|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 14 marca 2008 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"W Łosiu dojrzewał poetycki talent Wacława Potockiego"
Gorlickie prawdy i mity Andrzeja Ćmiecha
W świadomości gorliczan
Łosie kojarzy się
zazwyczaj z Łemkami
oraz maziarzami i mało
kto wie, że w latach 1647-1655
mieszkał tu i tworzył najwybitniejszy
poeta polskiego baroku
Wacław Potocki. Znalazł się on
w Łosiu w wyniku podziału
spadku po zmarłym 16 czerwca
1646 roku ojcu, otrzymując
prócz folwarku w Łużnej również
"wsie ruskie: Łosie i Leszczyny
ze wszystkim prawem,
państwem i własnością dziedziczną".
Łosie było największą
ze wszystkich wsi ruskich będących
w posiadaniu Potockich.
Wieś osadzona była na prawie
wołoskim. Kmiecie płacili dworowi
czynsz, co dziesiątego wieprza,
pięć owiec lub baranów od
stu sztuk i składali się po sześć
groszy dziedzicowi na koszta
wyprawy wojennej. Według rejestrów
poborowych Łosie liczyło
trzynaście dworzyszcz, miały
cerkiew i młyn. Sołtys tutejszy
posiadał trzy łany ziemi, prawo
założenia karczmy i folusza.
28 lutego 1648 roku Wacław
Potocki pojął za żonę Katarzynę
Morsztynównę z Raciborska
i sprowadził ją do Łosia.
Młodziutka, bo zaledwie szesnastoletnia
małżonka okazała
niepośledni talent gospodarski
i rozum ponad swój wiek.
Umiała pomyślnie prowadzić
dom i przyczyniać się do powiększania
mężowskiego majątku.
Chociaż praca i warunki
w Łosiu były ciężkie, bo - jak
pisał w "Inwentarzu podgórskich
majętności":
"Zima na święty Michał
miewa tu początek,
Najeździsz się na saniach
do Zielonych Świątek"
Potoccy dochód z gospodarstwa
mieli średni, ale mimo to
czuli się tam dobrze i po śmierci
matki Wacława nie wrócili
do Łużnej, tylko oddali folwark
w dzierżawę.
Warto zaznaczyć, że z poddanymi
żyli chyba w zgodzie.
Przez cały okres pobytu w Łosiu
nie dotknęły ich żadne napady
chłopskie, mimo że okolica była
wyjątkowo niespokojna,
a z pobliskich Leszczyn wywodził
się równie sławny w tych latach
jak i okrutny rozbójnik Bajus
zwany Żółtowąsym.
Nie spotykamy nazwiska
Potockiego w bieckich księgach
grodzkich jako wnoszącego
skargę o napaść czy też grabież.
Natomiast upokorzenia
doznał w sierpniu 1647 roku
od współwłaścicieli sąsiedniej
Ropy - Zygmunta i Jana Tarłów,
którzy najechali Łosie.
W wyniku tego zostały zniszczone
zasiewy i łąki, ponosząc
straty ocenione na dwieście
pięćdziesiąt korcy zboża. Jako
pokrzywdzony Wacław Potocki
wniósł skargę do grodu
w Bieczu, po czym rozpoczął
się proces, któremu końca nie
było widać. Dlatego 20 lipca
1648 roku odpłacił się pięknym
za nadobne i przy pomocy
łoskiego sołtysa, kmieci, zagrodników
i służby najechał
zbrojno Ropę, dzierżawioną
wtedy przez Szczęsnego Kochowskiego
i uprowadził z pola
konie i wozy z sianem. Wziął
tym samym należność od Tarłów
za poniesione szkody z wozów
ich dzierżawcy.
Tarłowie, wnosząc skargę
na Wacława Potockiego, nie
omieszkali zaznaczyć ze zgorszeniem,
iż fakt napaści nastąpił
w okresie bezkrólewia. Czy
i jak się ugodzili, nie wiemy.
Poza troskami życia codziennego
dziedzic Łosia pisał wiersze.
Tutaj w Łosiu dojrzewał jego
talent poetycki, a pierwszym
recenzentem była żona. Tutaj
powstały jego najwcześniejsze
utwory, które zachowały się do
naszych czasów w niezmienionej
formie w "Wirydarzu poetyckim",
dzięki siedemnastowiecznemu
zbieraczowi tekstów
Teodorowi Trembeckiemu.
Do nich należy "Pojedynek
rycerza chrześcijańskiego",
"Tydzień stworzenia świata",
"Pan Bóg dobry, człowiek zły
we wszystkich drogach swoich",
"Rozkosz światowa" i
"Rozkosz duchowna".
Z Łosia wyruszył w 1651 roku
na czele pocztu kozackiego
przeciwko Bohdanowi
Chmielnickiemu. Wziął udział
w bitwie pod Beresteczkiem.
Sprzyjało mu szczęście w przeciwieństwie
do braci Jana i Jerzego, których zniesiono z pola
bitwy ciężko rannych oraz
dziedzica Gorlic, Przecława
Pieniążka, który zmarł z odniesionych
ran.
Do domu w Łosiu Potocki
powrócił w lipcu 1651 roku,
gdzie czekał na niego pierworodny
syn Stefan. W Łosiu nie
zabawili długo. Zawarta po Beresteczku
ugoda z Kozakami
w Białej Cerkwi nie spełniła
ani jednego ze szlacheckich
oczekiwań. Nie przywróciła
ukraińskim ziemianom dawnych
posiadłości i nie upokorzyła
Chmielnickiego. Na domiar
tego klęską zakończyła
się wyprawa hetmana Marcina
Kalinowskiego, którego wojsko
zostało wzięte do niewoli
pod Batohem.
Wieść o klęsce szybko dotarła
do Łosia. Wacław Potocki podobnie
jak brat Jan, sądząc, że
Chmielnicki pójdzie na Polskę,
zabrał rodzinę i schronił się na
Węgrzech w niedalekim Bardiowie.
Do Łosia wrócił najprawdopodobniej
w drugiej
połowie 1652 roku. Wtedy to
też, aby dać upust przygnębieniu
z powodu klęski pod Batohem,
napisał Wacław Potocki
w Łosiu wierszowaną historię
biblijnej Judyty, która ocaliła
swoje miasto od wroga. Dla pocieszenia
kończąc pisał:
"Daj też, o Panie, z miłosierdzia Twego,
Aby się jaka matrona obrała
A zbawiła nas złego Chmielnickiego
Kiedy tak męska ręka jest nieśmiała"
W tym samym roku pisze
poemat "Smutna przygoda
i śmierć żałościwa nadobnej
Wirginiej, dziewice rzymskiej,
ośmiorakim rymem opisana",
do której fabułę zaczerpnął
z Liwiusza. Jest to pierwsza redakcja
opowieści o Wirginii.
Rękopis ten zachował się
w zbiorach Ossolineum we
Wrocławiu. Utworom tym daleko
do mistrzostwa cechującego
utwory z późniejszych okresów
twórczości Potockiego, ale
poeta był chyba świadom niedoskonałości
"Wirginii", bo
pracował nad nim przez wiele
lat, a ciągłe przeróbki zmieniły
utwór nie do poznania. Oprócz
tego napisanego w Łosiu znane
są jeszcze trzy redakcje tego
utworu.
W niedalekim sąsiedztwie
chronologicznym "Judyty"
i pierwszej redakcji "Wirginii"
znajduje się "Katalog monarchów
i królów polskich" i "Rokosz
gliniański". Ten ostatni to
utwór jest - jak to określił Aleksander
Brückner - wyrazem
"podziwu poety dla śmiałych
obrońców złotej wolności". Pobudką
do napisania tego utworu
była działalność opozycji
przeciwko Janowi Kazimierzowi,
która pod kierownictwem
Janusza Radziwiłła, szermując
hasłem "obrony prawa publicznego
przed samowolą
królewską", zerwała Sejm 20
marca 1654 roku. Wacław Potocki
podobnie jak i inni arianie
w osobie Janusza Radziwiłła
widzieli protektora i gwaranta
swobód religijnych,
o czym świadczy jedyna panegiryczna
fraszka z wczesnego
okresu twórczości, powstała
w 1654 roku "Do książęcia Radziwiłła".
Z tego samego roku pochodzi
fraszka "Do Żydkiewica instigatora
koronnego".
Żydkiewicz był jedym
z przywódców partii królewskiej
w Sejmie i bronił niepopularnej
sprawy polityki króla,
za co zbierał ostre i cierpkie
przymówki i afronty.
Wiele utworów Wacława Potockiego
z okresu pobytu w Łosiu
nie jest dzisiaj dostępnych
w oryginale, bo sam poeta wielokrotnie
je przerabiał. Do nich
należą na pewno pieśni do tworzenia,
których zachęcał poetę
Andrzej Wiszowaty, minister
zborowy z Robkowa.
W 1655 roku urodziła się
Wacławowi Potockiemu w Łosiu
ukochana córka Zofia. Było
to ostatnie radosne wydarzenie
w okresie pobytu w tej gorlickiej
miejscowości, w którym
poeta mieszkał do najazdu
szwedzkiego na Polskę. Łosie
dość szczęśliwie przetrwało
okres potopu szwedzkiego, tylko
raz, jak pisze Szczęsny Morawski,
jeden oddział zapuścił
się do Łosia i złupił tamtejszego
wójta, ale poza zniszczeniem
dokumentów większych szkód
w posiadłości poety nie wyrządzono.
Poeta po najeździe
szwedzkim zamieszkał w rodzinej
posiadłości w Łużnej,
sprzedając Łosie właścicielce
sąsiednich dóbr szymbarskich
- Elżbiecie ze Sztembergu,
wdowie po kasztelanie przemyskim
Zygmuncie Tarle.
ANDRZEJ ĆMIECH
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1034 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|