|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - wtorek 24 sierpnia 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Gorlice w przededniu II wojny światowej"
Po zajęciu Czechosłowacji
przez wojska niemieckie
15 marca 1939
roku stało się jasne, że
następnym etapem działań
Wehrmachtu będzie Polska.
Co do tego nie miano złudzeń,
bo już 23 marca ogłoszono
w kraju częściową mobilizację
wojskową. Etaty wojenne
otrzymały cztery dywizje piechoty
i brygada kawalerii.
Wiedziano o tym i w Gorlicach.
Chodziło tylko o to,
by jak najlepiej wykorzystać
czas na przygotowanie społeczeństwa do konfrontacji.
W związku z tym już pod koniec
marca odbyło się posiedzenie
rady miasta, na którym
Andrzej Kwaskowski, ówczesny
burmistrz Gorlic zaproponował, aby wzorem innych
miast gorliczanie wsparli armię, dokonując zakupu sprzętu wojskowego. I tak ze składek
publicznych kupiono dwa
ciężkie karabiny maszynowe
na wózkach. Uroczystość ich
przekazania 1 Pułkowi Strzelców Podhalańskich z Nowego
Sącza odbyła się w maju 1939
roku na rynku gorlickim
w obecności władz państwowych
i licznie zebranych
mieszkańców Gorlic. Uroczystość ta przekształciła się
w spontaniczną patriotyczną
manifestację.
Oczywiście, nie był to jednorazowy
akt ofiarności społeczeństwa gorlickiego. Mieszkańcy miasta, spółdzielnie
i zakłady pracy masowo
wspierały Fundusz Obrony
Narodowej, Fundusz Obrony
Morskiej oraz Ligę Obrony Powietrznej
Państwa, a dowodem
na to może być informacja
z czerwcowego numeru
czasopisma "Plon", w którym
donoszono, że Spółdzielnia
Rolnicza "Sierp" z Gorlic
wsparła zakup samolotu dla
armii sumą w wysokości 100 zł. Problem zagrożenia kraju
ze strony Niemiec znalazł się
też w centrum uwagi na walnym
zjeździe ludowców powiatu,
który odbył się w Gorlicach
7 maja 1939 roku.
W przyjętej na zakończenie
deklaracji uchwalono, że chłopi
w każdej chwili gotowi są
złożyć ofiarę krwi i mienia
w obronie niepodległości i całości Rzeczpospolitej.
5 maja 1939 roku w przemówieniu sejmowym minister
spraw zagranicznych Józef Beck odrzucił stanowczo
żądania niemieckie i poinformował o udzieleniu Polsce
gwarancji przez rząd brytyjski.
Od tego czasu w Gorlicach,
podobnie jak w innych
miastach Polski, rozpoczęły
się gorączkowe przygotowania
obronne. Zarządzono cichą mobilizację niektórych
jednostek wojskowych i tworzono
nowe oraz przyspieszono
budowę umocnień granicznych.
Zgodnie z opracowaniem
w marcu 1939 roku
przez Naczelne Dowództwo
Wojska Polskiego wytycznych
ogólnego podziału sił zbrojnych
i ich zadań na wypadek
wojny, w Gorlicach, jako mieście przygranicznym, podjęto
wysiłki do zorganizowania
Batalionu Obrony Narodowej
"Gorlice" składającego się
z trzech kompanii piechoty,
plutonów łączności i zaopatrzenia.
Żołnierze tego batalionu
rekrutowali się spośród
powołanych mobilizacyjnie
rezerwistów zamieszkałych
w granicach powiatu gorlickiego.
Pierwsza i druga kompania
Batalionu Obrony Narodowej,
"Gorlice" rekrutowała
się z mężczyzn i kobiet zamieszkałych na terenie miasta
i sąsiednich wiosek. Miejscem
ich szkolenia były Gorlice.
Natomiast trzecia kompania
rekrutowała się z rezerwistów zamieszkałych na terenie
Biecza i w jego najbliższych okolicach. Batalion
"Gorlice" liczył ogółem ponad
500 żołnierzy i oficerów
o przeciętnej wieku około 35
lat. Na jego dowódcę wyznaczono
kapitana Stanisława
Czwiertnię. Dowódcą pierwszej
kompanii został kapitan
Józef Fryzel, drugiej porucznik
Jan Pabis, mieszkaniec Kobylanki,
a trzeciej porucznik
Mieczysław Burczyk, kwaterujący w okresie szkolenia
kompanii w bieckim klasztorze
reformatów. Szefem zaopatrzenia
batalionu był gorliczanin
sierżant Kazimierz
Miklaszewski. Batalion wyposażony był w broń strzelecką,
granaty ręczne i karabiny maszynowe.
Nie posiadał wymaganej
przez batalion przeciwpancernej
artylerii polowej,
o przeciwlotniczej nie wspominając. Tabory miały
w większości trakcję konną.
Jak wspominają pamiętający
tamte czasy mieszkańcy Gorlic,
żołnierze batalionu zyskali
sobie szybko sympatię i serca
gorliczan, którzy otoczyli
ich opieką, a nawet powołali
Społeczny Komitet Budowy
Domu Żołnierza i koszar dla
batalionu.
Na mocy rozkazu władz wojskowych
z 11 lipca 1939 roku
BON "Gorlice" wszedł organizacyjnie
w skład 2 Brygady
G.rskiej armii "Karpaty" i 2
sierpnia został rozmieszczony
wzdłuż granicy słowackiej.
Pierwsza kompania rozlokowana
była w Małastowie, gdzie
znajdowało się też dowództwo
batalionu, druga w Gładyszowie,
a trzecia kompania "biecka" rozlokowana została
w Uściu Ruskim. Miejsca postoju
kompanii były przewidywanymi
na wypadek wojny
kierunkami natarcia nieprzyjaciela.
Do zadań batalionu należało: obserwacja i rozpoznanie
sił zbrojnych przeciwnika,
dozorowanie kierunków wyjścia ze Słowacji grup rozpoznawczo-dywersyjnych, zamknięcie przejść ludności
przez ""Karpaty", współdziałanie
w ochronie granicy karpackiej
z placówkami granicznymi
1 pułku Korpusu Ochrony
Pogranicza oraz przeciwstawienie
się w wypadkach koniecznych
walką zbrojną wojskom
nieprzyjaciela.
Wymarsz batalionu z Gorlic
poprzedzony został uroczystym
pożegnaniem na rynku
gorlickim, gdzie odprawiona
została msza polowa, a po niej
patriotyczne przemówienie
wygłosił burmistrz Andrzej
Kwaskowski. Nawiązał w nim
do wydarzeń sprzed 25 lat,
kiedy to w bój wyruszała
Pierwsza Kompania Kadrowa
Józefa Piłsudskiego, nazywając żołnierzy batalionu "Gorlice" godnymi spadkobiercami
tamtych tradycji.
W trzeciej dekadzie sierpnia
1939 roku, zarządzeniem
Komendanta Garnizonu Gorlice
majora Łepkowskiego i burmistrza
miasta została powołana
ochotnicza 4 kompania Batalionu
Obrony Narodowej "Gorlice", składająca się
z uczniów gorlickiego gimnazjum
i uczniów szkół średnich
w powiecie. Zwerbowano 118
rekrutów, którzy w większości
byli członkami Związku Strzeleckiego
i przeszli szkolenie
w Przysposobieniu Wojskowym.
Dowódcą kompanii został mieszkaniec Glinika porucznik
Adam Marcinkiewicz
z 1 Pułku Szwolożerów Rokitniańskich. Po złożeniu przysięgi kompania została włączona
wskład batalionu powiększając jego liczebność do 620 żołnierzy.
W odczuciu społeczności
gorlickiej, po podpisaniu paktu
Ribentrop - Mołotow 23
sierpnia 1939 roku, wojna, do
której się przygotowywano,
ale w nią do końca nie wierzono,
stawała się jednak coraz
bardziej realna. Rady miasta
wydała zarządzenie o przygotowaniu
ludności na wypadek
konfliktu zbrojnego. Polecono
budować szczeliny przeciwlotnicze
w mieście i w okolicach
zakładów przemysłowych (powstały takie u zbiegu ulic Stróżowskiej i Niepodległości oraz
w sąsiedztwie "Forestu" i Rafinerii
Nafty). Prymitywnymi
sposobami zorganizowano
sieć punktów obserwacyjnych
i nasłuchu lotniczego. Duży
nacisk położono na instruowanie
ludności o sposobach
ochrony przed działaniem gazów bojowych, mimo że do
dyspozycji ludności cywilnej
była tylko niewielka ilość masek
przeciwgazowych. Jako
środek ochronny zalecano watę i mokre chusteczki do nosa.
Z gorlickiego szpitala wypisano
do domów wszystkich lżej
chorych, tworząc tam miejsca
na wypadek pojawienia się
rannych. Dla lekarzy wprowadzono
całodobowe dyżury. Ponadto
zorganizowano akcje
patrolową na ulicach miasta.
W akcji patrolowej, również
nocnej, brały udział efektownie
umundurowane oddziały pozostałych w mieście
uczniów gimnazjum gorlickiego
i harcerzy z Przysposobienia
Wojskowego. Były one uzbrojone
w krótkie karabinki kawaleryjskie
z bagnetami. W kościele
gorlickim i synagodze odbywały się nabożeństwa w intencji
pokoju, w który tak naprawdę
przestano wierzyć. Twierdzę
tak chociażby na podstawie zachowanej
korespondencji
z tamtego okresu. Wszystko to
tworzyło nastrój niepokoju,
niepewności, lęku i grozy
przed tym, co w niedługim czasie
miało nadejść.
ANDRZEJ ĆMIECH
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1387 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|