Sprawa świeża.
Zacytuję wypowiedź gospodarza bacówki z jego profilu na FB:
Cytuj:
Wykastrowany GSB czyli asfalcikiem, Panie i Panowie, asfalcikiem.
Było błoto- nie ma błota. Chodzi o słynny 200-metrowy odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego koło Bartnego. Nie był to łatwy odcinek, oj nie był ale za to miał swoją niezaprzeczalną renomę i pozostawał w pamięci każdego, kto te kawałek błota pokonał. Konfrontacja z nim ujawniała bowiem dosyć pokrętną naturę człowieka. Ludzie, którzy przychodzili do schroniska po zaraz przebrnięciu tego fragmentu szlaku, bardzo często narzekali, psioczyli, a niekiedy wręcz przeklinali. Po pewnym czasie jednak ich stosunek do barciańskiego błota zmieniał się całkowicie. Wielu uważało nawet, że właśnie ten wycinek 500- kilometrowego GSB był dla nich najważniejszy. Było też wielu takich, którzy uważali, że obchodzenie tego odcinka to dla prawdziwego turysty ujma na honorze i porażka . Wśród zdobywców GSB panowało bowiem dosyć powszechne przekonanie, że przejście całego szlaku z pominięciem barciańskiego błota obniżało jego wartość. Dlatego wielokrotnie zdarzało się, że gdy pytałem ich, czy chcą się dowiedzieć, jak to błoto obejść, bo obejście było banalnie proste, odmawiali. Odmawiali, bo nie wyobrażali sobie pokonania Głównego Szlaku bez przejścia legendarnego błota koło Bartnego. Ale to już historia, bo tego błota już nie ma. Znaczy się, błoto jest ale szlak omija go teraz bardzo szerokim, kilku kilometrowym łukiem i to po najprawdziwszym, gładkim jak kacze gówno barciańskim asfalciku. Rzecz w tym, że ludzie z miasta bardzo nie lubią błota ale za to bardzo lubią płaski beton i równy asfalt, więc tak długo jęczeli, narzekali i protestowali, aż w końcu przebieg czerwonego szlaku w Bartnem i okolicy został dopasowany do ich miastowych oczekiwań, wymagań i standardów. Dlatego od kilku dni bartneński odcinek GSB nie biegnie już przez gęsty las i słynne błoto, tylko przez nagą wieś i gołe łąki. No i od teraz na Magurę Wątkowską będzie można już bez problemu wchodzić w sandałkach, pantofelkach i adidaskach. Standard zakopiański, Proszę Szanownego Państwa, standard zakopiański dotarł wreszcie do Bartnego! Do pełni zakopiańskiego szczęścia brakuje tylko wozu konnego do przewożenia turystów, paru bud z chińskimi ciupagami i oczywiście białego niedźwiedzia. Ale to tylko kwestia czasu.
Wstrząśnięty do głębi cywilizacyjnym awansem Bartnego , którego bezdyskusyjnym przejawem jest przeniesienie Głównego Szlaku Beskidzkiego z błota na asfalt, pozwoliłem sobie strawestować słowa piosenki z Kabaretu Starszych Panów.
Asfalcik jest dobry na wszystko
Asfalcik na drogę błotnistą
Asfalcik na trasę zbyt śliską
Asfalick poprawi Ci ją.
Pararararara....
Na archiwalnym zdjęciu poniżej widać turystkę, pokonującą słynne, barciańskie błoto.
Źródło:
https://www.facebook.com/Bac%C3%B3wka-B ... 696053030/