|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 14 września 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Na ratunek zabytkom"
W powiecie gorlickim trwają remonty w dwunastu cerkwiach
Długa jest droga do przywrócenia cerkwiom ich
dawnego wyglądu i blasku.
Trzeba nie lada heroizmu,
by wywalczyć środki
na renowację. Ale księża i parafianie
walczą - wbrew wszystkiemu.
Ale są i tacy, którzy walczyć nie potrafią i ich świątynie
ulegają korozji.
- Staramy się, by odnowione
świątynie były takie same, jak
przed laty. Istniały na tych terenach
od początku, nasi pradziadowi
ciężko na to pracowali,
wyjeżdżali za granicę, by zdobywać środki na ich budowę.
Nasze pokolenie pragnie utrzymać dawny wizerunek cerkwi,
jej duchowość, atmosferę, świętość - mówi ks. Arkadiusz Barańczuk, proboszcz parafii prawosławnej w Gładyszowie, Zdyni
i Koniecznej.
Ocalili cerkiew przed spaleniem
- Cerkiew powstała w 1871 roku.
Po wysiedleniu Łemków,
świątynia zaczęła niszczeć.
Gdy runęła środkowa kopuła
władze zamknęły świątynię,
mówiono o konieczności jej
wyburzenia. W 1956 roku
Łemkowie wrócili. Zastali cerkiew
bez kopuły, poodpadane
gonty, wodę na podłodze. Zaczęli wędrówkę po urzędach.
W ówczesnym komitecie partii
zapadła decyzja, by cerkiew
spalić. Mieszkańcy wsi słali pisma
do biskupa katolickiego,
by pozwolił ratować świątynię.
W Warszawie złożyli petycję
o utworzenie w Hańczowej parafii
prawosławnej. W 1958 roku
powstała parafia i zaczęła
się walka o ratowanie świątyni
- opowiada ks. Władysław Kaniuk,
proboszcz parafii prawosławnej w Wysowej, Blechnarce
i Hańczowej. - Największą
bolączką jest problem nieuregulowanego
statusu własności
świątyń. Cerkwie są wpisane
w rejestr zabytków, a mienie -
nie. Właścicielem jest skarb
państwa. Skoro nie jesteśmy
właścicielami świątyń, to nie
możemy pozyskać pieniędzy
z Unii Europejskiej na ich renowacj
ę - dodaje.
Remont cerkwi w Hańczowej
zaczął się 10 lat temu, obecnie
trwają prace wewnątrz cerkwi
przy odrestaurowaniu malowideł ściennych oraz prace
konserwatorskie przy ikonostasie
cerkwi, szczególnie przy
zniszczonych przez "drewnojady" elementach diakońskich
wrót. W trakcie renowacji jest
ściana południowa, do zrobienia
pozostaje ściana wschodnia,
przedsionek i część ołtarzowa
- boczne ołtarze i trzy
rzędy ikonostasu. Czwarty
rząd ikonostasu tzw. proroków
i patriarchów wraz ze sceną
ukrzyżowania poddawany jest
zabiegom konserwatorskim.
Zakończenie prac planowane
jest za pięć lat.
Walka o pieniądze
Pieniądze unijne na remonty
cerkwi są niemożliwe do zdobycia,
bo nieuregulowane są
kwestie własności cerkwi,
a mogłyby to być niemałe kwoty,
liczone w tysiącach euro.
Księża, którzy są tylko użytkownikami
wieczystymi, nie
właścicielami, radzą sobie
więc, jak mogą.
- Kilka lat temu dzieci kolędujące przeszły po wsi - dosłownie
od domu do domu. Za
uzbierane pieniądze ufundowali
do cerkwi nową prawdziwą patronalną ikonę. To pamiątka od 10-15-letnich dzieci
i przykład jednego ze sposobów
pozyskiwania pieniędzy. Parafia
liczy 100 osób, parafianie
partycypują w kosztach remontu,
bywa, że na osobę to kwota
200 złotych - mówi ks. Kaniuk.
Renowacja ikonostasu to
koszt około 200 tys. złotych,
ścian - około 250 tysięcy. Odrestaurowanie
jednej ikony wikonostasie
kosztuje od 12 do 15
tys. złotych. Urząd Marszałkowski
w Krakowie przeznaczył 3
mln złotych na ratowanie dziedzictwa
narodowego, dokładniej
- zabytkowych obiektów
w Małopolsce. Część tych pieniędzy trafiła do powiatu gorlickiego
na ratowanie świątyń.
Dobrze jest, jeżeli lokalni samorządowcy nie pozostają bierni.
Gmina Uście Gorlickie pomaga
finansowo w remontach cerkwi
na swoim terenie, Lasy
Państwowe pokryły koszt drewna
potrzebnego do remontu.
Problemem jest brak ludzi
wykwalifikowanych do konserwatorskich
czy restauratorskich
prac. Do parafii wysowskiej
i hańczowskiej przyjeżdża
od 18 lat konserwatorka z Nowego
Sącza. A koszt zatrudnienia
pomocnika konserwatora
jest duży - to kwota 300 złotych
dziennie i trudno takowych
znaleźć, bowiem fachowcy, nawet
średniego szczebla, wolą
pracować za euro, za granicą.
- Fundusze na remonty cerkwi
pozyskiwane są z różnych
źrodeł: z Urzędu Marszałkowskego,
z Ministerstwa Kultury,
z Funduszu Kościelnego przy
MSWiA, fundacji, urzędów
gmin, na naszym terenie głównie
z urzędów w Uściu Gorlickim
i Sękowej, od sponsorów,
wiernych. W bieżącym roku parafie
prawosławne na terenie powiatu
gorlickiego pozyskały około 350 tys. złotych - podsumowuje
ks. prot. Roman Dubec, dziekan
okręgu nowosądeckiego.
O pieniądze na remonty
cerkwi walczą też księża grekokatoliccy.
- Złożyliśmy wniosek do
marszałka o dofinansowanie
wymiany pokrycia dachowego
z ocynkowanej blachy na
miedź w cerkwi w Łosiu. Obecna
blacha pamięta jeszcze
I wojnę światową, czego dowodem
są dziury i kule pozostawione
w elementach drewnianych.
W tym roku w cerkwi
w Nowicy wypadła dziura
w podłodze, w nawie głównej,
do wymiany jesteśmy przygotowani,
drewno podarowane
przez gminę Uście Gorlickie
schnie już kilka lat. Mamy obiecane
5 tys. złotych na wymianę
podłogi, w tym roku na pewno
zaczniemy prace - mówi ks.
Piotr Kaczmar, proboszcz parafii
greckokatolickiej w Łosiu,
Bielance i Nowicy.
- Cerkiew w Śnietnicy jest
jedną ze starszych na tym terenie.
Wykonano remont
ścian, wymieniono zepsute
drewno. Od kilku lat przeprowadzamy
konserwację ikonostasu,
za kilka tygodni prace
mają być zakończone Są realizowane
z funduszy marszałka małopolskiego. Wcześniej,
na remont ścian, otrzymywaliśmy pomoc z funduszu kościelnego z Warszawy - dodaje
ks. Jan Pipka proboszcz parafii
greckokatolickiej
w Śnietnicy.
- Bardzo dużo na remonty
cerkwi ofiarowują sami parafianie,
którzy często proszą
o pomoc byłych mieszkańców
naszych parafii - Łemków wysiedlonych
w 1947 r. na zachodnie
ziemie Polski oraz tych,
którzy wyemigrowali do USA
i Kanady - uzupełnia ks. Grzegorz
Nazar.
Żmudną pracą
dojść do celu
Cerkiew w Blechnarce pochodzi
z 1801 roku, nie zachowało się oryginalne wnętrze, bowiem
po akcji Wisła przez 11
lat w cerkwi przetrzymywano
owce. W latach 70. podjęto prace
remontowe i odmalowano
wnętrze, w latach 90. wstawiono
podłogę i zabezpieczono ją
przed wilgoci.. W 2005 roku
wymieniono dach i deskowanie,
obecnie pilne jest przywrócenie świątyni pierwotnego
koloru.
Cerkiew w Wysowej-Zdroju
została zbudowana w 1779 roku.
Prowadzone są równolegle
dwa remonty - wewnątrz i zewnątrz budynku. Obecnie
trwają prace przy czwartym
rzędzie ikonostasu, było to niezbędne, bowiem łuszczy się
warstwa malarska i złocenia.
Na swoją kolej czeka wnętrze
cerkwi. Do końca września tego
roku zaplanowane jest
ukończenie remontu ścian na
zewnątrz i dachu.
W Koniecznej zrobiono już
nowy dach z blachy, tam
w 2004 roku wichura zerwała
pokrycie cerkwi. W 2003 roku
wykonano nowe fundamenty
i nową podłogę. Do końca 2008
roku planowana jest wymiana
wszystkich okien. W 2006 roku
powstała w Koniecznej nowa
dzwonnica. Stara konstrukcja
wieży nie wytrzymywała cię-
żaru dzwonów. Gdy dzwoniły,
chwiała się cała cerkiew. Do
zrobienia w Koniecznej jest
jeszcze renowacja ikonostastu,
planuje się zrealizować to zadanie
w ciągu pięciu lat.
Cerkiew w Zdyni pochodzi
z 1797 roku. Tam w lipcu 2003
roku rozpoczęto konserwację
ikonostasu, w bieżącym roku
planowane jest zakończenie
prac. W 2005 rozpoczęto wymianę więźby dachowej, prace
są na ukończeniu. W 2005
roku w Zdyni i Koniecznej zostały założone systemy alarmowe.
W tym roku w Bartnem wyremontowano
fundamenty cerkwi
i zrobiono odwodnienie.
Prace nad pozostałą strukturą
obiektu prowadzone będą w roku
przyszłym. W Bodakach wyremontowano
podłogę oraz wewnętrzne ściany cerkwi. W Kunkowej
prowadzono prace przy
ogrodzeniu zabytkowego cmentarza.
W Leszczynach zamontowano
alarm. W Bielance przystąpiono do pierwszego etapu
konserwacji ikonostasu. W cerkwi
greckokatolickiej w Pętnej
w roku 2005 przeprowadzono
kompleksowe odwodnienie cerkwi,
a w 2006 zostały skute zawilgocone
i zagrzybione tynki
wewnętrzne. W przyszłym roku
te braki zostaną uzupełnione,
a wnętrze cerkwi będzie odmalowane
Wbrew przeciwnościom losu
- W każdej naszej parafii prowadzony
jest remont. Problemem
jest ciągły brak funduszy,
kłopoty biurokratyczne.
Notoryczne przedłużanie terminów udzielania odpowiedzi
na wnioski i pisma ze strony
Urzędu Konserwatorskiego
w Nowym Sączu. Poważnym
problemem, który przekłada
się na zachowanie świetności
cerkwi, są roszczenia ze strony
Kościoła grekokatolickiego do
Kościoła prawosławnego.
- Obecnie większość cerkwi
prawosławnych na naszym terenie
jest własnością skarbu
państwa, niestety ten, reprezentowany
jest przez Starostwo
Powiatowe, nie pomaga
nam w rozwiązywaniu problemów biurokratycznych, np.
udzieleniu pełnomocnictw
bądź składaniu wniosków do
ministerstwa o dofinansowania
- dodaje ks. prot. Roman
Dubec.
- Najpilniejsza jest sprawa
uregulowania biegu potoku
Rozdzielanka podmywającego
skarpę, na której stoi cerkiew
w Rozdzielu. W wyniku ostatnich
powodzi ujawniło się osuwisko
brzegu od strony prezbiterium
cerkwi. Trzeba zająć się
tym tematem już, gdyż dotychczasowe
wysiłki związane z remontem
mogą zostać zniszczone
przez kolejną falę wody -
dodaje ks. Grzegorz Nazar.
Jedne pięknieją, inne niszczeją...
Chcieć to móc - można by podsumować działalność dwunastu
parafii w naszym powiecie
remontujących cerkwie. Ale pozostaje
pytanie - co z innymi zabytkami?
Dziewiętnastowieczny
kościół w Moszczenicy wymaga
osuszenia, wymiany dachu,
więźby dachowej, stropu.
W dalszej kolejności elewacji,
malowania wnętrza. Stan budynku
pogarsza się z dnia na
dzień. W Bobowej o ratunek
"wołają" dwie XIV-wieczne
świątynie. Wilgoć zżera tam
mury kościoła parafialnego
pod wezwaniem Wszystkich
Świętych oraz kościoła kamiennego
pod wezwaniem Świętej
Zofii z Trzema Córkami. Na kościół parafialny potrzeba 70 tys.
złotych, koszt robót przy kościele
Świętej Zofii jest podobny.
W Libuszy na remont drewnianego
kościółka z 1430 roku potrzeba
200 tysięcy. Konieczne
jest wykonanie tam instalacji
elektrycznej, wymiana stropu,
pokrycie gontem, konserwacja
ścian, wstawienie brakujących
drzwi i okien.
Smutne to, że zabytkowe
kościółki, mające swoją atmosferę, duchowość i historię, nie
mogą doczekać się remontu.
Trudno ocenić, czy powodem
jest bierność osób decyzyjnych,
czy brak ich siły przebicia.
Oby kiedyś następne pokolenia
nie rozliczyły nas z tego,
czego nie zrobiliśmy, a mogliśmy zrobić.
EWA BUGNO
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1005 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|