nie jest bezpodstawne.


Na górę
Post: 13-03-2011 08:40 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24-01-2005 17:11
Posty: 1070
Lokalizacja: Nowica
Od lat widzę to tak: jest rodzaj złośliwości losu w tym, że najprawdopodobniej większość miłośników Łemkowszczyzny czy zachodniego krańca Bojkowszczyzny, zatem Beskidu Niskiego i Bieszczadów nie byłaby nimi, gdyby nie dramat wysiedleń... co w żaden sposób nie tłumaczy wysiedleń, ani nie uspokaja mojego - i wierzę niczyjego - o nich myślenia.

_________________
Magurycz jest światem, credo quia absurdum.


Na górę
Post: 13-03-2011 13:41 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21-09-2004 09:16
Posty: 211
Lokalizacja: Chorzów
szymon NGK Magurycz pisze:
Od lat widzę to tak: jest rodzaj złośliwości losu w tym, że najprawdopodobniej większość miłośników Łemkowszczyzny czy zachodniego krańca Bojkowszczyzny, zatem Beskidu Niskiego i Bieszczadów nie byłaby nimi, gdyby nie dramat wysiedleń...


Szymonie - abstrahując tutaj od niewątpliwej tragedii wysiedleń - ja z punktu widzenia turysty widzę to całkiem inaczej.

Otóż od lat z górą 20 jeżdżę na Ukrainę, na Huculszczyznę, lub w inne miejsca, gdzie żyją ludzie miejscowi, na szczęście nie wysiedleni nawet w czasach sowieckich, chociaż bez wątpienia przechodzili oni tam inną tragedię (m. in. wywózki na Sybir, porażającą biedę).

Jednym z głównych magnesów, który mnie tam przyciąga (oprócz pięknych gór) jest zachowana tam kultura - zarówno materialna, jak i np. muzyczna.

Po prostu uwielbiam tamte miejsca i krajobrazy, zachowane jeszcze gdzieniegdzie drewniane chaty, łąki które się kosi, worynie, brogi. Nawet stare samochody i autobusy, którymi się podróżuje po dziurawych drogach. Również rozmowy z ludźmi.
Tamte góry są dość gęsto zamieszkałe, dopiero w ostatnich latach (niestety) zamiera tam regularny wypas.

I żal mnie ściska, że gdyby nie było wysiedleń podobnie mogłyby wyglądać nasze Bieszczady i Beskid Niski - mogłyby być żywe.

Opustoszałe doliny są piękne, ale smutne, a ja lubię góry żywe.

Także reklamowana obecnie kultura Bieszczadów ( z tymi wszystkimi Biesami i Czadami, czy Zakapiorami) nie jest kulturą oryginalną, po dawnych mieszkańcach pozostały w większości tylko cmentarze, którymi z taką pieczołowitością się opiekujesz. Szczególnie jest tak w Bieszczadach.

Miłośniczką Beskidu Niskiego i Bieszczadów też jestem, bardziej chyba Beskidu Niskiego niż Bieszczadów, ale właśnie głównie ze względu na pozostałości tej kultury, które się jeszcze gdzieniegdzie zachowały - jak piękne cerkwie, stare cmentarze i krzyże przydrożne, nie ze względu na "pustkę" tych gór, ani też "dzikość", która jest tylko sloganem reklamowym.

A opustoszałe doliny z kwitnącymi drzewami owocowymi - mimo, że piękne napełniają mnie smutkiem.

Pozdrowienia

Basia


Na górę
Post: 13-03-2011 14:07 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21-09-2004 09:16
Posty: 211
Lokalizacja: Chorzów
Jeszcze chciałabym z góry przeprosić, gdybym kogoś uraziła.

Wszelkie wysiedlenia, konieczność przymusowego opuszczenia swojego miejsca zamieszkania uważam za tragedię.

Tutaj wyżej odpowiadam tylko Szymonowi oraz erzet-owi, który poruszył ten problem pierwszy - nie uważam aby z powodu wysiedleń Bieszczady lub Beskid Niski stały się "bardziej atrakcyjne dla turystów" a dlaczego - to już wyżej napisałam.

B.


Na górę
Post: 13-03-2011 16:02 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24-01-2005 17:11
Posty: 1070
Lokalizacja: Nowica
No to się różnimy w tej kwestii i dobrze, znaczy pustki, która przyciąga. Różnorodność jest potęgą.
Dla odmiany w kwestii wysiedlania nie różnimy się ani trochę.
Co do atrakcyjności dla niektórych: obawiam się, że należysz jednak do wyjątków Basia. Myślę, że większość szuka tu ciszy, spokoju, pustek (dla mnie pełnych znaków, kamieni, głosów, melodii, modlitw, ślubów, pogrzebów, zwyczajności...), a tego nie byłoby gdyby nie dramat wysiedleń, co - powtórzę raz jeszcze - dramatu tego nie tłumaczy i nie daje nań przyzwolenia i w ogóle ma się jak pięść do nosa i to jest rechot, złośliwość historii... Czuję jednak, że wielu lubi odkrywać tę pozorną pustkę..., jest w tych poszukiwaniach coś co czyni bycie czy bywanie tutaj innym...
Faktem jest, że wybrałem Beskid Niski żeby w nim żyć, a nie Żywiecki na przykład, bo tamtejsza gęstość mi nie pasuje...
A co do współczesnych Bieszczadów: to zaczadziałe zakapiorstwo jest koszmarną, nieznośną - dla mnie - karykaturą...

_________________
Magurycz jest światem, credo quia absurdum.


Na górę
Post: 13-03-2011 16:44 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21-09-2004 09:16
Posty: 211
Lokalizacja: Chorzów
Nadal abstrahując od dramatu wysiedleń.

szymon NGK Magurycz pisze:
Co do atrakcyjności dla niektórych: obawiam się, że należysz jednak do wyjątków Basia. Myślę, że większość szuka tu ciszy, spokoju, pustek (dla mnie pełnych znaków, kamieni, głosów, melodii, modlitw, ślubów, pogrzebów, zwyczajności...),


A nie lepsze jednak coś żywego od przeszłego ?

Ja poznawałam góry w kolejności takiej - najpierw najbliższe mi - czyli Beskid Śląski i Żywiecki z żywym wtedy jeszcze folklorem, potem Bieszczady, potem, pod koniec lat 70 XX w. Beskid Niski a dopiero potem góry Ukrainy.

Po Beskidzie Niskim zaczęłam chodzić z przewodnikami SKPB Warszawa (na pierwszym rajdzie warszawskim na jakim byłam w roku bodajże 1977 moją trasę prowadził Andrzej Wielocha i Bogdan Mościcki), którzy potrafili pokazać przepiękne zakątki poza szlakami, a przy okazji dużo o nich opowiedzieć.

I tak w Beskidzie Niskim zauroczyły mnie te piękne miejsca, gdzie były nieistniejące wsie.
Cerkwie (pamiętam jeszcze chylącą się wieżę cerkwi w Ropkach, teraz - wiadomo gdzie), cmentarze wojenne zupełnie zagubione w zaroślach. Coś o czym "reszta świata" nie miała pojęcia, a co było w pewnym stopniu egzotyczne i właśnie tą egzotyką w jakiś sposób urzekało.

Oczywiście wtedy też dowiedziałam się o tragedii wysiedleń, bo wcześniej była to całkowicie sprawa nie znana. Nigdzie nie można było "oficjalnie" o tym usłyszeć ani przeczytać.

Cały czas jednak czytając coraz więcej, spotykając się z ciekawymi ludźmi, m.in. z Władysławem Midowiczem marzyłam o tym co na wschodzie.
Kiedy tylko stało się to możliwe, w roku 1990 sama zorganizowałam i poprowadziłam jeden z pierwszych "studenckich" wyjazdów w Czarnohorę.

Jechaliśmy zupełnie " w ciemno" na teren istniejącego jeszcze wtedy ZSRR, zupełnie nie wiedząc co nas czeka, może tylko ruiny i zgliszcza.

I tam - zachwyciło nas wszystkich, że o dziwo - ta opisywana przez Vincenza mityczna Huculszczyzna nadal istnieje i jest żywa.

Spaliśmy w namiotach na połoninie pod Seszulem, rano obudzili nas pasterze grając na trombicie o wschodzie, na powitanie słońca, a na dole - morze mgieł w dolinach i tylko wystające ponad tą mgłę szczyty Pietrosa, Howerli i Popa Iwana.
To jest takie przeżycie - raz na całe życie, tego się nie zapomina.

Potem zejście do Bysterca, rozmowy z ludźmi, niektórzy starsi mówili jeszcze po polsku, lub recytowali nam dziecięce wierszyki i modlitwy po polsku.
W ogóle się nie zdziwili kiedy nas zobaczyli, tak jakby 50 lat gdzieś znikło.

Potem byłam jeszcze na Huculszczyźnie wiele razy, w tym roku znów się wybieram.

No i właśnie od wtedy przychodzi mi na myśl - jak wyglądałyby te nasze Bieszczady i Beskid Niski, gdyby wysiedleń nie było ?

Czy bardziej przypominałyby Koniaków czy Libuchorę lub Dziembronię czy Bysterec ?

To jest na prawdę zastanawiające, ale odpowiedzi nie znamy i nikt nie zna.

Jedno jest pewne - zniszczono kulturę, spalono wiele pięknych cerkwi, rozkradziono ikony, ludzi pozbawiono ich dziedzictwa.

szymon NGK Magurycz pisze:
Czuję jednak, że wielu lubi odkrywać tę pozorną pustkę..., jest w tych poszukiwaniach coś co czyni bycie czy bywanie tutaj innym...


Ale na pewno nie wszyscy się tym kierują.

szymon NGK Magurycz pisze:
Faktem jest, że wybrałem Beskid Niski żeby w nim żyć, a nie Żywiecki na przykład, bo tamtejsza gęstość mi nie pasuje...


Ale ciekawe czy Dziembronia by Ci pasowała, bo mi osobiście z wszystkich wymienionych tutaj miejsc - chyba najbardziej.

Inna prawa ze uwarunkowania mam takie, że mieszkam w mieście.

szymon NGK Magurycz pisze:
A co do współczesnych Bieszczadów: to zaczadziałe zakapiorstwo jest koszmarną, nieznośną - dla mnie - karykaturą...


A tutaj to się w pełni zgadzamy.

B.


Na górę
Post: 13-03-2011 18:47 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24-01-2005 17:11
Posty: 1070
Lokalizacja: Nowica
"A nie lepsze jednak coś żywego od przeszłego ?"
Żywe - może i lepsze? co kto lubi... - każdy może zobaczyć, a i przeszłe może być żywe, ale o to trzeba się nieco bardziej postarać :)
Ano jeździłem do pracy na Ukrainę od 1990 roku, swoje widziałem, przeżyłem, ale to co innego, inny świat... choć znaczony pustkami po przesiedlonych Polakach... taka natura wojen...

_________________
Magurycz jest światem, credo quia absurdum.


Na górę
Post: 13-03-2011 20:30 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21-09-2004 09:16
Posty: 211
Lokalizacja: Chorzów
szymon NGK Magurycz pisze:
taka natura wojen...


Tu należałoby jeszcze napisać, że Akcja "Wisła" była tak naprawdę ostatnim ogniwem w całym łańcuchu zbrodni, przesiedleń w stalinowskim Związku Radzieckim i w ościennych krajach.
Taką stosowaną "metodę rozwiązywania problemów".
W latach 40 przesiedlono do Kazachstanu cały naród Tatarów Krymskich (kilkaset tysięcy ludzi), z których połowa zmarła z głodu i chorób.
Przesiedlono Bałkarców i Czeczeńców spod Kaukazu do środkowej Azji i jeszcze 5 innych całych narodów, a wszystko to na rozkaz Stalina i pod byle pretekstem (że niby współpracowali z Niemcami, co było nieprawdą, zastosowano podobnie jak później w przypadku Łemków odpowiedzialność zbiorową).

I jeszcze dopiszę, że ja bardzo żałuję, że Polska nie jest już teraz państwem wielonarodowościowym i wielokulturowym. Wpłynął na to i Holokaust i przesiedlenia, przesunięcie granic.
A przecież zgodne życie na jednym obszarze ludzi wielu narodowości i wielu wyznań wzbogaca.
Wszystko to zniszczyły totalitaryzmy XX w.

B.


Na górę
Post: 13-03-2011 23:51 
Offline

Rejestracja: 11-02-2011 17:59
Posty: 80
Aż dusza się raduje, gdy czyta się wypowiedzi Szymona i Basi. O taką rzeczową dyskusję mi chodziło, wywołując temat.
Urodziłem się i wychowałem w BN. Akcję "Wisła" krytykowałem zawsze. Mówiłem o tym "głośno" wtedy, gdy takimi krytykami interesowała się SB.
Moja fascynacja BN to w dużej mierze zauroczenie tymi pustymi dolinami, w których szukałem śladów przeszłości. Wiele razy zastanawiałem się , jakby to było, gdyby nie było wysiedleń... Chciałem poznać opinię innych miłośników BN na ten temat i stąd ta pewnego rodzaju prowokacja, która tak zdenerwowała Jarka...
Basiu - gdybyś jeszcze odpowiedziała na pytanie, które postawiłem na wstępie : czy tak samo fascynuje Cię słowacka część BN ? /opinię Szymona na ten temat chyba znam/.
Pozdrawiam serdecznie.


Na górę
Post: 14-03-2011 08:05 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21-09-2004 09:16
Posty: 211
Lokalizacja: Chorzów
erzet pisze:
Basiu - gdybyś jeszcze odpowiedziała na pytanie, które postawiłem na wstępie : czy tak samo fascynuje Cię słowacka część BN ? /opinię Szymona na ten temat chyba znam/.


Wiesz, mnie fascynują każde góry i każde miejsce, gdzie można się spotkać z tym, co się określa modnym obecnie mianem "wielokulturowość" :wink:

Jeśli chodzi o słowacki Beskid Niski - paradoksalnie jest dla mnie jakiś smutniejszy niż nasza część.
Widać na każdym kroku biedę i brak perspektyw dla mieszkających tam ludzi.
Szczególnie te romskie osiedla są bardzo smutne.

Poza tym widać, że ta część Słowacji się wyludnia, ludzie wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy, a ci co zostają skazani są już na całkowitą beznadziejność.

Natomiast bardzo lubię Bardiów i jego najbliższe okolice.

Zwiedzałam też tamtejsze cerkwie - w niczym nie ustępują "naszym".

W Wyżnim Komarniku miałam też jedno z ciekawszych spotkań w życiu.
Byłam na wycieczce w ramach projektu "Wielokulturowość w Karpatach" organizowanej przez Stowarzyszenie "Olszówka" z Bielska-Białej.
Był to październik, jechaliśmy do Świdnika, do tamtejszego skansenu, zwiedzając po drodze cerkwie.
Całą sporą grupą podeszliśmy pod cerkiew, na cmentarzu krzątała się jakaś starsza pani porządkując groby.
Zaczęliśmy rozmowę i tak od słowa do słowa ta pani opowiedziała nam własne przeżycia w trakcie Operacji Dukielskiej.

Pani była Łemkinią, mówiła (o ile mogę ocenić) po łemkowsku, ale wtrącała też sporo słów słowackich.
Bez problemów ją rozumiałam (znam język słowacki).

Opowiedziała nam jak to z całą rodziną przesiedziała miesiąc w piwnicy wykopanej pod domem, a dookoła trwała bitwa. Problemem był dla nich brak wody. Kiedy jej brat wyszedł po wodę został ciężko ranny. Zawieziono go do szpitala Armii Czerwonej i tam leczono, ale już nigdy nie wyzdrowiał i do końca życia był inwalidą, a żył już tylko kilka lat.
Pani opowiadała nam to wszystko ze łzami w oczach.

Tak na prawdę człowiek sobie nie zdaje sprawy czym była Operacja Dukielska dopóki nie usłyszy takiej relacji, jak to się odbiło na życiu zwykłych spokojnych ludzi.

Tak ze na Twoje pytanie nie potrafię dać odpowiedzi. Słowacki Beskid Niski nie jest "gorszy" ani "lepszy" od naszego, jest po prostu inny.

B.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl