|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - wtorek 25 marca 2008 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Koniec sezonu narciarskiego"
Wyszli na plus
Zyskiem zakończył się tegoroczny
sezon narciarski
na Magurze, lepszy
od ubiegłorocznego.
- Ten był zdecydowanie
lepszy niż ubiegłoroczny.
Wprawdzie koszty nie zostały
jeszcze podliczone, ale znane
są już wpływy. Jest to około
500 tysięcy złotych - mówi Stefan
Maryńczak, dyrektor
Ośrodka Sportu i Rekreacji
w Gorlicach.
80 dni na nartach
Sezon 2007/2008 na Magurze został
otwarty 20 grudnia ubiegłego
roku, zakończył się natomiast
10 marca. Trwał więc 81 dni.
- Dla porównania ubiegłoroczny
zakończył się po 31
dniach - dodaje dyrektor.
Zima była stosunkowo
mroźna, co pozwoliło na śnieżenie
za pomocą armatek.
Gdyby niskie temperatury
utrzymały się jeszcze kilka dni,
stok mógłby być czynny nawet
w okresie Wielkanocy.
- Z drugiej strony, kiedy
wszystko wokół się zieleni,
chętnych na narty jest zdecydowanie
mniej. W ostatnich
dniach przyjeżdżali jedynie
nieliczni zwolennicy narciarstwa
- dodaje.
W najlepszych okresach, na
przykład w sezonie 1998/1999
czy 1999/2000 zyski z działalności
stoku sięgały 700 tys. złotych.
Dokładny bilans za ostatni
sezon będzie znany około połowy
kwietnia. Nadal bowiem
spływają dokumenty i faktury,
między innymi za energię elektryczną,
usługi Górskiego
Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
czy oleje napędowe.
Budżet miasta na bieżący
rok nie przewiduje żadnych
nakładów finansowych, które
przeznaczone byłyby na inwestycje
na stoku. Wynika to
z planów gminy miejskiej Gorlice
i gminy Sękowa, która
przejmie prawdopodobnie wyciąg.
Już teraz wiadomo, że jest
trzech poważnych oferentów,
którzy wyrazili wstępnie zainteresowanie
inwestycjami na
Magurze. Zadeklarowali oni
również, że odkupią to, co zainwestowało
tam miasto. Kolejne
rozmowy w tej sprawie odbędą
się jeszcze w tym tygodniu.
Nie wszyscy zarobili
- Wyciąg nie działał nawet
przez jeden dzień. Spadł
wprawdzie śnieg, ale kiedy
przejechałem ratrakiem po
stoku, to już niewiele z niego
zostało. To pierwszy taki sezon,
kiedy nie przypiąłem nawet
orczyków - mówi Jan Ciuryk,
właściciel 450metrowego
wyciągu w Gładyszowie.
W okresach, kiedy warunki
do narciarstwa były bardziej
sprzyjające, podczas sezonu
zarabiał około 20 tys. złotych.
Tegoroczny sezon przyniósł
tylko koszty.
- Odbiór techniczny trasy
kosztował prawie 1,5 tys. złotych.
Niestety, kwota ta nie
zwróciła się - dodaje.
Podobna sytuacja była
w Wysowej.
- Nasz "sezon" trwał około
tygodnia. Niestety nie dysponujemy
armatkami śnieżnymi,
a wyciąg uruchamiamy
tylko wtedy, kiedy sprzyjają
ku temu warunki. W tym sezonie
z wyciągu narciarze mogli
skorzystać jedynie na początku
stycznia - wyjaśnia Grzegorz
Wacek, dyrektor Uzdrowiska
Wysowa.
Minimalny zysk,
dalekosiężne plany
Nieco lepiej zakończył się sezon
dla właścicieli otwartego
w lutym ubiegłego roku wyciągu
w Smerekowcu.
- Rozpoczęliśmy prace
przed Bożym Narodzeniem.
Niestety, od tego czasu tylko
przez dwa czy trzy weekendy
pogoda była korzystna dla narciarzy
- mówi Marek Ludzia,
współwłaściciel wyciągu.
Podkreśla jednocześnie, że
choć tegoroczny zysk był minimalny,
już teraz myślą o inwestycjach.
- Chcielibyśmy rozbudować
zaplecze socjalne i gastronomiczne.
Dodatkowo planujemy
budowę bazy noclegowej
- zapowiada Ludzia.
Dodaje jednocześnie, że
trudno byłoby funkcjonować
takiemu wyciągowi, gdyby nie
dodatkowa działalność. Ta jednocześnie
bilansuje niższe
przychody ze stoku.
Pewnym rozwiązaniem
dla niewielkich wyciągów,
które nie mają systemu naśnieżania
byłoby położenie
igielitu.
- Taki system wdrożono
między innymi w Poznaniu.
Tam, sztuczny stok jest włączony
jednak w szerszy kompleks,
jako jedna z atrakcji.
U nas jest to nieopłacalne ze
względów ekonomicznych.
Poza tym, mieszkańcy regionu
nie są przyzwyczajeni do
korzystania ze stoku przez cały
rok - wyjaśnia Stefan Maryńczak.
(HGA)
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
759 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|