|
|
 |
|
"Gazeta Gorlicka" - piątek 10 kwietnia 2009 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Niezwykły pasterz"
Ks. dr Paweł Romanowski nie chce opuszczać gładyszowskiej parafii
W Wielką Sobotę
po zakończonej
mszy ks. dr
Paweł Romanowski
zaprasza wszystkich
wiernych do ogrodu przy plebanii
na wspólne spożywanie
baranka paschalnego, który
zostaje wcześniej przygotowany
i upieczony przez miejscowego
mistrza Jana Woźniaka
z Regietowa.
Ten zwyczaj wynika z Pisma
Świętego. Jutro też będzie przygotowany
baranek paschalny.
Na mszę i spożywanie baranka
zapraszam wszystkich wiernych
nie tylko z mojej parafii -
dodaje proboszcz z Gładyszowa.
W Gładyszowie - jednej z najmniejszych parafii
diecezji rzeszowskiej,
ksiądz doktor, znający
sześć języków obcych,
z otwartym przewodem habilitacyjnym,
pełni posługę duszpasterską od trzech
lat.
- O Gładyszowie słyszałem
niewiele. Od kolegów wiedziałem,
że jest to bardzo mała parafia
i w dodatku zróżnicowana
wyznaniowo, wspominali nawet
o dziesięciu wyznaniach -
mówi.
Przy plebanii wita nas czarna
kotka. To prezentz ostatniej kolędy.
Plebanię zaczęły bowiem
odwiedzać myszy. Gładyszowski
proboszcz przyzwyczaił się
do wszystkiego. Gdyby nie pół
etatu w szkole, trudno by było.
W Gładyszowie ma zaledwie
129 wiernych, w pobliskiej Krzywej i Jasionce jest ich 149.
Na tacę
w niedzielę uzbiera około 90
złotych. Ludzie tutaj wspaniali
i życzliwi. Żyją skromnie, większość utrzymuje
się z rolnictwa.
- W ubiegłym roku ślubów
nie było wcale. Był jeden pogrzeb
i trzy chrzty. Intencji też
wiele nie ma. Mszę św. odprawiam wspólnie
z księdzem proboszczem
greckokatolickim
Dariuszem Gliniewiczem. Cerkiew
od 2004 roku jest własnością
parafii greckokatolickiej.
Razem się rozliczamy,
wierni wspólnie ją utrzymują -
opowiada proboszcz.
Pieniędzy brakuje na wszystko.
Plebania to duży murowany budynek z
nieszczelnymi
oknami, wymagający szybkiego
remontu. Proboszcz już
teraz myśli, za co ogrzeje go
w kolejną zimę. Wierni pomagają,
jak mogą, przynosząc
żywność czy dodatkowe datki
na utrzymanie cerkwi i plebanii.
Zaradny proboszcz oferuje
organizowanie zimowisk, kolonii,
zielonych szkół. Wspaniale
przygotowana strona
internetowa parafii oraz oferta
zachęca do skorzystania z odpoczynku
i duchowej odnowy.
A oferty są nietypowe. Najciekawszą
jest odprawianie mszy
w kilku językach: angielskim,
portugalskim, hiszpańskim,
włoskim i francuskim.
- W te rejony przyjeżdżają
wierni z różnych stron świata.
Odprawiałem już mszę po angielsku
i po włosku. Jeżeli jest
taka potrzeba, to zawsze służę.
Można się umówić na dowolną
godzinę. Żeby nie zapomnieć języków,
codziennie w innymjęzyku oglądam programy telewizyjne.
Średnio po około godzinie -
wyjaśnia proboszcz.
Proboszcz wprowadził wiele
nowości. Na coroczny odpust
lub inne większe uroczystości
religijne zaprasza Arkadiusza
Barańczuka, proboszcza parafii
prawosławnej, i Dariusza
Gliniewicza, proboszcza parafii
greckokatolickiej. Na ich ręce
przysyła życzenia świąteczne
dla wyznawców tych religii.
Trudno sobie wyobrazić parafię
bez gosposi, kościelnego,
organisty czy konserwatora.
Proboszcz Paweł Romanowski
spełnia wszystkie te role, pomagają mu w tym
oczywiście jego
wierni i chętni do pomocy parafianie.
Co roku, jak przystało na dobrego
pasterza, kupuje dwie
owieczki i dwa baranki. Trawy
wokół plebanii nie brakuje, a kosiarka
to też spory wydatek.
Owieczki wszystko wyskubią
i mięso z nich jest smaczne.
Pod jego opieką znajduje się
także cerkiew w Krzywej. Wymaga
ona szybkiego remontu.
Jest powołany komitet, który ma
się zająć renowacją zabytku.
Narazie proboszcz otrzymał 40
tysięcy z Urzędu Marszałkowskiego,
ale to wszystko mało.
- Złożyłem także wnioski
do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na 400 tysięcy
złotych, otrzymałem odpowiedź,
że wniosek był bardzo
dobrze przygotowany, ale pieniędzy nie dostanę.
Będę jeszcze
się starał pozyskać fundusze
z MSWiA - dodaje proboszcz.
Gładyszowski pasterz planów ma wiele.
Myśli o pozyskiwaniu środków,
o remoncie cerkwi,
o zarobieniu na utrzymanie
plebanii i cerkwi. Interesuje
się turystyką, chce zostać myśliwym,
myśli o dalszym rozwoju
naukowym, niedawno powołał
do życia radę parafialną i jak
sam mówi - chyba się stąd
prędko nie ruszy.
Marek Podraza
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres
subskrypcja@beskid-niski.pl
Aby zrezygnować z subskrypcji wystarczy wysłać e-mail z tematem "rezygnacja"
beskid-niski.pl na Facebooku
|
|
 |
1995 Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
|