Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 27-04-2024 14:46

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
Post: 02-12-2005 22:00 
Offline

Rejestracja: 17-09-2004 09:49
Posty: 723
Tak sobie czytam różne takie.
Trafiłem w: http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,3045652.html
na artykuł o Wojtku. Znałem go trochę. Ale była to "znajomość jednostronna" :cry: .
Ja wiedziałem kim on jest, śpiewałem i garłem jego piosenki, a on pewnie nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
Może powspominamy...?
Kto jak kto, ale on jest chyba "beskidnikiem dyplomowanym..."


Czy powstanie film o Wojtku Bellonie?




Wojtek Bellon
Fot. arch.




Anna Gorczyca 02-12-2005 , ostatnia aktualizacja 02-12-2005 19:50

Ludzie, którzy kiedyś spotkali Wojtka Bellona w Bieszczadach, zapamiętali wspólne śpiewanie przy gitarze, wieczory spędzone na Połoninie Wetlińskiej przy butelce wódki. Gdyby miał powstać o nim film, chcieliby zobaczyć w nim prawdziwego człowieka, a nie legendę z brązu

Dokumentalny film o Wojtku Bellonie to pomysł Jacka Jopka z Warszawy. - Chciałem zrobić film o nim, bo wydaje mi się, że ludzie tęsknią do tych wartości i klimatów, które można znaleźć w piosenkach Wojtka Bellona i Wolnej Grupy Bukowina. Sądzę, że tkwi w nas potrzeba powrotu do prostych spraw, do jasnego określenia, czym jest dobro i zło - mówi Jopek. W tym roku minęła 20. rocznica śmierci Wojtka Bellona. To dodatkowy pretekst do przypomnienia artysty, który śpiewał o tym, że jeśli dom będzie miał, to będzie bukowy, koniecznie, który szukał natchnienia w Bieszczadach i Beskidach, a w swoich piosenkach uwiecznił bieszczadzkich zakapiorów. - Nie znałem Wojtka Bellona osobiście. Jako bardzo młody chłopak otarłem się trochę o tamte klimaty, o przeglądy piosenki turystycznej i poezji śpiewanej. Ale postać Bellona mnie zafascynowała - opowiada Jopek.

Zbieramy pieniądze na film

Jacek Jopek, który skończył wydział produkcji filmowej w łódzkiej Filmówce, chciałby zrobić profesjonalny film dokumentalny, ale wszystko zależy od tego, czy uda mu się zebrać pieniądze. - Telewizja nie jest zainteresowana takim filmem, dlatego szukamy sponsorów. To, co wymyśliliśmy, przypomina trochę dawny system " fiaty na przedpłaty". Jeśli 2-3 tysiące osób wpłaci tyle, ile kosztuje płyta DVD, to będziemy mogli zrealizować profesjonalny film - wyjaśnia. Film będzie realizowany wspólnie ze stowarzyszeniem Ziemia Buska i Wolną Grupą Bukowina. Roboczy tytuł filmu brzmi "W mieście, jak ryby tramwaje". Pierwsze ujęcia już zostały nakręcone na koncertach Bukowiny w Warszawie. - Chciałbym dotrzeć również do ludzi, którzy znali Wojtka. Na planuję skupić się na nim tylko jako twórcy. I nie chciałbym, żeby to był bałwochwalczy pomnik o Bellonie - dodaje Jacek Jopek.

Jerzy Żak, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR, który znał Wojtka Bellona: - W takim filmie powinna być szczera prawda. Wojtek był luzakiem, lubił się zabawić, napić wódeczki. Przyjeżdżał w Bieszczady, na Połoninę Wetlińską razem z Wojtkiem [Jarocińskim - red.], ze swoją siostrą Maćką, Zającem (Grażyną Kulawik), potem razem z nimi stworzył Bukowinę. Większość piosenek napisał na Połoninie.

Był niepokorny

Wojtek zaczął przyjeżdżać w Bieszczady na początku lat 70. Nazwisko Wojtka Bellona (20-letniego studenta) pojawia się po raz pierwszy w książce wypraw w dniu 15 marca 1972 roku, kiedy to był poszukiwany przez GOPR. Wyszedł ze schroniska na Połoninie z zamiarem powrotu i... "został odnaleziony w dolinie Hylatego potoku o godz. 23.35 w stanie skrajnego wyczerpania. Po podaniu gorącej herbaty z cytryną i glukovitu doprowadzono go do schroniska na Połoninie Wetlińskiej o godz. 2.10 dnia 16.03.1972 r." - przypomina Edward Marszałek w "Echu Połonin".

Wiosną 1975 roku Wojtek Bellon pojawił się na Połoninie Wetlińskiej na dłużej. - Mówiło się, że pomagał w prowadzeniu schroniska. Wtedy było tam wesoło, było dużo śpiewania, przewijało się wiele dziewczyn. Wojtka postrzegaliśmy jako takiego młodego rozrabiakę. Kto by wtedy pomyślał, że będzie z niego znany człowiek? - opowiada Władysław Słodyczka, emerytowany ratownik GOPR, który w latach 70. dyżurował na Połoninie.

W maju 1972 r., jako pracownik schroniska na Połoninie, Wojtek Bellon brał dział w akcji ratunkowej, pomagając w transporcie Zofii S. z Puław, którą odnaleziono w stanie skrajnego wyczerpania na szczycie Smereka. Potem Wojtek brał udział w akcjach już jako kandydat na ratownika GOPR. - Był niepokorny, mówił to, czego my, zawodowi ratownicy, nie mogliśmy powiedzieć. Został więc zawieszony, a potem przeniósł się do innej grupy - opowiada Jerzy Żak.

Spotkanie z Majstrem Biedą

W czasie kilkumiesięcznego pomieszkiwania na Połoninie Wojtek Bellon poznał jedną z legendarnych bieszczadzkich postaci - Władka Nadoptę, Majstra Biedę . - Władek miał chatkę na przełęczy pod Połoniną. Złazili się ludzie, żeby posiedzieć przy ognisku, wypić wódeczkę, pośpiewać. Wojtek też był tam częstym gościem - wspomina Jerzy Żak. Władysław Słodyczka dodaje: - Władziu, tak jak Wojtek, miał dużo czasu, nigdzie nie pracował. Jak już nie zbierał grzybów czy borówek, to zachodził do schroniska.

- "Skąd przychodził, kto go znał, kto mu rękę podał, kiedy nad rowem siadał, wyjmował chleb,

serem przekładał i dzielił się z psem. Tyle wszystkiego, co z sobą miał Majster Bieda" - śpiewał Bellon. I była to jedna z najukochańszych piosenek. A Władek Nadopta na początku trochę się obraził na Bellona. - A co to jak biedak jestem? Jeść mam co, dwie koszule mam - złościł się. Ponoć Wojtek Bellon odpowiedział mu, że jak umrze, to pozostanie po nim jakiś ślad. Kiedy się spotykaliśmy, Władek mówił: - Popatrz, no popatrz. Wojtek już dawno nie żyje, a ja nadal chodzę po tym świecie - opowiada Edward Marszałek. W ubiegłym roku odszedł również Majster Bieda.



"A jeśli dom będę miał to będzie bukowy koniecznie, pachnący i słoneczny" - śpiewał Bellon, a za nim słowa te powtarzają dziś nie tylko 40-latkowie. - Poezją Wojtka interesują się bardzo młodzi ludzie. Jeśli uda nam się nakręcić ten film, to będzie on również dla nich, nie tylko dla ludzi, którym piosenki Wolnej Grupy Bukowina kojarzą się w młodością - dodaje Jacek Jopek.

Jopek i ludzie zaangażowani w realizację filmu liczą, że odezwą się osoby, które mogą podzielić się wspomnieniami i anegdotami dotyczącymi poety. - Wszyscy zainteresowani wsparciem pomysłu, a także chcący nadsyłać jakiekolwiek wskazówki dotyczące filmu, proszone są o bezpośredni kontakt ze stowarzyszeniem Ziemia Buska pod adresem jacekjopek@poczta.fm- prosi Jopek

Wojciech Bellon właściwe: Wojciech Belon. Urodził się w 1952 w Kwidzynie. Mieszkał i wychowywał się w Busku Zdroju. Tam chodził do szkoły, tam też pierwszy raz wystąpił publicznie z własnymi piosenkami. Wraz z założoną przez siebie Wolną Grupą Bukowina zadebiutował latem 1971 r. na IV Giełdzie Piosenki Turystycznej w Szklarskiej Porębie, gdzie zdobył jedną z głównych nagród. Później brał udział w kilku przeglądach piosenki turystycznej (m.in. na gdańskiej BAZUNIE), gdzie zdobywał laury. Znaczącym sukcesem była pierwsza nagroda na Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie w 1974 r. Od tej pory Wolna Grupa Bukowina znalazła się w gronie najlepszych i najpopularniejszych przedstawicieli piosenki studenckiej. Zmarł w nocy z 3 na 4 maja 1985 r. w jednym z krakowskich szpitali. Jego pogrzeb odbył się w Busku Zdroju 8 maja 1985 r.


Na górę
Post: 18-12-2005 17:43 
Offline

Rejestracja: 17-09-2004 09:49
Posty: 723
"Bukowina"

W Bukowinie góry w niebie postrzępionym
W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom
Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Chociaż gwiazdy mnie prowadzą ciągle szukam
ad7e7a7
ad7e7a7
C7+GC7+a7
d7e7a7
d7e7a7
d7a7e7a7

W Bukowinie zarośnięte echem lasy
W Bukowinie liść zieleni się i złoci
Śpiewa czasem banior ciemnym basem
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Choć już szukam godzin krocie i dni krocie


W Bukowinie deszczem z chmur opada
Okrzyk ptasi zawieszony w niebie
Nocka gwiezdną gadkę chmurom gada
I nie mogę znaleźć Bukowiny
I nie mogę znaleźć
Choć mnie woła Bukowina wciąż do siebie

sł., muz. W. Bellon


"Październik"

Burzą się dróg wymiary porudziałym wiatrem
Staje się październik w kapocie podartej
Ścichają dni bezdrożne pogrążone w ciszy
Staje się październik w czapie nędznolisiej
aDaCFGC
DGFG
dCed
GFGCa

Staje się na oczach i w nozdrzach
Pochylony kroczy
Dogląda, co jego gdy liście i drzewa
Rozłącza
aCFCa
e
aCFCa
e

Tili tili liści szumem wypełnione rowy
Staje się październik z kaletą dziadową
Toczą się i klekocą kasztanowe kule
Staje się październik w złotawej koszuli


Złocąc się w stawie słońcem pozostałym z lata
Staje się październik jesienią bogaty
A potem trop znalazłszy na niebnych rozstajach
Odchodzi październik listopad się staje


"Majster Bieda"

Skąd przychodził kto go znał
Kto mu rękę podał kiedy
Nad rowem siadał wyjmował chleb
Serem przekładał i dzielił się z psem
Tyle wszystkiego co z sobą miał
Majster Bieda
DGD
DGA
DA
fish
AGfise
AD

Czapkę z głowy ściągał gdy
Wiatr gałęzie chylił drzewom
Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd
Drogę bez końca co przed nim szła
Znał jak pięć palców jak szeląg zły
Majster Bieda


Nikt nie pytał skąd się wziął
Gdy do ognia się przysiadał
Wtulał się w krąg ognia jak w kożuch
Znużony drogą wędrowiec boży
Zasypiał długo gapiąc się w noc
Majster Bieda


Aż nastąpił taki rok
Smutny rok tak widać trzeba
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną
Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło
I choć niejeden wytężał wzrok
Choć lato pustym gościńcem przeszło
Z rudymi liśćmi jesieni schedą
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość
Majster Bieda


sł., muz. W. Bellon

"Sielanka o domu"


A jeśli dom będę miał
To będzie bukowy koniecznie
Pachnący i słoneczny
Wieczorem usiądę wiatr gra
A zegar na ścianie gwarzy
Dobrze się idzie panie zegarze
Tik tak tik tak tik tak
Świeca skwierczy i mruga przewrotnie
Więc puszczam oko do niej
Dobry humor dziś pani ma
Ah7cis7A7
DE9AA7+
h7E9cis7A7
DE4E
AA7DE
Ah7cis7a0
h7E7cis7A4
DE4E7
Ah7cis7a0
h7E7AAA4A

Szukam szukania mi trzeba
Domu gitarą i piórem
A góry nade mną jak niebo
A niebo nade mną jak góry
AE
GDA
AE
GDdAAA4A

Gdy głosy usłyszę u drzwi
Czyjekolwiek wejdźcie poproszę
Jestem zbieraczem głosów
A dom mój bardzo lubi gdy
Śmiech ściany mu rozjaśnia
I gędźby lubi i pieśni
Wpadnijcie na parę chwil
Kiedy los was zawiedzie w te strony
Bo dom mój otworem stoi
Dla takich jak wy


Zaproszę dzień i noc
Zaproszę cztery wiatry
Dla wszystkich drzwi otwarte
Ktoś poda pierwszy ton
Zagramy na góry koncert
Buków porą pachnącą
Nasiąkną ściany grą
A zmęczonym wędrownikom
Odpocząć pozwolą muzyką
Bo taki będzie mój dom


sł. W. Bellon, muz. W. Juszczyszyn

"Bukowina"

Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy
Żyją jak żyli - bezwolni, głusi i ślepi
Nie współczuj - szkoda łez i żalu
Bezbarwni są, bo chcą być szarzy
Ty wyżej, wyżej bądź i dalej
Niż ci, co się wyzbyli marzeń
CdFC
CdFC
dGe
dGCea
eFFisGC
dGC

Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin
Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie
Dzień minął, dzień minął - nadszedł wieczór
Świece gwiazd zapalił
Siadł przy ogniu pieśń posłyszał i umilkł
CFG
CFG
CdC
FG
CdFC

Po dniach zgiełkliwych, po nocach wyłożonych brukiem
W zastygłym szkliwie gwiazd neonowych próżno szukać
Tego, co tylko zielonością
Na palcach zaplecionych drzemie
Rozewrzyj dłonie mocniej, mocniej
Za kark chwyć słońce, sięgnij w niebo


Odnaleźć musisz - gdzie góry chmurom dłoń podają
Gdzie deszcz i susze, gdzie lipce, październiki, maje
Stają się rokiem, węzłem życia
Twój dom bukowy zawieszony
U nieba pnia, kroplą żywicy
Błękitny, złoty i zielony


sł., muz. W. Bellon

"Piosenka wiosenna"

Zagram dla ciebie na każdej gitarze świata
Na ulic fletach na nitkach babiego lata
Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach
I wrześnie i stycznie i maje
I zagubione dźwięki i barwy na płótnach Vlamincka
I słońce wędrujące płomienia ścieżynką
ehCD
ehCD
GDGC
h7Ca7D
h7a7D7
h7C7+a7D

Graj nam graj pieśni skrzydlata
Wiosna taniec nasz niesie po łąkach
Zatańczymy się w sobie do lata
Zatańczymy się w siebie bez końca
GDCG
hCD4D
GCGh7C
GD4CDG

A blask co oświetla me ręce gdy piszę
Nabrzmiał potrzebą rozerwania ciszy
Przez okno wyciekł pełna go teraz chmara wronia
Dziobi się w dziobów końcach a w ogonach ogoni
A pieśń moja to niknie to wraca
I nie wiem co bym zrobił gdybym ją utracił


sł. W. Bellon, muz. W. Jarociński

"Nuta z Ponidzia"

Polami polami po miedzach po miedzach
Po błocku skisłym w mgłę i wiatr
Nie za szybko kroki drobiąc
Idzie wiosna idzie nam
Idzie wiosna - idzie nam
aFGC7+
d7GC7+
h7E7
aG6F7+G
aGeEaFEaFE

Rozłożyła wiosna spódnicę zieloną
Przykryła błota bury łan
Pachnie ziemia ciałem młodym
Póki wiosna póki trwa
Póki wiosna póki trwa


Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste
Zbarwniały łąki niczym kram
Będzie odpust pod Wiślicą
Póki wiosna póki trwa
Póki wiosna póki trwa


Ponidzie wiosenne Ponidzie leniwe
Prężysz się jak do słońca kot
Rozciągnięte po tych polach
Lichych lasach pstrych łozinach
Skałkach słońcem rozognionych
Nidą w łąkach roziskrzoną
Na Ponidziu wiosna trwa
Na Ponidziu wiosna trwa
Na Ponidziu


aGFa

sł., muz. W. Bellon

"Pejzaże harasymowiczowskie"

Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
Prawdę głosił przez trąby wiatru
Zasmreczyły się chmur igliwiem
Bure świerki o góry wsparte
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemię za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
GD
Ce
GD
eCD

I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
GCG
GCD
D
CDG

Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie
Do gór, do Madonny brunatnolicej
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło spadać na góry sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwieździła się Bukowina


sł., muz. W. Bellon

"Bez słów"

Chodzą ulicami ludzie
Maj przechodzą lipiec grudzień
Zagubieni wśród ulic bram
Przemarznięte grzeją dłonie
Dokądś pędzą za czymś gonią
I budują wciąż domki z kart
GD
eh
CGD


A tam w mech odziany kamień
Tam zaduma w wiatru graniu
Tam powietrze ma inny smak
Porzuć kroków rytm na bruku
Spróbuj - znajdziesz jeśli szukać
Zechcesz nowy świat własny świat
CG
CG
CGD


Płyną ludzie miastem szarzy
Pozbawieni złudzeń marzeń
Omijają wciąż główny nurt
Kryją się w swych norach krecich
I śnić nawet o karecie
Co lśni złotem nie potrafią już


Żyją ludzie asfalt depczą
Nikt nie krzyknie każdy szepcze
Drzwi zamknięte zaklepany krąg
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dół się stoczy
I to dziwne drżenie rąk


sł., muz. W. Bellon

"Między nami"

Między nami dalekie morza
Grające w muszlach
Wypisane na korze
Wiersze i gusła
a7a6
e
a7a6
G

Między nami ciepłe blisko nocy
Rozciągnięte na odległość dłoni
Jestem w tobie - broczysz
Oddechem szeptem skonał płomień
eGe
Cea
aH7
eCDe

Między nami zawstydzenie
Piekące pod powiekami
Nie pozwól mi wrócić na ziemię
A tkliwość dłoni twoich niech chłodzi
Na czole mym znamię Kaina
Świtu się boję
a7a6
e
aD
eae
aD
Ge

Między nami korytarz myśli łączący
Sny kolorowe
Spójrz oto wita nas słońce
Spójrz oto wita nas słońce
Wejdźmy w dzień nowy
a7a6ea7
a6G
Cea
CeaD
DGe

sł., muz. W. Bellon

"Zakochani"

W śniegu słońcem połączeni
Plotąc tkliwości przędzę
Ponad czasem żyją
Sami w wirze zdarzeń
Krok za krokiem
Krok za krokiem
Idąc tropem sarnim
Zakochani
GDCG
F9CGGh
eD
eD
CD
he
CGD
CGDG

Deszczu kroplę ci utoczę
W świecidełko przejrzyste
Rozniebieszczę morze
Rozszeleszczę liście
Lat już tyle
Lat już tyle
Połączeni snami
Zakochani


Dam na dłoni ciepła garstkę
Oczu palcami dotknę
Chcesz powróżę z kart ci
Ciszę zwielokrotnię
Coraz bliżej
Coraz bliżej
Wspólne oddychanie
Zakochani


Na kobiercu z resztek zimy
Ręce związane chmurą
Biblią Połoniny
Błogosławią góry
Dokąd idą
Dokąd idą
Życia stromą granią
Zakochani

"Poślę dziewczynie"

Poślę dziewczynie torbę pomarańcz
Niechaj ich wielkie kuliste głowy
W jej drobnych dłoniach radośnie tańczą
Taniec ogniście pomarańczowy
FCGC
GDCG
FCGC
FCGC

Poślę dziewczynie kwiaty niedrogie
Co zapach ziemi płatkami kryją
Rosnące cicho na kopcach mogił
Takie nie swoje - jak ja niczyje


Poślę dziewczynie na liściach buka
Promienie słońca i wiatru zapach
Choć długo będę po górach szukał
Naniosę wreszcie je na liście mapy


Poślę dziewczynie ślad kół szeroki
Co się nie kończy i nie zaczyna
Odbity w kurzu spękanej drogi
Po której schodzi z gór biała zima


Poślę dziewczynie miłość do szlaków
Do gór połonin bacowych gadek
Poślę jej czerwień ze wszystkich maków
A później chyba już sam przyjadę


sł., muz. W. Bellon

"Nocna piosenka o mieście"

W mieście jak ryby tramwaje
A miasto jak studnia bez dna
A niebo jak żuraw a niebo jak żuraw
Schyla się nocą i świtem powstaje
Nad rybną studnią bez dna
CG
FaG
CGG7a
Cd
Eea

Zaułków lipcem sparzonych
Wyciszyć nie może zmrok
Zasiedli na ławkach
Zasiedli na ławkach
Ludzie co twarze dniem umęczone
Pod lipiec kładą i zmrok
A7F
GFC
E7
a
FC
GCa

Nie śpię bo spotkać chcę w mieście
Tę ciszę co gęsta jak noc
Rozmawiać z krokami swoimi krokami
I oto idę nocy na przeciw
Bo wokół cisza i noc


Czekam aż neon przytłumi
Rozmyta latarnia dnia
Odnajdą się cienie
Odnajdą się cienie
I ludźmi ulice zatłumią
Czekam na przyjście dnia


W mieście jak ryby tramwaje...


sł., muz. W. Bellon

"Pieśń łagodnych"


Ile światłem prowadzeni
Dróg powietrza przejść zdołamy
W ilu rzekach zanurzymy stopy
Ile w nas zdumienia jeszcze
Ile złudzeń nie straconych
Światów ile nie odkrytych wokół
GG7+
C7+cisZM
GdZME4E
C7+A9
GdZM
a7D4DfisGH7G

Zadajemy te pytania głosem ptasim
Niech prowadzą nas bez odpowiedzi nawet
Niech się wznoszą niech się wznoszą
Aż zabłysną tęczą
Do krainy łagodności bramą
a7D4DGG7+
a7D4DG
C7+cisZM
GfisH7
C7+Ga7h7

Białych plam poszukiwacze
Wszędzie w sobie ponad sobą
Odkrywamy karty niezwyczajne
Oto morza falowanie
Statek ze szkarłatnym żaglem
Oto splot płomienia życiodajny


Niech zakwita niech oczyszcza niech kształt nada
Tam co w nas tkwi gdzieś na dnie samym
Niech się wznosi niech się wznosi
Aż zabłyśnie tęczą
Do krainy łagodności bramą


sł. W. Bellon, muz. W. Jarociński

"Maestro Bezdomny"

Długo w nocy stukają klawisze
Nocna lampka płonie do świtu
Co pan pisze Maestro Bezdomny
Co pan pisze
DD6D
G
AGD
AGD

Dziś już takich wierszy nie drukują
Każdy dźwiga osobną chandrę
Pan nie wierzy, a jednak to prawda
Pan nie wierzy


To wszystko napisane w księgach
Mamy nawet własnych proroków
Więc do przodu Maestro Bezdomny
Więc do przodu


Zechciej słuchać, za oknem zgrzyta
Masowej pieśni ton wesoły
Smutek proszę znika bezboleśnie
Smutek proszę
Z pejzażu wyszły stare wiatraki
Z pieczątką grzesznych Don Kichoci
A myśmy przeszli do współczesnych
A myśmy przeszli
A myśmy przeszli
Przeszli
h
D
Gfise
eA
h
D
Gfise
A
DA
DA

Długo w nocy stukają klawisze
Nocna lampka płonie do świtu
Szkoda ciszy Maestro Bezdomny
Szkoda ciszy


sł. M. Pacuła, muz. W. Bellon

"Jakże blisko"

Wolna Grupa Bukowina

Jakże blisko zostało mi
Do końca tej podróży
Przyśpieszam więc Ikara lot
By cię ujrzeć
I niczym ćma do butelki lgnę
By się upić
I śmieję się wciąż śmieję się
By cię wzruszyć
c9
f9f
dZM
c9
c9
f9f
dZM
c9

Jak wiele świetlnych minęło lat
A pozostało ile ciemnych dni
Wiele lat wiele świetlnych lat
Ciemnych dni
As7+g7
b9C
fdZM
aZMGc9

Życie jest pono kołem co się toczy
W warunkach dialektycznie określonych
Lecz wszechświat gdzie nie ogarniesz
Galaktyk ciąg nieogarniony
Gdzie zwykła pieśń człowieka
Który spokoju pozbawiony
Gdzie ty i ja ty i ja
Gdzie dom nasz domu spragnionych


Jakże blisko zostało mi
Do końca tej podróży
Więc śmieję się wciąż śmieję się
By cię wzruszyć
Jakże blisko zostało mi
Do końca tej podróży
Więc śmieję się
Wciąż śmieję się


sł. W. Bellon, muz. W. Juszczyszyn

"Ballada o Cześku piekarzu"

Wolna Grupa Bukowina

Chleba takiego jak ten od Cześka
Nie kupisz nigdzie nawet w Warszawie
Bo Czesiek piekarz nie piekł lecz tworzył
Bochny jak z mąki słonecznej kołacze
Kłaniali mu się ludzie gdy wyjrzał
Przez okno w kitlu łyknąć powietrza
A kromkę masłem smarując każdy
Mówił: nad chleby ten chleb od Cześka
Chleb się chlebie chleb się chlebie
Bo nad chleb być może co
DA
eGFish
GA
DA
DA
eGFish
GA
DAD
CGea
Che

Chleb się chlebie chleb się chlebie
Nich ci nigdy nie zabraknie
Drożdży wody rąk i ziarna
(mruczał Czesiek tak noc w noc)
CGea
C
DAeh
GDAGD

A o porankach chlebem pachnących
Gdy pora idzie spać na piekarzy
Zaczerwienione przymykał oczy
Czesiek i siadał z dłutem przy stole
Ciągle te same włosy i trochę
Za duży nos w drewnie cierpliwym
Pieściły ręce dziesiątki razy
W poranki świeżym chlebem pachnące


Nikt takich słów jak miasto miastem
Nie znał i źle się dzieje mówili
Na obraz czerniał Czesiek razowca
Kruszał podobnie bułce zleżałej
Gdy go znaleźli na pasku z wojska
Dłuto jak wbite w bochen miał w garści
I nie wie nikt co Cześka wzięło
Lecz śpiewa każdy jak miasto miastem


sł., muz. W. Bellon


"Chyli się dzień do kresu"


Chyli się dzień do kresu wieczorne wiadomości
Doniosły znów o sukcesach
Palcami na stole mierzę lampy krąg
W popielniczce niedopałków dym
Ostatni z przyjaciół zamknął drzwi
Ich drogi różne od moich dróg
Błądząc w oparach półsnu
Chcę spać i zasnąć nie mogę
Ich drogi różne od moich dróg
Chcę spać i zasnąć nie mogę
DD7+D7CGDCGDD7+D7C
GD
eA
CG
DC
GheA7
DC
GheA7
DCD

Przede mną talerz z gazety z życiem skrojonym na połcie
Ptaki stukają do okien
Na burzę idzie płynie mrok
Podobno zakrzywia się przestrzeń i czas
Czytałem o tym w panoramie nie raz
Ostatnie wiadomości już
Błądząc w oparach półsnu
Chcę spać i zasnąć nie mogę
Ostatnie wiadomości już
Chcę spać i zasnąć nie mogę


Deszcz stary kumpel z ulicy choć późno łazi po dachach
Snują się senne auta
W gumowym płaszczu nadchodzi mgła
A wraz z nią mleczarz ziewając w głos
Kończy się miejska deszczowa noc
Poranne wiadomości tuż, chcę spać i zasnąć nie mogę
Błądząc w oparach półsnu
Chcę spać i zasnąć nie mogę
Poranne wiadomości tuż
Chcę spać i zasnąć nie mogę


sł. W. Bellon, muz. W. Juszczyszyn

"Bar na stawach"

Jeszcze się w nocy kołysze miasto
8,15 na Stawach bar
Bramę otwiera wchodzimy tedy
Ja i Hnatowicz Jan
F96C95
G
F96C95
G

Co tu zostało z wierszy Mistrza
Klasa robotnicza fasolka z bufetu
A smak poranny piwa łapczywie
Poznają poematy w beretach


Wszedł dzielnicowy krokiem szeryfa
Tępo spod dacha popatrzył
Nie mieści mu się w głowie służbowej
Że można wypić na czczo


Co tu zostało z wierszy Mistrza
Kiedy wyjść trzeba na papierosa
A bufetowa grozi gliną
Gdy ktoś coś powie głośniej


Pod ścianą zaraz przy wejściu
Paląc sporty z rękawa
Siedli goście wprost z wierszy Mistrza
Bubu Makino wypisz wymaluj


Słuchaliśmy ich z Hnatowiczem
Jak żywy poemat Stawów
Poezją był brzęk ich kufli
Kosmiczny wymiar miały słowa


Lecz chłopakom od sąsiedniego stolika
Chyba z zawodówki pobliskiej
Nagle się dziwnie zachciało
Żeby te zgredy wyszli


Co tu zostało z wierszy Mistrza
Chłodem powiało od drzwi nie domkniętych
I wyszliśmy z Hnatowiczem
Gdzie indziej szukać poezji


sł., muz. W. Bellon


"Kołysanka dla Joanny I"

Zanim mi sen na oczy spłynie
Moje myśli szybują przez lufcik
Żeby cię ujrzeć w ową chwilę
Gdy włosy czeszesz przed lustrem
Ce
dCG
Ce
aCG

A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Znużone długim przelotem
Jak ptaki głowy w skrzydła wtulają
Patrząc na sen twój spokojny


Niech ci się przyśnią pory roku
Niech grają we śnie twoim i tańczą
Jesień prężąca liście do lotu
Lato w upale słonecznym
A jeśli zima to w śniegu cała
Wiosna w miłków słonecznych łąkach
Śpij moje myśli nad tobą czuwają
Na parapecie za oknem
Ce
dCG
CG
CG
CG
CG
CF
eGa

sł., muz. W. Bellon

"Piosenka o zajączku"

Mam mało czasu, tak mało jak piachu
W dziecięcej garści nad rzeką
Zwieram powieki zatrzymać obraz
Co z moich wspomnień wycieka
GFCG
DAG
GFCG
DAG

Bledną kolory i płynie płynie
Rzeka po szarej łące
I płynie płynie nierealniejąc
Rzeką zielony zajączek
GDF
FCG
GDF
FCe

Biegnę, wciąż biegnę przed siebie w siebie
Tęczę rozgarniam rękami
Letnim upałem wytrzeć do sucha
Spotniałą, wilgotną pamięć


Rzeki jaszczurka w trawie się wije
Słońce się chyli zrudziałe
Wieczną zieloność zachować w oczach
Tak wiele pragnę, tak mało


Bledną kolory i płynie rzeka
Bez końca i bez początku
Nasyć me oczy kolorem rosy
I drzwi mi otwórz zajączku


sł., muz. W. Bellon

"Sprzysiężeni"

Sprzysiężeni budząc się świtem
Przykrywają palcami oczy
By zatrzymać chociaż przez chwilę
Nić wysnutą z osnowy nocy
Nić, co nieba barwą się mieniąc
Diretissimę ściany kreśli
Potem dnia zakładają brzemię
I ruszają w drogę ku szczęściu
aGD
FCG
aGD
FE
CG
CG
DA
CEE7Ea

Mija dzień, koło się toczy
Marzeniami kładą się cienie
I odradza się każdej nocy
I odradza się każdej nocy
Sprzysiężenie górskiego kamienia
aGE
aCDF
aGE
aCDF
aGEa

Sprzysiężenie, przyjazne dłonie
Plotą w węzeł nad ogniem watry
I wpatrzeni w gasnący płomień
Nucą pieśni pachnące wiatrem
Nie rozplotą ni burze ni baśnie
Tego, co złączone przez ogień
Słońce wokół wciąż jaśniej i jaśniej
Zakwitł kamień dziś górskim głogiem


A gdy wiatr sprzysiężonym w oczy zawieje
Bliski uśmiech w cień nocy odejdzie
Bukowina opuszcza ramiona
Bukowina łeb pochyla siwy
Czas odpływa, z czasem smutek kona
Lecz wspomnienia pozostają żywe
aCGa
aCGa
da
daE
aCG
aEa

sł., muz. W. Bellon

"Deszcz"


Kiedy pada deszcz i lśni wokół nas
Trawa podnosi źdźbła i zieleni się liść
Kiedy pada deszcz, kiedy pada deszcz
Gdzie podział się tamten deszcz
GCG
h7CG
CG
CD

Pada inny deszcz, pada już od lat
Lecz trawy nie ma i nie ma już drzew
A ten, który stał patrząc jak tęcza lśni
Nie zobaczy już nic, nie zapyta
Gdzie podział się tamten deszcz
GCG
h7CG
Ch7
CGD
CD

Kiedy wieje wiatr niebem wstrząsa dreszcz
Liście tańczą w takt pieśni starej jak świat
Kiedy wieje wiatr, kiedy wieje wiatr
Gdzie podział się tamten wiatr


Wieje inny wiatr, wieje już od lat
Lecz trawy nie ma i nie ma już drzew
A ten, który stał patrząc jak ziemia drży
Nie zobaczy już nic, nie zapyta
Gdzie podział się tamten wiatr
Gdzie podział się tamten deszcz


sł. W. Bellon, muz. B. Dylan


"Tu przy piwie"

Tu przy piwie się snują rozmowy
Jak dym zawieszony nad stołem
Leniwie słowo za słowem
W gwar odpływa co naokoło
Wtem poeta się zrywa do lotu
Pani Stasia z rachunkiem się zbliża
Światu dać chciał Arkadię z powrotem
Jakby "żyto" kto ziarnem zagryzał


A tam pola jak pszczele plastry
Późne żniwa więc ludźmi rojne
I rozmyty jesienią przestwór
I powietrze na oczach mgliste
Mieni, mieni barwami się obraz
W pozłacanych ramach dzieciństwa


Tu brzmi echo kroków samotnie
Jak ćma co do światła się garnie
Zabiega drogę przechodniom
Których cienie się kryją po bramach
Wpław przez miasto od brzegu do brzegu
Patrzy niebo przez monokl księżyca
Inny księżyc się śni idącemu
Jakby żyto kto ziarnem zagryzał


Tu nad ranem sen ciężki i mokry
Lęk przeszywa stukiem do okna
Wraz z głową kocem się okryć
I dać głowie cichą samotność
I nie myśleć o jutrze o wczoraj
Chłód od okna jak pies stopy liże
Jak przypomnieć zamglony już obraz
Jakby żyto kto ziarnem zagryzał


sł. W. Bellon, muz. W. Jarociński

"Nie dokończona jesienna fuga"

A jeśli mnie dom buczyną spięty
Tej nocy przyjmie w swoje progi
Zapalę gwiazdy w nocy głębi
A sam zakwitnę polnym głogiem


Beskid kołysze się i szumi
I chwiać się będzie drżeniem nieba
I horyzontu zmieni drogi
I umrzeć moim słowom nie da


Do końca drogi swej noc zmierza
I płoną drzewa w nocnym chłodzie
Czy gościem będę w nim czy muszę
Do domu swego wejść jak złodziej


Beskid woła, znak mi daje
Pójdź oto droga już niedługa
I trwa świt złocąc wyświechtana
Jesiennym wiatrem biedna fuga


sł. W. Bellon, muz. W. Jarociński


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 144 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl