AntHus pisze:
oznacza to tyle co "zdobywających rowerem największe góry"
Ale chyba nie odmawiasz rowerzystom tej przyjemności, jak to ująłeś maltretowania się.
Cytuj:
Sądzę że przyjemniej i dokładniej poznaje się Beskid brodząc w błocie i pokrzywach na piechotę, niż pchając się wszędzie z rowerem.
Ja również sądzę, że dokładniej poznaje się BN pieszo, choć nie przyznaję Ci absolutnie racji, że tylko pieszo może być przyjemnie. Czasem człowiek nie chce nic zwiedzać, poznawać po drodze, tylko mknąć przed siebie, jak najdalej od tego całego zgiełku, związanego z naszą cywilizacją.
Choć wiadomo, że od cywilizacji człowiek nigdy nie ucieknie....ale pomarzyć zawsze można.
Darek