|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 19 października 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Braterstwo bez granic"
Dom dla gorliczan i przyjaciół Słowaków
Parafrazując popularne
porzekadło, możemy powiedzieć, że Polak - Słowak
dwa bratanki. Zmienia
się tylko nieco druga część
tego powiedzenia, bo tym razem
nie chodzi o wino, ale
o szeroko rozumianą wymianę
kulturalną, społeczną czy gospodarczą. Na ukończeniu jest
bowiem gorlicki Dom Polsko-
Słowacki, bliźniaczy powstaje
w Krynicy, słowacko-polski
działa już Bardejowie.
O zdunach, winie i zwojach
Ziemię gorlicką oraz słowacki
Spisz i Szarysz od wieków łączyły interesy. Cieśle ze Słowacji budowali
wiele obiektów w Polsce,
polscy zdunowie zaś cenieni byli
za swoją fachowość na Słowacji.
- Słowaccy rzemieślnicy
chętnie przybywali w Gorlickie,
osiedlając się tutaj na stałe.
Zakładali swoje warsztaty, przenosząc jednocześnie ze sobą inne
technologie i metody pracy,
tradycje i obrzędy. Trudno się
więc dziwić, że po obu stronach
granicy zdarza nam się napotkać podobne elementy strojów, zwyczajów czy języka -
opowiada Andrzej Piecuch,
przewodnik.
Wspominając historię gorlicko-
słowackich kontaktów nie
sposób zapomnieć o roli, jaką
odgrywał trakt handlowy wiodący przez Wysową, Uście Gorlickie
i Gorlice do Biecza. Drugi,
równie ważny prowadził
z Bardejowa przez Sękową,
Gorlice i Rozdziele, również do
Biecza. Wożono nimi na południe
śledzie, sól i płótna oraz
węgierskie wino.
- O wzajemnym zaufaniu,
jakim darzyli się polscy i słowaccy
handlarze, świadczy fakt
pożyczki udzielonej w 1433
mieszczanom z Kieżmarku
przez Abrahama Gorlickiego
i Brzińskiego. Na owe czasy
kwota była zawrotna i wyniosła
3047 florenów węgierskich. Pieniądze te miały być przeznaczone
na wykup jeńców od husytów - dodaje Piecuch.
Gdy w Polsce wybuchały powstania,
na Słowacji przeprowadzana
była zbiórka pieniędzy na
cele powstańcze, z kolei polscy
żołnierze brali udział w słowackim
powstaniu i walkach partyzanckich,
kiedy powstanie to
upadło.
Śladami Jurkowicza
Ten wybitny słowacki architekt
z przełomu XIX i XX wieku.
W czasie I wojny światowej wędrował po galicyjskich polach bitewnych
i projektował cmentarze.
Mimo że był zdala od rodzinnych
stron, to do swej pracy przykładał największą staranność.
Prowadził studia terenowe, często osobiście nadzorował prace
budowlane. Przez ten okres pomieszkiwał wśród Łemków
w Zdyni, Pętnej czy u mieszkańców Łużnej. Zaprojektowane
przez Jurkowicza nekropolie
możemy podziwiać do dzisiaj
w Radocynie, Koniecznej, Blechnarce,
Wysowej czy Zdyni.
- Podczas najbliższej sesji
Rady Miasta zostanie poddana
głosowaniu uchwała dotycząca nadania domowi imienia
właśnie Duszana Jurkowicza -
mówi Janusz Fugiel, wiceburmistrz
Gorlic.
Współpracują szkoły i gminy
Zanim narodziła się koncepcja
budowy domu, współpracę nawiązywały gminy i szkoły. Te
ostatnie w programie Socrates-Comenius. Jedną z nich jest Zespół Szkół Ekonomicznych
w Gorlicach.
- Podpisaliśmy umowę
z partnerską szkołą w Starej
Lubovni. Umowa dotyczy staży i praktyk zawodowych dla
słowackiej i polskiej młodzieży. Słowacka młodzież będzie
odbywała u nas praktykę - mówi Grażyna Pabis-Mazur, dyrektorka
ZSE.
Gmina Moszczenica już
w 1991 roku nawiązała współpracę ze słowacką Kurimą.
- Współpracujemy na
trzech płaszczyznach - kulturalnej,
oświatowej i sportowej -
mówi Jerzy Wałęga, wójt Moszczenicy.
W ramach nawiązanych
kontaktów organizowany był
Dzień Słowacki w Moszczenicy,
tutejsza młodzież wystawiała w Kurimie jasełka.
Wieloletnia współpraca
trwa nadal.
- Organizowaliśmy wyjazdy
nauczycieli i młodzieży, konkursy
wiedzy o Kurimie i Moszczenicy.
Nie zabrakło oczywiście wspólnych imprez sportowych
- wylicza wójt Wałęga.
Dom bez granic
W 2006 roku władze miasta
przygotowały i zgłosiły do programu
Interreg IIIa Polska -
Republika Słowacka projekt
budowy Domu Polsko-Słowackiego.
Można było uzyskać 1,5
mln złotych. Całość inwestycji
oszacowano na 2 mln złotych,
a warunkiem uzyskania unijnego
wsparcia było wyłożenie
przez budżet miejski 500 tys.
złotych. Projekt został zaakceptowany
i już dzisiaj możemy
oglądać jego efekty.
Dom Polsko-Słowacki w założeniu ma pełnić funkcje ponadgminne
i ponadpowiatowe. Ma
być ośrodkiem integrującym
różne środowiska, nie tylko
związane z kulturą, ale także
z gospodarką, przemysłem,
handlem. Dysponował będzie
salą konferencyjną z zapleczem
socjalnym, stałą galerią, pokojami
gościnnymi. Niewątpliwą
atrakcją będzie zadaszony taras.
Wprawdzie w obiekcie
trwają jeszcze prace wykończeniowe,
ale już wiadomo, co zainauguruje
jego otwarcie.
- Ogłosiliśmy konkurs fotograficzny
zatytułowany "Dyskretny
urok pogranicza polsko-
słowackiego w trójkącie
przyjaźni Bardejów - Krynica -
Gorlice" - mówi Adam Nowak,
dyrektor Gorlickiego Centrum
Kultury.
Na konkurs zgłoszono ponad
50 fotografii nadesłanych
od twórców polskich i słowackich.
- Konkurs zostanie rozstrzygnięty do końca października,
w jury zasiądą zarówno
polscy, jak i słowaccy fotograficy
- dodaje dyrektor Nowak.
Ogłoszenie wyników, wręczenie nagród oraz otwarcie
ekspozycji pokonkursowej odbędzie się w sali wystawowej
Domu Polsko-Słowackiego.
Otwarciu domu towarzyszyła będzie także degustacja
potraw z regionu Gorlic, Krynicy
i oczywiście Bardejowa.
- Być może narodzi się dzięki temu wspólna książka kucharska
- m.wi z uśmiechem
Ewa Buhl, kierownik Wydziału
Promocji i Rozwoju Gospodarczego
Urzędu Miejskiego w Gorlicach.
Zdaniem gorliczan
Od kilku miesięcy przechodnie
na ulicy Mickiewicza spoglądali
w górę, na wznoszące się mury.
Niestety, nie wszyscy wiedzą, co dzieje się przy ratuszu.
- O tym, że powstaje taka inwestycja,
dowiedziałem się teraz
od pani. Nadal więc nie
wiem, komu i czemu ma to słu-żyć? Co z tego będą mieć mieszkańcy miasta i regionu? Na razie
jedynym odczuwalnym dla
mnie aspektem tej inwestycji
jest zamknięcie dla ruchu samochodowego
na ulicy Podkościelnej,
co dodatkowo zablokowało
komunikacyjnie miasto - nie
ukrywa oburzenia Tomasz Rodak,
przechodzień spotkany na
ul. Mickiewicza.
Są też inne opinie.
- To potrzeba inicjatywa.
Współpraca między naszym regionem
a Słowacją trwa od wielu
lat, a powstanie takiego
ośrodka dodatkowo zacieśni tę
współpracę - nie ukrywa swoich
nadziei Grażyna Tabor.
Można by się spierać
o słuszność takiej inwestycji, bo
zawsze znalazłyby jakieś inne
cele. Niemniej jednak każdą nową inicjatywę należałoby docenić, bo przecież nie tylko do
spraw gospodarczych sprowadza
się życie naszego miasta.
HALINA GAJDA
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1085 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|