|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 19 października 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Wnuczka świętego"
Wiera Sandowicz-Bąkowska jest wnuczką
św. Maksyma Sandowicza i prezesem
Fundacji Wspierania Mniejszoćci
üemkowskiej "Rutenika"
To niełatwe zadanie, być
wnuczką świętego - mówi
Wiera Sandwicz-Bąkowska. Mimo
to, dziadek, tak jak innym,
kojarzy mi się z człowiekiem,
który głaska po głowie, przynosi
łakocie i zawsze ma czas dla
dzieci i dodaje.
Jej dzień pracy zaczyna się
późnym rankiem, a kończy
głęboką nocą, wtedy, kiedy
większość z nas już dawno śpi.
- Bo wie pani, ja mam taki
sposób bycia, że najlepiej funkcjonuję w nocy. Moich znajomych
nie dziwię - opowiada ze
śmiechem.
Pani Wiera świetnie zna trasę z Warszawy, gdzie mieszka
do Gorlic. Nieobce są też jej
drogi i bezdroża nie tylko naszego
powiatu. Bezbłędnie
wskazuje na nieistniejące już
wsie łemkowskie, w których
zamierza budować kapliczki.
Ze świętym na co dzień
Przypomnijmy, że Maksym
Sandowicz został rozstrzelany
6 września 1914 roku, bez sądu
i wyroku, z rozkazu rotmistrza
Dietricha z Linzu na podwórku
gorlickiego sądu. Żona Pelagia
Sandowicz została wywieziona
z Gorlic do obozu w Thalerhofie,
gdzie urodził się ojciec
pani Wiery. Po ojcu otrzymał imię Maksym i podobnie
jak ojciec wszedł na drogę kapłaństwa. Informacje o dziadku
przekazywane w rodzinie
pochodziły z wielu źródeł.
- Kiedy tato przyjechał na tereny,
spotykał się z ludźmi, którym jego ojciec, a mój dziadek -
Maksym chrzcił czy udzielał sakramentu
ślubu. W domu jednak
zawsze postać ta była traktowana
normalnie. Wychowywano
nas w szacunku dla jego
męczeństwa, wiedzieliśmy, że
był człowiekiem o niezłomnych
zasadach, mimo to nie odbieraliśmy go jak świętego, ale
jak kogoś bliskiego - relacjonuje
nasza bohaterka.
Babcia Pelagia zmarła
w Pradze Czeskiej w 1956 roku.
Wzajemna pomoc
Fundację "Rutenika" założył
Wiktor Sandowicz.
- Jej podstawowym celem
jest działanie na rzecz mniejszości łemkowskiej, niezależnie jakie tereny zamieszkuje
i jak potoczyły się koleje losu
członków tej narodowości.
Więzi emocjonalne z ziemią ojców są wartością nadrzędną -
wyjaśnia Wiera.
Fundacja realizuje swoje cele
między innymi poprzez wydawanie
podręczników do nauki
języka łemkowskiego.
- Jest mi o tyle łatwiej, że
moja rodzina jest zaprzyjaźniona z Mirosławą Chomiak
z Uścia Gorlickiego, autorką
programów na wszystkich poziomach
nauczania w języku
łemkowskim zatwierdzonych
przez ministerstwo - mówi pani
Wiera.
Problemy z jakimi boryka
się fundacja w tym zakresie
swej działalności są prozaiczne.
- Graficy komputerowi zajmujący się składem drukarskim
nie znają cyrylicy. Robi to
moja córka Margarita. Jej jest
łatwiej bo zna język łemkowski.
Poza tym jako artystka projektuje
okładki i ilustracje. Każda z nich zawiera jakiś element
łemkowski - dodaje.
Wydano już 17 podręczników, słownik polsko-łemkowski
i łemkowsko-polski, gramatykę języka łemkowskiego,
a nawet słownik polsko-łemkowsko-
angielski.
- Ten ostatni na razie tylko
w wersjach tematycznych -
dom, szkoła, człowiek, przyroda,
praca - wyjaśnia Wiera
Sandowicz-Bąkowska.
Język łemkowski jest jednym
z przedmiotów w wielu
szkołach - Uściu Gorlickim,
Hańczowej, Bartnem, Sękowej,
Gorlicach, Pielgrzymce,
Bodakach i innych. Podobnie
jest na ziemiach zachodnich,
gdzie osiedlili sie Łemkowie
po akcji "Wisła".
- Chcielibyśmy wprowadzić
język łemkowski jako jeden
z przedmiotów maturalnych,
ale nie ukrywam do tego jeszcze
długa droga, przede wszystkim
proceduralna - dodaje.
Kapliczka to symbol
W miejscach nieistniejących
wsi łemkowskich Fundacja buduje
kapliczki, które maja upamiętniać te miejsca, kiedyś
przecież tętniące życiem.
- Plan zakładał budowę 44,
ale w trakcie okazało się, że ta
liczba jest ruchoma, ciągle się
zwiększa. Teraz jest ich 50. To
nie tylko sposób na uczczenie
tych miejsc, ale także lekcja historii
dla żyjących - mówi prezeska.
Ich poświęceniu towarzyszą ekumeniczne nabożeństwa, które mają uświadamiać,
że można żyć w jedności.
Latem jedna z takich kapliczek
została wybudowana i poświęcona we wsi Regietów Wyżny. Każda z nich wygląda tak
samo - solidna podstawa z równo
ułożonych drewnianych bali,
które mają symbolizować
łemkowska chatę. Całości
nadano kształt dzwonnicy. Nieprzypadkowo
przecież to właśnie dźwięk dzwonu obwieszczał zarówno radość jak i smutek,
wszywał też na modlitwę.
Kapliczkę zwieńcza krzyż
w który wkomponowana została symboliczna łza.
- Autorką projektu kapliczki
jest moja córka Margarita i jest
to forma daru dla społeczności
łemkowskiej. W ostatnich tygodniach
kolejna kapliczka została postawiona i poświęcona
w Smerecznem, kolejne, również na ziemi gorlickiej powstaną w przyszłym roku - dodaje.
HALINA GAJDA
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1109 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|