|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piatek 4 stycznia 2008 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Pokochał ludzi
a oni pokochali jego"
Ksiądz Arkadiusz Barańczuk - dyrektor Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia w Gładyszowie
Ksiądz Arkadiusz Barańczuk jest
proboszczem parafii w Zdyni
z filią w Koniecznej oraz w Gładyszowie
z filią w Regietowie -
łącznie opiekuje się około 70 rodzinami
prawosławnymi. W Beskid Niski
przyjechał 10 lat temu. Zdradza swój
sposób patrzenia na świat: - Uważam,
że nie ma rzeczy niemożliwych. Myślę,
że potrzebna jest pokora wobec innych
ludzi, bo dobrocią i ciepłym słowem
można uzyskać dużo więcej niż
złością. Jeżeli mam problem, to staram
się go "ugryźć" z innej strony, nigdy
nie daję się zbyć.
Udowodnił, że dla niego nie ma rzeczy
niemożliwych - wraz z parafianami
wyremontował małą kaplicę w Regietowie
Górnym, cerkiew w Zdyni i Koniecznej,
robił renowację ikonostasu
w Zdyni, kończy budowę Prawosławnego
Ośrodka Miłosierdzia w Gładyszowie,
rozpoczyna budowę nowej cerkwi
w Regietowie. W 2008 roku obchodzi
10-lecie kapłaństwa. Ma żonę Katarzynę,
która pracuje w Gorlicach oraz
dwóch synów - 10-letniego Arkadiusza
i 8-letniego Jakuba.
Dziecięce fascynacje religią
Urodził się w Siemiatyczach, obecnym
województwie podlaskim, w rodzinie
prawosławnej. Ojciec był rolnikiem,
obecnie na emeryturze, a mama pracowała
jako sprzedawczyni w sklepie. Już
w czwartej klasie podstawówki zaczęła
się jego fascynacja religią, poczuł powołanie.
Po skończeniu ósmej klasy poszedł
do czteroletniego liceum i jednocześnie
czteroletniego seminarium. Po
maturze kontynuował naukę, pod kątem
praktycznym, w wyższym seminarium
w Warszawie, a następnie
w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Rodzice byli zszokowani wyborem
takiej drogi życiowej przez syna, ale
równocześnie dumni, bo nikt z rodziny
nie był księdzem. Zaakceptowali jego
wybór i wysłali samego na egzaminy do
Warszawy. Po skończeniu seminarium
wyjechał na dwa lata do Brukseli.
Kasia "znaleziona" w cerkwi
Gościł u kolegi w Braniewie, był tam
podczas liturgii w cerkwi i... zobaczył
Kasię.
- Ksiądz proboszcz zapoznał mnie
z nią po mszy. Była piękna i skromna.
Coś zaiskrzyło. Umówiliśmy się na kawę
- to była pierwsza randka. Chodziliśmy
ze sobą trzy miesiące, ślub wzięliśmy
w lutym 1998 roku w cerkwi w Braniewie.
Kasia wiedziała, że planowałem
być księdzem, akceptowała to -
opowiada ks. Arkadiusz.
Wybrał góry
Po małżeństwie z Kasią napisał prośbę
do księdza Adama - arcybiskupa przemysko-
nowosądeckiego o przyjęcie go
do swojej diecezji. Właśnie tę diecezję
wybrał z uwagi na przyjaciół z seminarium,
którzy już byli kapłanami w Beskidzie
Niskim. Arcybiskup zaproponował
niesienie posługi duszpasterskiej
w Gładyszowie.
- Sakrament kapłaństwa przyjąłem
z rąk ks. arcybiskupa Adama 3
maja 1998 roku. Uroczystość odbyła
się w cerkwi w Gładyszowie. Miesiąc
wcześniej w Sanoku byłem wyświęcony
na diakona - pomocnika księdza.
Praktykę miałem w Leszczynach
i Kunkowej u proboszcza parafii ks.
Andrzeja Kwoki. I to był mój pierwszy
kontakt z Beskidem Niskim. Było to
duże przeżycie. Wszystko nowe, nie
znałem języka łemkowskiego, ale siłę
nadawały mi słowa ks. Andrzeja "pokochaj
tych ludzi, a oni pokochają ciebie"
- wspomina.
Zamieszkał z żoną na plebanii, przejął
parafię Gładyszów z filią w Regietowie
oraz Zdynię z filią w Koniecznej.
A żona i dzieci to czyje?
Po osiedleniu się w Gładyszowie wspólnie
z żoną zaczął prowadzić ekoturystykę.
Bywało, że ludzie przyjeżdżali na
wypoczynek, wynajmowali pokoje i zupełnie
nie byli zorientowani, gdzie
przyjeżdżają.
- Gdy przedstawiałem się, że jestem
księdzem, to reakcją było najpierw zaskoczenie,
potem pytanie z pokazywaniem
na żonę - a kto to jest? A dzieci to
czyje? Kiedyś miałem gości z daleka.
Nie wiedzieli, że śpią na plebanii. Nocą
bawili się bardzo dobrze w pokojach.
Na drugi dzień przyszli przepraszać, że
byli za głośno. Widząc sutannę na wieszaku,
powiedzieli, że ich zrozumiem,
bo pracujemy w tym samym zawodzie.
Zapytałem kim są. Okazało się, że adwokatami.
Powiedziałem, że jestem
księdzem. A kobieta i dzieci? - pytali
z ironią. Dodałem, że jestem prawosławnym
księdzem. Dla nich to było coś
nowego, mieszkając u nas poznawali
bliżej co to jest Kościół prawosławny -
opowiada ks. Arkadiusz.
Pobyt turystów na plebanii zawsze
czegoś ich uczy. Zazwyczaj pytają o historię
tej ziemi, o Łemków, o wysiedlenia.
Chodzą do cerkwi na nabożeństwa, zachwycają
się śpiewem w cerkwi, pytają
o znaczenie ikonostasu. Wyjeżdżają bogatsi
o przeżycia i wiedzę, wywożą stąd
zrozumienie pojęcia wielokulturowości.
Walka z drewnojadami
Od początku proboszczowania remont
gonił remont. Na pierwszy rzut poszły
zabytkowe cerkwie w Zdyni i Koniecznej.
Wcześniej trwała akcja pozyskiwania
pieniędzy na ten cel. Wspólnie z parafianami
i z pomocą Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych i Administracji,
a dokładniej - funduszu kościelnego,
rozpoczęto na obu świątyniach remont
dachu, elewacji i podłóg. Jednak największą
inwestycją, z uwagi na znaczenie
dla dziedzictwa kultury i ogrom
włożonych środków finansowych, była
renowacja ikonostasu w cerkwi w Zdyni.
Cerkiew powstała w 1795 roku, ikonostas
pochodzi z XVIII wieku. Był
w stanie katastrofalnym. Zjedzony
przez drewnojady, a późnobarokowe
ikony były przemalowywane kilka razy.
Renowacja polegała na odzyskaniu
stanu pierwotnego ikon. Koszt całości
prac przy ikonostasie zamknął się kwotą
około 200 tys. złotych.
- Ikonostas oddziela środkową cześć
przeznaczoną dla wiernych od ołtarza.
Jego zadaniem jest przedstawienie
wiernym nieba, świętości, najważniejszych
wydarzeń Starego i Nowego Testamentu.
Prace renowacyjne trwały
cztery lata, zakończyliśmy je 11 grudnia,
a 19 grudnia zastały uwieńczone
poświęceniem przez arcybiskupa Adama
- ordynariusza diecezji - dodaje ks.
Arkadiusz.
Pieniądze na ten cel pozyskał z Urzędu
Marszałkowskiego, Urzędu Gminy
Uście Gorlickie, od wiernych parafii,
którzy pozyskiwali środki finansowe
kolędując lub mobilizując do pomocy
swoich bliskich z zagranicy oraz wiernych
Kościoła rzymskokatolickiego,
którzy są współużytkownikami świątyni
w Zdyni.
Eleos znaczy miłosierdzie
8 grudnia 2001 roku powołany został
w Gładyszowie Prawosławny Ośrodek
Miłosierdzia Eleos. Dyrektorem jest ks.
Arkadiusz Barańczuk. Ośrodek, biorąc
pod uwagę sprawy statutowe, działa podobnie
jak Caritas w Kościele katolickim
lub jak Diakonia w Kościele protestanckim.
Od momentu powołania ośrodek
starał się o fundusze na budowę budynku,
który pełniłby rolę Domu Pomocy
Społecznej. - Chcemy, aby tam mogli
znaleźć schronienie ludzie bezdomni,
starsi, niepełnoprawni. Planujemy
utworzyć tam salę rehabilitacyjne
z możliwością pobytu stałego, z zapleczem
kuchennym. Myślimy o hydroterapii.
Koszt całości inwestycji wyniesie
ponad 2 mln złotych. Pieniądze pozyskujemy
z funduszu kościelnego, z różnych
fundacji z zagranicy i od prywatnych
sponsorów. Moim marzeniem
jest zakończenie budowy jeszcze w tym
roku, na dziesięciolecie kapłaństwa -
informuje ks. Arkadiusz.
Nie pozwolić sobie podciąć skrzydeł
- Staram się zrozumieć drugiego człowieka
i pomóc mu, na ile potrafię. Nie
zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy
chcieli i często życie podcina nam
skrzydła. Człowiek się załamuje, pada
na kolana, ale ważne jest, że stara się iść
dalej. Chciałbym, by ludzie nieśli sobie
bezinteresowną pomoc na wzór miłosiernego
Samarytanina. By rozumieli
się i nie osądzali wzajemnie - dodaje.
W pogoni za papierami
Ostatnio rozpoczętą inicjatywą ks. Barańczuka
jest budowa nowej cerkwi
w Regietowie. We wsi jest jedynie stara
kaplica, która każdej wiosny jest zalewana
przez topniejący śnieg i nie nadaje
się już do remontu. Obecnie trwa
kompletowanie dokumentów projektowych.
Gmina Uście Gorlickie z wójtem
Dymitrem Rydzaniczem na czele, za
symboliczną złotówkę przekazała działkę
pod budowę oraz drewno na ten cel.
Ks. Arkadiusz ma nadzieję, że wiosną
rozpocznie budowę wmurowaniem
kamienia węgielnego pod nową
cerkiew. Jakie koszty budowy, skąd pieniądze
i kiedy zakończenie inwestycji?
- jeszcze za wcześnie, by domniemywać,
wszystko, jak mówi - w rękach Boga
i dodaje: - To dzięki Niemu i dobrym
ludziom udało nam się tyle zrobić.
EWA BUGNO
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
2279 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|