Sercu bliski Beskid Niski

Forum portalu www.beskid-niski.pl
Dzisiaj jest 29-03-2024 06:48

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna
Autor Wiadomość
Post: 06-01-2005 15:44 
Offline

Rejestracja: 06-01-2005 15:36
Posty: 2
Sporo wędrowałem ostatnio po paśmie granicznym. I o zgrozo. Sposób znakowania szlaków jest mozna grzecznie powiedzieć pod zdechłym azorkiem. Kto to widział aby od czasy do czasu pojawiały siw znaki szlaku jako tzw. uspokajające. Nie widać ich z daleka. To wielka udreka dla tych co mało znają góry. Tak jest na szlaku z Lipowca na Bieszczad- kamień nad Jaśliskami i tak jest na Kanasiówkę. Mnie to niespecjalnie utrudna żywot, ale dla innych daje to pewne świadectwo o staranności znakarzy. Poprawcie się koledzy. :!:


Na górę
 Tytuł:
Post: 06-01-2005 18:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2004 10:18
Posty: 288
Lokalizacja: Sanok
to fakt, że w tym rejonie oznakowanie nie jest najlepsze, dotyczy to wejścia na Kanasiówkę zarówno z Jasiela jak i Wisłoka. Znaki pojawiają sie rzadko i chociaż teren nie jest trudny orientacyjnie, to można mieć wątpliwosci co do przebiegu trasy. Jedynie szlak zielony jest dobrze oznakowany, z tym, że on wiedzie cały czas wyraźną drogą leśną.


Na górę
 Tytuł:
Post: 07-01-2005 20:45 
Witam serdecznie beskidników niskich i pragnę poinformować, co nie jest tajemnicą, że szlaki znaczone w tym rejonie są przez PTTK Oddział Krosno. Sprawuje On nadzór nad szlakami w paśmie granicznym od Przełęczy Dukielskiej po Kanasiówkę, co łatwo można wyczytać na drogowskazach szlaków.
Moim zdaniem Oddział ten wsławił się również „wzorowym” utrzymaniem głównego szlaku beskidzkiego, szczególnie w rejonie pasma Łysej Góry i Polany oraz okolicy Iwonicza i Rymanowa Zdroju (po prostu żenada).
Pragnę poinformować, że w książeczce GOT jest apel o zgłaszanie wszystkich zaobserwowanych nieprawidłowości i uwag na temat stanu szlaków turystycznych, które należy zgłaszać do Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK.
A więc proponuję, piszmy o złym stanie szlaków do tzw. „góry” na e-mail: poczta@cotg.pttk.pl może interwencja z „centrali” wreszcie doprowadzi do poprawy oznakowania szlaków na terenie działalności tego Oddziału.
PS: A tak przy okazji, ostatnio obiło mi się o uszy o szeroko zakrojonej akcji tego oddziału odnośnie odnawiania cmentarzy z I wojny światowej. I tak nasuwa mi się prosty wniosek: jak je mają tak odnawiać jak szlaki na swoim terenie, to może lepiej niech je zostawią w spokoju.
Z beskidzkim pozdrowieniem Michał


Na górę
   
 Tytuł:
Post: 08-01-2005 12:37 
Bardzo ciekawy temat poruszyłeś Janie. Też ostatnio byłem w rejonie Kanasiówki i również muszę z przykrością stwierdzić, że nie jest najlepiej.
Szlaki dawno chyba nie odnawiane (no powiedzmy zielony jeszcze może być :wink: )

Cytuj:
Nie widać ich z daleka. To wielka udreka dla tych co mało znają góry.

Nie widać ich z daleko ponieważ znaki szlaku malowane są równolegle do szlaku, wbrew przepisom zamieszczonym w instrukcji znakowania szlaków turystycznych PTTK. To niestety utrudnia wędrówkę, szczególnie w zimie, kiedy nie widać wydeptanej ścieżki.

Cytuj:
Moim zdaniem Oddział ten wsławił się również „wzorowym” utrzymaniem głównego szlaku beskidzkiego, szczególnie w rejonie pasma Łysej Góry i Polany


Fakt rejon Łysej Góry i Polany też daleki jest od ideału. Z czego to wynika nie wiem, brak znakarzy, brak organizacji prac, trudno powiedzieć.

Niemniej jednak problem ze znakowaniem i odnawianiem szlaków a szczególnie finansowanie tego wszystkiego, jest bardziej złożony niż się nam wszystkim zdaje. Dla chętnych polecam lektury o problemach ze szlakami turystycznymi w ogóle:
http://gosciniec.pttk.pl/15_2004/index.php?co=004
http://gosciniec.pttk.pl/15_2004/index.php?co=003

I nie są to jedyne problemy związane ze szlakami turystycznymi. Co z tego, że w ostatnich latach odnawianie szlaków jest dofinansowanie z budżetu państwa. Papiery, które trzeba było wypełnić, aby otrzymać w zeszłym roku dotację, to naprawdę ciekawy temat (typowa unijna biurokracja). Ile czasu pochłonęło ich wypełnianie i wypisywanie bzdurnych uzasadnień, że szlaki te są potrzebne etc. etc. W tym czasie można by odnowić wiele kilometrów szlaku (oczywiście, kto miał czas mógł się bawić z wypisywaniem nawet całych elaboratów na ten temat) . Kiedy podpisano umowy odnośnie tego znakowania z oddziałami w terenie, lub kiedy dostarczono tabliczki drogowskazów szlaku do oddziałów znakujących, też szkoda mówić. A najlepsze było to, że my zaczęliśmy znakować już 1 maja (wszak najlepiej uczcić święto pracy pracując :lol: ), więc i farby i inne potrzebne rzeczy zakupiliśmy. Później okazało się, że rachunki wystawione przed dniem podpisania umów z oddziałami nie będą respektowane. Tak więc dołożyliśmy jeszcze do tego interesu :x . Ale co tam, nie robimy tego dla pieniędzy tylko dla wyższych ideałów :lol: . Człowiek, który nie jest gotów umrzeć za sprawę, nie zasługuje na to, aby żyć - mawiał Martin Luter King.

Oczywiście nie chcę tutaj bronić „biednych” znakarzy, bo nawet brak odpowiednich środków nie usprawiedliwia źle i nierzetelnie wykonanych prac znakarskich. To czym szczyci się PTTK, iż posiada wyszkoloną kadrę, nie zawsze widać przekłada i potwierdza się w terenie. Sama legitymacja znakarska nie czyni nikogo dobrym znakarzem, podobnie jak samo nagromadzenie książek na półce, nie czyni nikogo uczonym.
Z drugiej strony można nawet odnowić szlak, tak jak się powinno to robić, ale tutaj dochodzą jeszcze inne problemy, o których jest mowa i w tych artykułach. Mianowicie problem niszczenia oznakowań szlaków, drogowskazów przez "turystów". A to wszystko kosztuje niestety. Ja swego czasu późną jesienią zrobiłem i założyłem drogowskazy szlaku w okolicy Diablego Kamienia k. Folusza, niestety końcem zimy już był tylko jeden drogowskaz. Nawet ktoś zadał sobie trud, odkręcił go ze słupka i przykręcił go na drzewie, przekręcając jednocześnie o 45 stopni. Wskazywał więc drogę trochę w inną stronę. Inna sprawa to wycinki drzew w lesie, wiatrołomy itp. Dlatego też szlak co jakis czas powinien być odnowiony.

Powoli kończąc myślę, że jeśli nie uregulują tych wszystkich problemów, o których mówią artykuły kryjące się pod podanymi wyżej linkami, to niedługo wszystkie te szlaki po prostu szlag trafi , jak stwierdza jeden z autorów. A nawet jak przejmą je gminy pod swoją kuratelę, to dopiero będzie jazda bez trzymanki. Już teraz widać co się dzieje z gminnymi szlakami, wyznakują szlak, poświęcą, zdjęcia porobią, bo przecież w obecnych czasach rozgłos medialny jest najważniejszy, wydadzą foldery, a potem to już niech się dzieje co chce.

A tak na marginesie polecam dyskusję, która odbyła się na forum PTTK pt. Szlaki znakowane ogłupiają: http://www.pttk.pl/forum/watek.php?w=804
Może w tę stronę się to wszystko potoczy, i nie będzie się znakować szlaków, na pewno mniej będzie problemów w PTTK i budżet państwa będzie pełniejszy :?: . Choć osobiście wątpię, ponieważ całą zaoszczędzoną kasę przeznaczyć trzeba będzie na GOPR i TOPR.

Pozdr Darek


Na górę
   
 Tytuł: Szlaki
Post: 08-01-2005 14:30 
Offline

Rejestracja: 05-01-2005 20:32
Posty: 17
Lokalizacja: Warszawa
Wow, dzięki, Darku, bardzo ciekawa (dla mnie) dyskusja na forum PTTK! I przyznam, że zgadzam się z Kubą (że szlaki ogłupiają - a najbardziej jak oznakowanie na mapach ma się nijak do rzeczywistości - mam kilka przykładów wyprowadzania w pole przez szlaki ludzi z kiepską orientacją). I dla mnie też największą frajdą jest łażenie poza wyznakowanymi ścieżkami... :) Ale być może wynika to również z faktu moich związków z SKPB... :wink:


Na górę
 Tytuł:
Post: 08-01-2005 16:21 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2004 10:18
Posty: 288
Lokalizacja: Sanok
szczerze mówiąc sam jestem przeciwny znakowaniu jakichkolwiek nowych szlaków w Beskidzie Niskim, ale istniejące nalezy utrzymywać własciwie. Znam stanowisko znakarza z Krosna, który twierdzi, że wędrowanie trasa oznakowaną musi zmusić ludzi do myślenia i nie moze polegać jedynie na bezmyślnym chodzeniu "za znakami". Nie uzasadnia to jednak niedbalstwa w ich oznaczaniu. Rejon Kanasiówki to tylko przykład ale takich bubli jest wiecej nawet w terenach bardziej uczęszczanych (np. Rymanów Zdrój - Wisłoczek, Łysa Góra - Dania, rejon Chyrowej). Przed chwilą odnalazłem zdjęcie szczytu Kanasiówki, a w zasadzie styku szlaków na granicy z aktualnym stanem tabliczek i znaków, niestety nie wiem jak go tutaj zamieścić.

Do nowych szlaków znakowanych w BN mam stosunek negatywny, są po prostu zbędne. Przecież oprócz terenu MPN oraz rezerwatów mozna poruszać sie bez żadnych ograniczeń, ponadto nie każda górka musi być oznakowana tabliczką i nie musi być do niej "podciagnięty" szlak znakowany. Podobnie zresztą z dolinami, zupełnie nie rozumiem w jakim celu wyznaczono szlaki żółte z Tylawy do Olchowca albo z Banicy do Koniecznej. Tam nie ma żadnych problemów orientacyjnych, trasa jest wyraźna, oczywista zarówno zimą jak i latem. Nawet początkujący turysta posiadający mapę nie ma prawa sią tam zgrubić. Nie zróbmy z BN Bieszczadów, gdzie na każdą górkę wiodą szlaki, a ponadto wyznakowano sporo tzw. tras spacerowych. Tylko czy to było konieczne?
pozdrawiam cieplutko,


Na górę
 Tytuł:
Post: 08-01-2005 20:44 
Cytuj:
Wow, dzięki, Darku, bardzo ciekawa (dla mnie) dyskusja na forum PTTK!

Też mnie zainteresowała, a już wywód Rentgena tłumaczący swojego kolegę jest naprawdę godny podziwu. Ten dobór słów, ta elokwencja w każdym calu.

Cytuj:
Rejon Kanasiówki to tylko przykład ale takich bubli jest wiecej nawet w terenach bardziej uczęszczanych (np. Rymanów Zdrój - Wisłoczek, Łysa Góra - Dania, rejon Chyrowej).

Jakoś tak się składa, że wszystkie wymienione przez Ciebie szlaki, to chyba rejon działania oddziału, o którym była już mowa. Tak więc krytyczne słowa Michała nie są rzucone na wiatr, ani odosobnione.

Cytuj:
... zupełnie nie rozumiem w jakim celu wyznaczono szlaki żółte z Tylawy do Olchowca ...

Jakby go nie wyznakowano nie mógłbyś legalnie przejść tą trasą. A to dlatego, że widać wyraźnie, iż przebiega on przez mały fragment MPN. Sam wcześniej zastrzegłeś się, że: "Przecież oprócz terenu MPN oraz rezerwatów mozna poruszać sie bez żadnych ograniczeń...". Więc jak widać, jest tutaj teren MPN i bez szlaku poruszanie byłoby zabronione. Ale to tylko teoria.

Cytuj:
Tam nie ma żadnych problemów orientacyjnych, trasa jest wyraźna, oczywista zarówno zimą jak i latem.

Jeśli chodzi o szlak z Tylawy do Olchowca, to tutaj nie byłbym taki pewny. Dla Ciebie i wielu innych, problemów zapewne nie ma (byłeś tam już pewnie x razy). Ale dla innych, którzy idą tam pierwszy raz, pierwsze problemy z dalszym wędrowaniem - szczególnie w zimie, gdy nie ma wydeptanej ścieżki - mogą się pojawić już na przełęczy. A to dlatego, że idąc z Tylawy do Smerecznego, droga jest wyraźna, niemniej jednak później już w lesie drogi nie ma wcale, jest tylko wydeptana ścieżka.

Jeśli więc chodzi o samo znakowanie szlaków, no cóż, jedni się bez nich nie ruszą nigdzie, innym od czasu do czasu się przydają, a jeszcze innym są w ogóle nie potrzebne. Konkludując, szlaki znakuje się dla tych pierwszych turystów, czyli początkujących lub nie mających w ogóle orientacji w terenie. Tacy turyści też chodzą po górach i nie można im tego zabronić.

Darek


Na górę
   
 Tytuł:
Post: 08-01-2005 22:42 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2004 10:18
Posty: 288
Lokalizacja: Sanok
Darek Z. pisze:
Jakby go nie wyznakowano nie mógłbyś legalnie przejść tą trasą. A to dlatego, że widać wyraźnie, iż przebiega on przez mały fragment MPN.


faktycznie, zupełnie to przeoczyłem

Cytuj:
Jeśli więc chodzi o samo znakowanie szlaków, no cóż, jedni się bez nich nie ruszą nigdzie, innym od czasu do czasu się przydają, a jeszcze innym są w ogóle nie potrzebne. Konkludując, szlaki znakuje się dla tych pierwszych turystów, czyli początkujących lub nie mających w ogóle orientacji w terenie. Tacy turyści też chodzą po górach i nie można im tego zabronić.


Ja to wszystko doskonale rozumiem, jestem daleki od zakazywania czy też utrudniania komuś poruszania sie po górach. Tylko jestem przeciwny żeby każdą doliną i na każdy szczyt znakować szlak turystyczny, nawet jeżeli jest to miejsce atrakcyjne i pojawiają się problemy z orientacją w terenie. I tak w BN nie jest jeszcze najgorzej, trochę górek pozostaje dziewiczych (np. Jawornik nad Wisłoczkiem na którym naprawdę można pobłądzić). Zresztą własnie w tym błądzeniu cały urok Beskidu.


Na górę
 Tytuł:
Post: 09-01-2005 16:59 
Wojtek napisał:
Cytuj:
Zresztą własnie w tym błądzeniu cały urok Beskidu.


Zgadzam się, dla starych wyjadaczy w błądzeniu cały urok. Ale zauważ, że inne jest błądzenie kogoś, kto zna te tereny w miarę dobrze i chce za każdym razem przejść inna ścieżką, czy bez ścieżki, i w tym błądzeniu widzi radość z poznawania coraz to nowych, nieznanych mu miejsc na danym terenie, a inne jest błądzenie zdezorientowanego turysty idącego szlakiem turystycznym, który nagle zostaje postawiony przed faktem dokonanym, i nie wie gdzie dalej iść, bo komuś nie chciało się namalować kilku pasków na drzewie. Beskid Niski to nie Tatry, spotkać turystów na szlaku granicznym nie jest łatwo nawet w sezonie, więc i zapytać o drogę nie ma kogo. Nie można tego porównywać tak prostym stwierdzeniem, są różni turyści, bardziej i mniej doświadczeni.
Ponadto pierwszy turysta świadomie wybiera tereny gdzie nie ma szlaków, więc jeśli naprawdę zbłądzi może mieć pretensje tylko do siebie, i co najwyżej do Boga (jeśli jest wierzącym), że nie dał mu więcej rozumu i nie sprowadził na ziemię, natomiast ten drugi wybierając szlak turystyczny, zapewne wierzy (choć ten nie musi akurat wierzyć w Boga, jemu wystarczy wiara w PTTK-owskie szlaki :wink: ), że doprowadzi go on do tego miejsca, do którego wcześniej zaplanował wędrówkę i to bez „przygód” typu: był sobie szlak i trafił go szlag :lol: :lol: :lol: .

Pozdr Darek


Na górę
   
 Tytuł:
Post: 18-03-2005 22:53 
Offline

Rejestracja: 18-03-2005 22:34
Posty: 6
Lokalizacja: Poznań
uuuuuu... co do błądzenia mogę conieco popisać, ale najgorszy przypadek to chyba szlak żółty z Wisłoka Wielkiego w kierunku Tokarni. Wtedy to zaliczyłem szczyt chyba ze dwa razy, bo nie zauważyłem że za jednym z potoków szlak skręcał w lewo :lol: i niepotrzebnie wchodziłem chyba z kilometr albo więcej bez szlaku ślepą ścieżynką, mając nadzieję że wreszcie gdzieś się pojawi znak. ehhhh... :)

_________________
AntHus

http://www.pwfip.prv.pl


Na górę
 Tytuł:
Post: 19-03-2005 00:19 
AntHus pisze:
(...) bo nie zauważyłem że za jednym z potoków szlak skręcał w lewo :lol: i niepotrzebnie wchodziłem chyba z kilometr albo więcej bez szlaku ślepą ścieżynką, mając nadzieję że wreszcie gdzieś się pojawi znak. ehhhh... :)


Tyle tylko, że nie napisałeś, czym było spowodowane Twoje niezauważnie skrętu szlaku: oślepiło Cię słońce, za szybko szedłeś, byłeś zajęty czymś atrakcyjniejszym niż patrzenie na paski namalowane na drzewie, czy po prostu nie było zaznaczonego odpowiednio skrętu. Bo to chyba jest to ważne.

Pozdr Darek


Na górę
   
 Tytuł:
Post: 19-03-2005 08:25 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2004 10:18
Posty: 288
Lokalizacja: Sanok
AntHus pisze:
Wtedy to zaliczyłem szczyt chyba ze dwa razy, bo nie zauważyłem że za jednym z potoków szlak skręcał w lewo:)


błądziłeś już w okolicach szczytu Tokarni i na niego wchodziłeś dwa razy? Szlak żółty nie wchodzi na Tokarnie tylko na przełęczy schodzi w lewo, na północ do Woli Piotrowej, cały czas główną, utwardzoną drogą, taką którą jeżdżą nawet samochody osobowe, coś musiałeś zawalić żeby tam się pogubić. A poza tym wejście na Tokarnie to sama przyjemność, to jest (nawet z tym cholernym masztem) jedna z ciekawszych górek w mojej części Beskidu, wg. ustaleń W. Krukara prawidłowa nazwa Tokarni to Magura.


Na górę
 Tytuł:
Post: 19-03-2005 13:38 
Offline

Rejestracja: 18-03-2005 22:34
Posty: 6
Lokalizacja: Poznań
wojtek pisze:
błądziłeś już w okolicach szczytu Tokarni i na niego wchodziłeś dwa razy? Szlak żółty nie wchodzi na Tokarnie tylko na przełęczy schodzi w lewo, na północ do Woli Piotrowej, cały czas główną, utwardzoną drogą, taką którą jeżdżą nawet samochody osobowe, coś musiałeś zawalić żeby tam się pogubić.


Napisałem to w przenośni, że chyba zaliczyłem ze dwa razy, chcąc podkreślić ile niepotrzebnie podchodziłem, a nie że wszedłem w rzeczywistości na Tokarnię dwa razy. Czepiasz się szczegółu.
Poza tym nie napisałem że szlak żółty prowadzi na Tokarnię, tylko że szedłem nim w kierunku Tokarni (z zamiarem wejścia na nią).
Co do tej głównej, utwardzonej drogi to się nie zgodzę. Żaden samochód nie przejedzie odcinka tego szlaku z Wisłoka Górnego na przełęcz, gdyż tylko początkowo szlak wiedzie utwardzoną drogą, dalej już tylko wątłą ścieżką, pod koniec zarośniętą po pas pokrzywami (przed wyjściem na polany). Być może dalej do Woli Piotrowej prowadzi już główną drogą, ale to nie ma nic do rzeczy.

_________________
AntHus



http://www.pwfip.prv.pl


Na górę
 Tytuł:
Post: 19-03-2005 13:43 
Offline

Rejestracja: 18-03-2005 22:34
Posty: 6
Lokalizacja: Poznań
Darek Z. pisze:

Tyle tylko, że nie napisałeś, czym było spowodowane Twoje niezauważnie skrętu szlaku: oślepiło Cię słońce, za szybko szedłeś, byłeś zajęty czymś atrakcyjniejszym niż patrzenie na paski namalowane na drzewie, czy po prostu nie było zaznaczonego odpowiednio skrętu. Bo to chyba jest to ważne.

Pozdr Darek


no fakt, szlaku tego idąc z Wisłoka Górnego nie ma wcale, żadnych znaków, dopiero po ok. 1-2 kilometrach pojawiają się wątłe, zamazane znaki. Owy znak skrętu był namalowany na jakimś cienkim drzewku, był niemal niewidoczny. Dostrzegłem go tylko dzięki temu, że idąc spowrotem badałem dokładnie niemal każde drzewo :lol: Dalej już było jakoś lepiej.

_________________
AntHus



http://www.pwfip.prv.pl


Na górę
 Tytuł:
Post: 19-03-2005 14:14 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17-09-2004 10:18
Posty: 288
Lokalizacja: Sanok
AntHus pisze:
Napisałem to w przenośni, że chyba zaliczyłem ze dwa razy, chcąc podkreślić ile niepotrzebnie podchodziłem, a nie że wszedłem w rzeczywistości na Tokarnię dwa razy. Czepiasz się szczegółu..

wcale sie nie czepiam, nie miałem takiego zamiaru, po prostu źle Cie zrozumiałem.
AntHus pisze:
Co do tej głównej, utwardzonej drogi to się nie zgodzę. Żaden samochód nie przejedzie odcinka tego szlaku z Wisłoka Górnego na przełęcz, gdyż tylko początkowo szlak wiedzie utwardzoną drogą, dalej już tylko wątłą ścieżką, pod koniec zarośniętą po pas pokrzywami

tak , chodziło mi o utwardzoną drogę wiodącą z Woli Piotrowej na przełecz a później w kierunku Skibców. jeżeli chodzi o podejście od strony Wisłoka to faktycznie droga utwardzona kończy sie w lesie, a dalej trzeba wspinać się na wyczucie. Ty pewno poszedłeś prosto dolinką potoku bo skręt nie był oznakowany. Szlak żółty jest w fatalnym stanie (chyba że ostatnio cos się zmieniło, bo szedłem tam jesienia 2003r.), w 2004r. przemierzyłem kilkakrotnie inny jego odcinek (Wisłok - Kanasiówka). [/quote]


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1 2 Następna

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza Zespół Olympus.pl