Diwcza, świąteczny fragment filmu jest autentyczny, powstał w czasie świąt łemkowskich. To jest dokument i żadnych specjalnych inscenizacji w nim nie ma. Może wyjąwszy fragment, w którym Stefan pokazuje jak robi się łyżkę i fragmenty, w których rozmówcy, w naturalnych skądinąd okolicznościach, opowiadają o sobie czy wsi.
Beskidek, ponieważ jest to wątek o filmie, a nie beskidzkim rynku pracy, muszę sprowadzić cię na ziemię mimo, że forum nie jest miejscem do roztrząsania statusu majątkowego osób występujących w filmie. Niemniej jednak, skoro widzisz kwestię w szerszej perspektywie to wiedz, że mylisz się w kwestii rodziny, o której mowa, która - tak na marginesie - coraz lepiej sobie radzi. Tyle mogę napisać w ramach publicznych wyjaśnień, nie więcej, bo byłoby to przekroczeniem granic przyzwoitości.
Wiedz też, że mogę wskazać w Nowicy ludzi - tutejszych ludzi, nie przyjezdnych - którzy bardzo dobrze dają sobie radę w zmieniającej się rzeczywistości, więc, patrząc z perspektywy Nowicy, nie mogę się zgodzić że brak pracy i perspektyw. Kto chce ten znajduje pracę tu, a i perspektywy są, a pozostaje to bez związku z "ekomatołkami" - jak łaskaw byłeś określić ludzi, których stosunek do przyrody ci nie odpowiada... wyobraź zatem sobie, że wśród owych "ekomatołków" są w Nowicy nie tylko "przyjezdni" osiedleńcy, ale i miejscowi...
Uwaga nie związana z tym wątkiem - zamieściłem ją w wątku o rajdzie i tam - proponuję beskidek - odpowiadaj na nią, bo my tu o filmie, a ty...
Nie trudno wyczuć, że pisząc o "oprotestowywaniu" masz na myśli rajdy między innymi... czy mam pisać: rajdy "motomatołków"
, przykłady owego "motomatolstwa" zostały wielokrotnie na tym forum opisane..., mało tego, sam nie raz przyznałeś, nie tylko mi, rację w tej materii.
Owszem są "motomatołkami", ci którzy nie potrafią rajdu dobrze zorganizować i ci którzy podczas niego łamią prawo, nie zaś wszyscy uczestnicy/zawodnicy czy fani imprez samochodowych czy motorowych w ogóle.