|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - wtorek 4 grudnia 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Powietrze
na czubku nosa"
Królestwo medytacji w Ropkach, na końcu świata
Ropki - 5 kilometrów - taki drogowskaz stoi
w Hańczowej. Tuż
po skręcie w prawo kończy się asfalt. Kamienista droga jest trudna do pokonania
i w żaden sposób nie kojarzy
się z Drogą Diamentową
- praktyką buddyzmu Karma
Kagyu, którym przed kilkunastoma laty zainteresowali się
Joanna i Marcin. W wysiedlonej przed 60. laty podczas Akcji
Wisła, liczącej wówczas około
600 mieszkańców wiosce
od 1999 roku istnieje Buddyjski Ośrodek Odosobnieniowy.
Założył go Duńczyk Lama Ole
Nydahl, nauczyciel buddyjskiej medytacji.
Spokojne myśli w gompie
Ku wyzwoleniu i oświeceniu
prowadzą cztery podstawowe
rozmyślania czytane trzy razy
w tygodniu w gompie - pokoju
do medytacji.
"Czujemy bezkształtny
strumień powietrza na czubku
nosa. Myślom i uczuciom pozwalamy swobodnie przepływać, nie oceniając ich"
- to pierwsza wskazówka
do medytacji, jaką Marcin i Joanna prowadzą trzy razy w tygodniu.
Na drewnianym stole pod
lipą staje kubek z mocną kawą.
Ale dziś nad Ropkami niebo zachmurzyło się i coraz chłodniejszy wiatr zaczyna wiać
od południa.
- Będzie padać - Asia zaprasza do środka.
Przed wiatrem i deszczem
chronimy się w przytulnej
kuchni z drewnianymi ścianami i kaflowym piecem.
- W miastach ludzie nie mają tego na co dzień. Cisza, przestrzeń. Kiedyś w dzieciństwie
odwiedzałem Ropki i Beskid
Niski, aż wkońcu podjąłem decyzję, aby tutaj zamieszkać
- mówi Marcin Cywiński.
Coś więcej niż filozofia
Do drewnianej chaty, którą
z kawałkiem ziemi kupił
w 1993 roku zawitała Joasia.
Wszystko zaczęło się
od książki, którą przywiozła
ze sobą, a właściwie od wykładu Lamy Ole Nydahla, Duńczyka, pierwszego zachodniego
ucznia mistrza medytacji - XVI
Karmapy Rangdziung Rigpe
Dordże. Na jego prośbę Lama
Ole założył ponad pięćset
ośrodków medytacyjnych
na całym świecie. Ten w Ropkach także.
- Buddyzm jest czymś więcej niż religią, psychologią, czy
filozofią. Jest ścieżką dowolności i radości umysłu. Celem
medytacji jest pełen rozwój potencjału drzemiącego w każdym z nas tłumaczy Marcin.
- Uświadamiamy sobie, że możemy przynosić pożytek niezliczonym istotom...
Inni, ale akceptowani
W ośrodku w Ropkach prowadzone są kursy medytacyjne
połączone z wykładami. - Nasi
goście przyjeżdżają kilka razy
w roku na kursy, sesje medytacyjne, wykłady, lub po prostu
aby pobyć tutaj w ciszy - tłumaczy Asia.
- Nie liczymy na to, że buddyzm zrozumie każdy, chociaż
przecież na wolności i radości,
czyli na podstawowych wartościach buddyzmu, powinno
zależeć wszystkim - zastanawia się Marcin. - Ale tak już jakoś jest, że buddyzm inspiruje
inteligentnych, krytycznie myślących ludzi, którzy w życiu
szukają czegoś więcej niż tylko
ulotnych przyjemności.
Mieszkają w ośrodku z trójką dzieci. Asia uczy języka angielskiego w Szkole Podstawowej w Wysowej-Zdroju. Marcin
jest członkiem rady sołeckiej
w Ropkach. Sąsiedzi zaakceptowali ich i polubili.
W Uściu Gorlickim, Wysowej, Hańczowej mieszkają
ewangelicy, zielonoświątkowcy, prawosławni, grekokatolicy
i rzymscy katolicy, ateiści,
świadkowie Jehowy, i buddyści.
- Żyjemy tu w zgodzie
z ludźmi o różnych światopoglądach - mówi Asia. - Budujące jest to, że w gimnazjum
w Uściu Gorlickim, w ramach
zajęć wychowawczych,
wszystkie dzieci miały okazję
zaprezentować swoje wyznania.
Maleńka oaza spokoju
Jeszcze przed wysiedleniami
w Ropkach było 59 gospodarstw. Dzisiaj jest tylko siedem zabudowań - starych chat
i nowo powstałych domów letniskowych, w których zameldowane są 34 osoby. Do tej maleńkiej oazy spokoju na przysłowiowym końcu świata przyjeżdżają ludzie z wielkich metropolii. Po co? Aby... "rozumieć przyczynę i skutek.
To od nas zależy, co się wyda-
rzy. Dawniejsze myśli, słowa
i działania stały się naszym
obecnym stanem, a teraz
my sami zasiewamy nasiona
przyszłości". Słowa pomocne
w medytacji tłumaczą wszystko.
- Buddyzm nie karze w nic
wierzyć. Chodzi o to, że sami
decydujemy jak wygląda nasze
życie. Prawo przyczyny i skutku to przecież fakt. Każdy wie,
że od tego czy nalejemy do baku benzyny czy też wody będzie zależeć długość naszej podróży! - śmieje się Marcin.
AGNIESZKA NIGBOR
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
2139 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|