turpin pisze:
Zdarzyło mi się tam trafić, jak żywcem nie było miejsc, bo turysta samochodowo-rowerowy (auto u dołu, rower u góry, rower przeważnie jakby wyższej klasy, niż samochód) zajął wszelkie możliwe wyra (dokąd oni stamtąd na tych rowerach jeżdżą???).
W obronie braci jednośladowej
:Są pewnie tacy którzy na swoich rowerach, przewyższających wartość przeciętnego samochodu, jeżdżą stamtąd tylko po piwo do sklepu obok cerkwi, ale dla większości, na różnym sprzęcie jeżdżących, to świetna baza wypadowa by pojechać... wszędzie.
Possibilities are endless, jak to mawiają u Ciebie na zmywaku
Sam z Hajstry nie korzystałem gdy 10 lat temu z okładem rowerowy weekend z bazą w Polanach (istaniała jeszcze wtedy agroturystyka u pani Bernackiej (Biernackiej?) "zatruł" mnie Beskidem Niskim w stopniu całkowicie nieuleczalnym, tak bardzo, że dziś mam już tu swoją własną bazę (choć nie w Polanach ani Hucie). Ci z moich jednośladowych znajomych którzy w BN jeżdżą cenią sobie Hajstrę bardzo wysoko.
turpin pisze:
No, koniec roboty na zmywaku. Pojutrze do Polski i w Beskid...
Do zobaczenia na szlaku. Jakby Ci się zdarzyło napotkać przed końcem sierpnia czarno odzianego rowerzystę na biało-srebrnym sprzęcie, nie plwaj proszę w jego stronę
To mogę być ja...
Kończę OT i pozdrawiam.