ok, znalazlem te artykuły
wiec to bylo tak:
1) dowodca 1586 Eskadry mjr obserwator Eugeniusz Arciuszkiewicz melduje Dowodcy Sil Powietrznych 17.08.1994: "Melduję, że w nocy z 16/17.08.1944 niżej wymienieni członkowie załogi samolotu (Liberator) R EW 275 nie powrócili z lotu operacyjnego specjalnego i uważani są za zaginionych" dalej są wymienieni:porucznik (F/O) Tadeusz Jencka (nawigator), kapitan (F/L) Zygmunt Pluta (I pilot), sierżant (W/O) Brunon Malejka (II pilot), kapral (F/Sgt) Bernard Wichrowski (bombardier), plutonowy (Sgt) Jan Marecki (mechanik pokładowy), plutonowy (F/Sgt) Jan Florkowski (strzelec)
2) dotychczas uwazano, ze bylo tak jak Ty przedstawiles. zmienilo sie to w 1994 r. kiedy to p. Michal Krec i Marcin Danielewicz podczas badan za pomoca wykrywacza metali odnalezli w Banicy na miejscu katastrofy szczatki samolotu, w tym tabliczke znamionowa z napisem Halifax II (heh, jest nawet zdjecie tej tabliczki)
3) od tego czasu rozpoczete dzialania majace na celu udodownienie, ze Liberato rozbil sie w Olszynach. dowody na to:
- relacja p. Eugeniusza i Aleksandra Bakow, ktorzy przechowuja fragmenty poszycia samolotu i posiadali zdjecie, na ktorym ich rodzice stali przy szczatkach zestrzelonego samolotu (zdjecie ukradl jakis czlowiek z Jasla, tzn. pozyczyl i nie oddal)
- relacje innych mieszkancow Olszynych potwierdzaja wersje o upadku samolotu w Banicy
- pisemna relacja Eugeniusza Antoniego Borowskiego, dowodcy I Batalionu 16 pp piechoty AK: "w nocy z 17 na 18 sierpnia zostalismy zaalarmowani, okazalo sie ze prawie rownolegle do pasma gorskiego, na ktorym siedzielismy, z zachodu na wschod lecial samolot na bardzo niskim pulapie, oswietlajac sobie teren. Samolot byl uszkodzony, a ponadto plonal i wkrotce runal na ziemie w rejonie wsi Olszyny. Tej nocy jeszcze wyslalem patrole oficerskie, ktore ustalily miejsce katastrofy, odnalazly zwloki zalogi, a nastepnie staraly sie wydostac ze szczatkow samolotu bron, amunicje i wszelki sprzet, nadajacy sie jeszcze do uzytku..."