|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 2 maja 2008 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Dzisiaj mija 93. rocznica Bitwy pod Gorlicami"
2 maja 1915 roku - pamiętny dzień w historii naszego miasta
W piękny niedzielny poranek
2 maja 1915 roku
o godz. 6 na całej
długości frontu ponad
1000 dział różnego kalibru rozpoczęło
potężne przygotowanie
artyleryjskie. Ogień był kierowany
na zasieki z drutu kolczastego,
na pierwszą linię okopów
rosyjskich, na rowy dobiegowe
i gniazda karabinów maszynowych
oraz stanowiska artylerii.
W Gorlicach nawała
ogniowa obróciła w gruzy to
wszystko, co zostało jeszcze po
bez mała półrocznych walkach.
Pociski spadły na umocniony
cmentarz, siejąc spustoszenie
wśród obrońców, niszcząc groby
i wyrzucając z nich ciała
umarłych. Zapaliły też rafinerię
nafty i zbiorniki ropy w Gliniku
Mariampolskim.
W płomieniach stanęły domy
w mieście wraz z całym
gorlickim rynkiem, który był
ostrzeliwany pociskami zapalającymi.
Jedynie gmach magistratu,
gdzie schroniło około
800 mieszkańców Gorlic,
szczęśliwie unikął pożaru.
O tym, co się działo w Gorlicach,
"nie może mieć nikt nawet
w przybliżeniu najmniejszego
pojęcia, kto nie przeżył
tego dnia w mieście" - pisał -
burmistrz, ks. Bronisław Świeykowski
we wspomnieniach
"Z Dni Grozy w Gorlicach".
O godzinie 10 artyleria
przerwała ostrzał pierwszych
pozycji rosyjskich i przeniosła
ogień na dalsze cele, a zgromadzone
na pozycjach oddziały
niemieckiej i austriackiej piechoty
z potężnym okrzykiem:
hurra! poderwały się do ataku.
W ślad za nią podążyły baterie
artylerii polowej, które miały
wesprzeć piechotę w walce
w głębi pozycji przeciwnika.
Na poszczególnych odcinkach
frontu atak miał rozmaity
przebieg. Nie wszędzie potężny
ogień z dział i moździerzy
zniszczył i zdezorganizował
obronę rosyjską i z okopów
obrońców przywitał atakujących
ogień broni ręcznej
i maszynowej oraz rzadki, ale
celny ogień artylerii rosyjskiej.
Atakująca na prawym skrzydle
11. Bawarska Dywizja Piechoty
usiłowała zdobyć masyw
Zamczyska, natrafiła na silny
opór i poniosła ciężkie straty.
Musiano tu wznowić ogień
artylerii na pozycje rosyjskie
i dopiero w późnych godzinach
popołudniowych zdołano
go zdobyć.
Ciężkie boje toczono na Zawodziu,
gdzie w ruinach domów
doszło do zaciętych walk
wręcz. Niemniej krwawe toczono
o wzgórze 357, gdzie
obecnie znajduje się największy
cmentarz wojskowy w Gorlicach.
Walczono na bagnety.
Rosjanie stawiali tam silny
opór i zadali Niemcom krwawe
straty. I tak przykładowo
tylko jedna kompania 272. niemieckiego
pułku piechoty straciła
tego dnia 65 żołnierzy, a
32 zostało rannych.
Po zdobyciu wzgórza 357
sprowadzono tam armaty, które
swym ogniem kontrolowały dolinę
rzeki Ropy i drogę do Glinika.
Tym samym załoga rosyjska,
znajdująca się w mieście,
wobec jednoczesnego zdobycia
Zawodzia została okrążona
i w godzinach popołudniowych,
po krótkim oporze na
ulicach, skapitulowała.
Z piwnic wylegli na rynek
mieszkańcy Gorlic, którzy
przez szereg miesięcy żyli pod
ciągłym ogniem artyleryjskim,
a 2 maja 1915 roku przeszli
piekło, tracąc swe domy,
dobytek, a wielu przypadkach
rodzinę i bliskich.
Miasto wyglądało okropnie.
"Gorlice, będące jeszcze do
niedawna przybytkiem wesołości
i pogody, po strasznych
przejściach inwazji rosyjskiej
przedstawiały obraz ruiny
i martwoty, słowem obraz jednego
wielkiego cmentarzyska.
Ślady bitew, które usuwano
codziennie, widniały na każdym
kroku. Jednak nie sposób
było oczyścić obryzganych
krwią ścian, spalonych domów,
uprzątnąć ruin sterczących
wzdłuż ulic. Najbardziej
przygnębiające wrażenie robiła
ulica 3 Maja i ulica Cmentarna
wraz z cmentarzem parafialnym.
Cmentarz opasany
grubym murem, podziurawiony
wylotami na karabiny
przedstawiał twierdzę trudną
do zdobycia. Wśród grobów
były rowy strzelnicze, nakryte
grubą warstwą ziemi, kamieni
grobowych z pomieszanymi
szczątkami trumien i piszczeli
ludzkich. Poza cmentarzem
na każdym kroku były
wyrwy głębokie w ziemi i jamy
lejkowate, drzewa powyrywane
z korzeniami zmieszane
z kłębami drutu kolczastego,
odłamkami granatów i szrapneli,
a wokół groby i groby...
na domiar tego wszystkiego,
przy niektórych ulicach z domów
silny zaduch rozkładających
się ciał wydobywał się
spod gruzów, których nie można
było zaraz uprzątnąć" - tak
wygląd miasta w trzy miesiące
po walkach majowych opisuje
jeden z ocalałych gorliczan.
Bilans Bitwy Gorlickiej był
zatrważający. Zginęło 300
mieszkańców Gorlic z 2000 pozostałych
w mieście. Ze zwycięzców
sami tylko Niemcy
stracili około 8000 żołnierzy,
natomiast Rosjanie przypuszczalnie
drugie tyle. Pochowani
zostali w 86 żołnierskich nekropoliach
znajdujących się na
terenie ziemi gorlickiej.
Wydarzenia 2 maja 1915 roku
stanowiła punkt zwrotny
w całej wojnie na wschodzie.
Od tej pory Rosja nie była zdolna
do podjęcia większej akcji zaczepnej,
ani też nie potrafiła już
odtąd przeciwstawić się ofensywie
państw centralnych. Nic
więc dziwnego, że w kilka tygodni
Rosjanie utracili całą Galicję,
potem Królestwo Polskie,
Litwę, Białoruś, Podole i Wołyń.
Natomiast zniszczenia Gorlic
były tak duże, że jeszcze w latach
pięćdziesiątych ubiegłego
wieku widać ślady bitwy.
ANDRZEJ ĆMIECH
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
862 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|