|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 31 sierpnia 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Trzy dni bronili miasta"
Kampania wrześniowa na ziemi gorlickiej
Zgodnie z ustaleniami narady
11 sierpnia 1939 roku
w Generalnym Inspektoracie
Sił Zbrojnych na
wypadek wojny z Niemcami
ziemię gorlicką miała bronić 2.
Brygada Górska "Nowy Sącz"
wchodząca organizacyjnie
w skład armii "Karpaty". Jednym
z jej oddziałów był utworzony
naprędce batalion Obrony
Narodowej "Gorlice" rozlokowany
na odcinku Gładyszów
- Uście Ruskie. Brygada ta
prócz Gorlic miała osłaniać
rownież Grybów, Muszynę
oraz Nowy Sącz i w ocenie samego
dowódcy zadanie to
znacznie przekraczało jej możliwości.
Spokojnie do 4 września
1 września 1939 roku mieszkańców Gorlic obudził ryk
przelatujących nad miastem
niemieckich samolotów bombowych
lecących w stronę Jasła. Wywołał on popłoch
wmieście, będąc namacalnym
dowodem, że wojna z Niemcami
stała się faktem. W tym samym
czasie oddziały Korpusu
Ochrony Pogranicza wchodzące w skład 2. Brygady Górskiej
zostały zaatakowane w okolicach
Czorsztyna przez niemiecki
pułk pancerno-motorowy
i wobec przewagi nieprzyjaciela
musiały opuścić
swoje stanowiska. Natomiast
na granicy, gdzie stacjonował
Batalion Obrony Narodowej
"Gorlice" panowała cisza. Prowadzono
nasłuch, obserwację
granicy i terenów Słowacji.
Oprócz ruchu małych oddziałów piechoty nieprzyjaciela
nie zaobserwowano jednak nic
szczególnego. Ośmielony takim
stanem rzeczy dowódca
BON "Gorlice" kpt. Stanisław
Czwiertnia wydał rozkaz dokonania
wypadu na terytorium
Słowacji w celu wysadzenia
mostu przed miejscowością
Becherow, co miało uniemożliwić zmotoryzowanym wojskom
niemieckim szybkie
przedostanie się w okolice Wysowej.
Most wysadzono, ale
sukces okupiono stratą strzelca
Władysława Jurkiewicza.
Pierwsze potyczki z nieprzyjacielem
Do 4 września 1939 roku batalion
ON "Gorlice" nie miał styczności z nieprzyjacielem. Dopiero
w południe - 5 września 1939
roku batalion ON "Gorlice" odparł pod Hańczową i Gładyszowem
podjazdy niemiecko-słowackie.
W tym czasie oddziały 2.
Brygady Górskiej toczyły ciężkie
walki w obronie Nowego Sącza.
Wobec przewagi niemieckiej dowódca płk. Aleksander Stawarz
podjął decyzję, aby pod osłoną
nocy wycofać część swoich oddziałów do rejonu Grybowa.
Tam istniała realna możliwość
obrony dzięki wykorzystaniu
wzgórz na wschodnim brzegu
Białej.
Realizujac ten plan oddziały 2. Brygady Górskiej rankiem
6 września 1939 roku
przygotowały do obrony swoje
pozycje. Około południa niemiecka
2. Dywizja Górska i armijny
pułk rozpoznawczy
pancerno-motorowy mocno
wspierane artylerią natarły
w rejon Bobowej i Wilczysk,
na pozycje grupy mjr. Bolesława
Miłka oraz w rejon Polnej
i Grybowa na stanowiska 1.
pułku piechoty Korpusu
Ochrony Pogranicza. Po ciężkiej walce batalion 4. pułku
strzelców podhalańskich por.
Jerzego Wołoszyna utracił Wilczyska
i nieprzyjaciel zaczął
posuwać się w kierunku Stróżnej. Na prawym skrzydle, przy
szosie do Woli Łużańskiej widać było nieprzyjacielską kawalerię. Wobec powagi sytuacji
mjr Bolesław Miłek wydał
rozkaz do kontrataku w celu
zepchnięcia Niemców. Akcja
zakończyła się powodzeniem.
O zmroku grupa mjr Bolesława
Miłka wycofała się w okolice
Stróżnej, gdzie zorganizowała obronę na przylegających wzgórzach.
Odwrót do Jasła
Na południowym odcinku
obrony po ciężkich walkach,
nieprzyjaciel włamał się między Grybowem, a wzgórzem
Chełm koło Ropy w ugrupowanie
2. Brygady Górskiej
i posuwające się od Krynicy
oddziały rozpoznawcze 99.
pułku strzelców górskich
z niemieckiej 1. Dywizji Górskiej
natarły pod wieczór bez
powodzenia na pozycje polskie
w rejonie Klimkówki. Nie
odczuwano natomiast większego
nacisku niemieckiego
na południowym wschodzie
w rejonie Hańczowej i Wysowej
oraz w rejonie Gładyszowa,
gdzie doszło tylko do starć
patroli. W tych okolicznościach przeniesiono dowództwo
2. Brygady Górskiej do
Gorlic, gdzie wieczorem przybył dowódca grupy operacyjnej
"Jasło" gen. Orlik-Łukoski,
aby osobiście zorientować się
wsytuacji na froncie brygady.
Stwierdziwszy, że jest ona niezwykle
ciężka, nakazał brygadzie
dalszy odwrót do rejonu
Gorlice - Jasło.
Według szybko zredagowanych
rozkazów oddziały brygady
zaraz po zapadnięciu nocy
rozpoczęły marsz do rejonu:
Biecz, Gorlice, Bednarka i jeszcze
tej samej nocy z 6 na 7 września 1939 roku dowództwo 2.
Brygady Górskiej przeniosło
się z Gorlic do Jasła. Powiadomiony
o odwrocie dopiero
przed świtem 7 września 1939
roku batalion ON "Gorlice"
wycofał się z Gładyszowa do Folusza
pozostawiając 1. kompanię kpt. Józefa Fryzela w Zdyni
z zadaniem opóźniania marszu
nieprzyjaciela. Natomiast,
rozkaz oodwrocie nie dotarł do
grupy mjr. Bolesława Miłka
znajdującej się w okolicach
Łużnej i została ona odcięta od
swoich oddziałow.
Cieżkie walki 7 września
Nad ranem 7 września rozkaz
odwrotu dotarł do 1. pułk piechoty
Korpusu Ochrony Pogranicza
ppłk. Władysława Ziętkiewicza,
który prowadził 6
września 1939 roku ciężkie
walki broniąc Gorlic. O zaciętości tych walk świadczy fakt, że
tego dnia zestrzelono w rejonie
Gorlic samolot 31. eskadry
rozpoznawczej armii "Karpaty" wracający z lotu rozpoznawczego
z okolic Nowego
Targu, a załoga pod dow.dztwem
ppor. Adama Szajdzickiego
musiała opuszczać samolot
na spadochronach.
Oderwanie się w tych warunkach
od nieprzyjaciela stanowiło trudne zadanie i mogło
doprowadzić do dużych strat.
Kiedy jednak nadeszły meldunki,
że o świcie niemiecka 1.
Dywizja Górska rozpoczęła
działania zaczepne w okolicach
Hańczowej i Gładyszowa dowódca 2. Brygady Górskiej powziął decyzję bezzwłocznego
odwrotu za dnia. Pierwszy oderwał się 2. batalion Korpusu
Ochrony Pogranicza mjr. Augustyna
Sawczyny osiągając rejon
Jasła we wczesnych godzinach
popołudniowych. Gorzej powiodło się 1. batalionowi Korpusu
Ochrony Pogranicza
"Skole" mjr. Jerzego Dembowskiego.
Batalion ten wycofując
się z Gorlic na Nowy Żmigród
przez most na Ropie natknął
się na nieprzyjaciela. Nie mógł
się szybko rozwinąć do walki
ponieważ w mieście włączono
do kolumny nieuzbrojoną
kompanię roboczą i dużą liczbę ewakuowanych osób cywilnych.
Musiał zatem przyjąć
walkę w niekorzystnych warunkach
i poniósł duże straty.
Zginął między innymi adiutant
1. batalionu Korpusu
Ochrony Pogranicza kpt. Florian
Wawrykiewicz i lekarz tego
batalionu mjr dr Stanisław
Otfinowski. Do Jasła dotarli dopiero
nad ranem 8 września.
Płonęły domy w Rozdzielu
Wycofujące się w kierunku Jasła oddziały polskie przez cały
czas toczyły potyczki z niemieckimi
podjazdami motorowymi,
które pojawiały się w najmniej
oczekiwanych miejscach
wybierając dla siebie najbardziej
dogodne pozycje do ataku.
Tylko dzięki męstwu żołnierzy straty podczas odwrotu
były niewielkie. Do takiej potyczki
doszło w Rozdzielu,
gdzie zginął niemiecki oficer
i kilku niemieckich żołnierzy.
Nazajutrz po tym wydarzeniu
Niemcy spalili kilka domów
w centrum wsi, a ośmiu mieszkańców wsi biegnących na ratunek
zastrzelili. Był to pierwszy
tragiczny akt terroru zastosowany
wobec ludności cywilnej
na ziemi gorlickiej.
Jak wspomniano wcześniej,
do grupy mjr. Bolesława Miłka, znajdującej się w okolicach
Łużnej, nie dotarł rozkaz odwrotu
i grupa została otoczona
przez wojska niemieckie. Zdecydowano
przebijać się na południowy wschód przez Polną,
lasami do Szymbarku, a później na Małastów.
Jedyne zwycięstwo w Szymbarku
Dzięki całkowitemu zaskoczeniu
grupie udało się przebić.
Straty były niewielkie i wynosiły zaledwie kilku rannych. Następnie kontynuowano marsz
lasami na południe. Patrole
wysłane przez oddział do
Szymbarku stwierdziły posuwanie
się niemieckiego oddziału konnego w kierunku Gorlic.
Wykorzystując zaskoczenie
zdecydowano się uderzyć na
Niemców. Przewidywana potyczka
w krótkim czasie przekształciła się w ciężki bój, gdyż
do Szymbarku nadciągnęły poważne siły niemieckie z artylerią. Walka trwała do późnego
popołudnia, ale w efekcie odniesiono
zwycięstwo i nieprzyjaciel
został wyrzucony z Szymbarku.
Było to jedno z nielicznych
zwycięstw odniesionych
na ziemi gorlickiej przez wojsko
polskie podczas kampanii
wrześniowej. Okupione ono
zostało śmiercią 13 żołnierzy
polskich i dwudziestoma kilkoma
rannymi. Grupa ta po boju
skierowała się lasami do Małastowa,
gdzie przebywała do
czasu kapitulacji Warszawy. Po
upadku stolicy mjr Bolesław
Miłek rozpuścił ludzi do domów, a sam próbował przedostać się na Węgry. Niestety dostał się do niewoli niemieckiej.
Wieczorem 7 września
1939 roku do Gorlic weszli
Niemcy
Walki z Niemcami we wrześniu
1939 roku na ziemi gorlickiej
trwały trzy dni. Broniący jej żołnierze 2. Brygady Górskiej okazywali
prawdziwe męstwo, walcząc bez broni ciężkiej, przeciwpancernej
i przeciwlotniczej
z kilkakrotną przewagą liczebną i techniczną nieprzyjaciela.
W walkach na ziemi gorlickiej
zginęło 72 żołnierzy Wojska
Polskiego, w tym 5 oficerów, a ponad 100 odniosło rany.
Chluba ziemi gorlickiej -
batalion Obrony Narodowej
"Gorlice" dzielnie odpierał
ataki podjazdów niemiecko-słowackich przez dwa dni,
a następnie wycofał się górskimi
szlakami w rejon Folusza,
a potem w rejon koncentracji
w Krościenku Wyżnym
koło Krosna, gdzie został zaskoczony
i rozbity. Niemniej,
mimo tak krótkiego szlaku
bojowego, batalion spełnił
z honorem swoj obowiązek
żołnierski wykazując hart ducha
i wolę walki w obronie Ojczyzny.
ANDRZEJ ĆMIECH
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1512 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|