"Gazeta Gorlicka" - wtorek 30 października 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Pamięć o wieczności"
Początek listopada kojarzy nam
się ze Świętem Zmarłych.
Gromadzimy się wtedy
na cmentarzach, zapalmy tysiące
zniczy, przynosimy wiązanki
kwiatów. Śmierć jest jedyną
sprawiedliwością na tym świecie,
a szacunek należy się wszystkim.
Zmarłym bez względu
na wyznanie, narodowość
czy kolor skóry. Nekropolie,
gdziekolwiek by one nie były,
są miejscem, gdzie zanikają
granice i bariery. Mimo to wiele
z nich zostało zapomnianych,
choć leżą zupełnie blisko - pisze HALINA GAJDA
Cmentarz wojskowy nr 105 w Bieczu.
Kręta ścieżka przysypana
jest jesiennymi
liśćmi i wiedzie przez niewielką, dziką łąkę. Tuż przy
cmentarnym murze stoi kapliczka.
Jej powstanie datuje
się na 1812 rok. Projektujący
cmentarz Hans Mayr wykorzystał ją jako najważniejszy,
dominujący element nekropoli
skrywającej groby 43
żołnierzy walczących podczas
I wojny światowej na
ziemi gorlickiej. Oczom każdego, kto wchodzi na teren
cmentarza, ukazuje się widok
połamanych żeliwnych
krzyży już od dawna bez tabliczek
i zrujnowanej kapliczki.
Kiedyś do cmentarza
wiodły schodki. Nie pozostał po nich nawet ślad.
Część grobów obsunęła się
wraz z fragmentem skarpy
i cmentarnego muru w kilkumetrową czeluść.
We wnęce kapliczki stoi
kilka wypalonych zniczy.
Znak, że mimo wszystko
przychodzą tutaj jacyś ludzie.
Nie wiadomo, turyści,
młodzież szkolna w ramach
lekcji historii czy mieszkańcy Biecza. Pytanie tylko, czy
za kilka lat będą mieli gdzie
przychodzić.
- Bardzo trudno jest pozyskać pieniądze z Urzędu Wojewódzkiego na remont tych
obiektów. Dodatkową przeszkodą jest fakt, że brakuje
kompletnej dokumentacji
dotyczącej takich miejsc - tłumaczy
Grzegorz Korzeniec,
kierownik Referatu Rozwoju
Gospodarczego, Budownictwa
i Ochrony Środowiska
Urzędu Gminy w Bieczu. - Pisali
śmy projekty, nie zawsze
otrzymując pieniądze, a takie
remonty są bardzo kosztowne
- dodaje.
W znacznie gorszym stanie
jest cmentarz nr 111
w Racławicach. Tam z ogrodzenia
pozostały słupki i kilka
nagrobnych krzyży. Podobnie
wygląda cmentarz
w Koniecznej.
- Trudno wskazywać te,
które wymagają pracy
w pierwszej kolejności, bo
wiele jest w tragicznym stanie,
jak choćby ten w Strzeszynie
czy Krzywej mówi
Mirosław Łopata, członek
Stowarzyszenia Aktywnej
Ochrony Cmentarzy z I Wojny
Światowej. - Te zaś, które
są remontowane, po zakończeniu prac często w niczym
nie przypominają pierwotnego
wyglądu. Tutaj także
przykłady można mnożyć.
Niedaleko, w Gładyszowie
zrekonstruowana została
wieża na cmentarzu nr 55.
Problem w tym, że ledwie
przypomina pierwotną, mimo
że stowarzyszenie,
w którym działam, wielokrotnie
zwracało uwagę na
takie działania - dodaje Mirosław Łopata.
Siedem miejsc, 200 tysięcy
W tym roku w naszym
powiecie remontowano jedynie
kilka cmentarzy.
- Częściowo odnowiony
został cmentarz na Pustkach
w Łużnej, trzy cmentarze
w gminie Lipinki - Wójtowej,
Rozdzielu i Pagorzynie,
cmentarz nr 86 w Ropicy Polskiej,
nr 91 w Gorlicach, nr 62
w Krzywej oraz 124 w Mszance
- wymienia Marcin Przewoźniak z Wydziału Polityki
Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
- Urząd Wojewódzki dofinansował także remont
cmentarza na Rotundzie.
W tym roku było to tylko 10
tysięcy złotych, ale w przysz
łym planowana kwota ma
być znacznie wyższa - deklaruje
Przewoźniak.
Prace wykonane na tych
cmentarzach pochłonęły
niemal 200 tysięcy złotych.
- Gdyby chcieć przeprowadzić konieczne remonty
tylko na najważniejszych,
potrzeba by co najmniej 1,5
mln złotych. Trzeba tutaj zaznaczyć, że kwota ta jest wynikiem
bardzo ostrożnych
szacunków i wrzeczywistości może okazać się dużo
wyższa - podkreśla.
Wszystkie dokumenty,
mapy i fotografie cmentarzy
wojennych na ziemi gorlickiej
znajdują się w Archiwum
Państwowym w Krakowie.
- Zgromadzone przez
nas materiały stanowią największe i najpełniejsze źródło wiedzy dotyczące wojennych
miejsc pochówku. Ze
zbiorów może skorzystać
każdy, kto tylko się do nas
zgłosi - mówi Mariusz Kluczewski,
kierownik Oddziału II - akt administracji państwowej, ogólnej i specjalnej
i sądowniczych z XIX i XX
wieku.
Należy się im szacunek
W I wojnie światowej walczyli
także Żydzi. Polegli pochowani
zostali m.in. na gorlickim
kirkucie, założonym
w 1870 roku. Z dokumentów
dostępnych w Muzeum Regionalnym
PTTK wynika, że
polegli zostali pochowani
w sześciu mogiłach. Czas i sytuacja
polityczna w kolejnych
latach nie obeszła się
z tym miejscem zbyt przychylnie.
Podczas drugiej wojny
światowej wszystkie pomniki
zostały zniszczone,
a nagrobnymi macewami
wyłożono schody i chodniki
w mieście. Po wojnie wróciły
na swoje miejsce, po ekshumacji
grobów powstały dwie
zbiorowe mogiły i pojedyncze
nagrobki na stoku wzgórza. U jego podnóża wzniesione
zostało lapidarium, góruje nad nim marmurowa
macewa rabina. O ile do
cmentarza nietrudno znaleźć drogę, to odnalezienie
pojedynczych nagrobków na
stoku nastręcza już nieco
trudności. Po prostu nie widać ich z trawy i krzakow.
Wprawdzie kilka dni temu,
zresztą po naszej interwencji,
cmentarz został posprzątany, ale czy pochowanym
tam żołnierzom należy się to
tylko raz w roku?
Nieme anioły wołają o pomoc
Mauzoleum Długoszów
w Sękowej jest jednym z nielicznych
obiektów w naszym
regionie wzorowanym
na sztuce antycznej.
Spoczywa w nim między innymi
Władysław Długosz,
przemysłowiec, prezes Krajowego
Towarzystwa Naftowego.
Mauzoleum wprawdzie
jest piękne, ale próżno
szukać na nim tablicy informacyjnej
z wiadomościami,
kogo skrywa. Poza tym ktoś
rozbił szyby w piwnicach,
przez które na wyciągnięcie
ręki są sarkofagi ze zmarłymi.
Zabytkowych grobowców nie brak także w Gorlicach.
Wystarczy krótki spacer
po miejskim cmentarzu
parafialnym. Kamienne postaci
aniołów, nagrobne płaskorzeźby, ornamentowe
krzyże. Każdy z nich stanowi
oddzielne, oryginalne
dzieło sztuki.
- Gorlicki cmentarz parafialny
założony został między 1793 a 1794 rokiem. Objętych ochroną konserwatorską, ale nie wspisanych
indywidualnie do rejestru
zabytków jest ponad 550 mogił. Najstarsza pochodzi
z 1840 roku - mówi Elżbieta
Nitribitt z Wojewódzkiego
Urzędu Ochrony Zabytków,
delegatura w Nowym Sączu.
Wiele spośród nich jest
w fatalnym stanie, zwłaszcza
te wykonane z piaskowca.
Odkruszone fragmenty
rzeźb, popękane cokoły i nagrobne
tablice gdzieś u podnóża - to nierzadki widok.
Nie są remontowane, bo
sytuacja prawna jest skomplikowana.
Cmentarz należy do parafii, ale poszczególne
nagrobki są w pewnym
sensie własnością opiekunów np. rodziny czy towarzystwa,
które się nimi zajmują.
- To oni powinni się
zwrócić z wnioskiem o
pozwolenie na remont do
konserwatora zabytków,
oczywiście, jeśli mogiła jest
wspisana do tego rejestru.
Częściej zdarza się, że opiekunowie
chcą przebudować
istniejące grobowce, niż je
remontować - mówi prałat
Stanisław Górski.
Wnioski o przebudowę
zabytkowych grobów budzą
trwogę u konserwatorów.
Đ Przecież to są zabytki,
wykonane dziesiątki lat temu
przez miejscowych artystów,
są niepowtarzalne i oryginalne
w swej formie. Świadczą
o różnorodności, są wpisanym
na trwałe elementem
otoczenia - przekonuje Elżbieta
Nitribitt.
Dlaczego ludzie chcą zamieniać je na granitowe czy
wykonane z lastryka takie same
wypolerowane klocki?
Trudno odpowiedzieć na to
pytanie. Nurtuje ono nie tylko
znawców tematu
A jednak można
W Gorlickiem na terenach
nieistniejących już wsi łemkowskich
jest 10 cmentarzy.
Większość w gminie Sękowa
i Uście Gorlickie.
- Staramy się odnowić
przynajmniej jeden, dwa takie
cmentarze rocznie. Nasze
prace wprawdzie sprowadzają się do oczyszczenia i wykarczowania
terenu, ale zdarza
się także, potrzeba posklejania
czy postawienia do pionu
nagrobnych krzyży - mówi
ks. Roman Dubec, proboszcz
parafii prawosławnej w Gorlicach.
Problem w utrzymaniu
łemkowskich cmentarzy nie
sprowadza się jedynie do faktu,
że leżą na trudno dostępnych
terenach. Niektóre
z nich leżą na terenie prywatnym.
- Tak jest w przypadku
cmentarza w Banicy - wyja-
śnia ksiądz Dubec.
Poza tym nie wszystkie te
miejsca pochówku są wpisane
do rejestru zabytków, bo
taki obowiąązek spoczywa na
właścicielach. Jeśli jest to osoba prywatna, to nie bardzo
kwapi się do takiego kroku.
- Najprawdopodobniej wynika
to z tego, że obawiają się
interwencji konserwatora zabytków podczas wykonywania
jakichkolwiek prac - przypuszcza
ks. Dubec.
Potomkowie pochowanych
w tych miejscach Łemków niejednokrotnie
wracają do korzeni
przodków.
- Zdarza się, że wspomagają nas finansowo, proszą, aby
zaopiekować się jakimś pojedynczym
grobem, ale także
całymi cmentarzami. Koszt
oczyszczenia i choćby powierzchownego
remontu takiej
nekropolii waha się od 7-
8 tys. złotych. Pieniądze pochodzą głównie z Fundacji
Wspierania Wsi i programu
"Kultura bliska" - dodaje ks.
Roman.
Idea nie ideologia
- To co robimy nie ma znamion
misji czy jakiejkolwiek
ideologii. Nasze działania wzięły
początek ze zwykłej chęci zrobienia
czegoś dobrego, przyzwoitego
- mówi Szymon Modrzejewski,
przewodniczący Stowarzyszenie
"Magurycz" z Nowicy.
Wszystko zaczęło się
w Bieszczadach, kiedy wędrując po Bieszczadach natrafił na
niemal całkowicie zniszczony
cmentarz bojkowski.
- To było 21 lat temu, wtedy
nie myślałem o tym, że mam
do wykonania jakąś misję, ale
wydawało mi się naturalne, że
trzeba takie miejsca uchronić
od zapomnienia, bo za chwilę
nic już z nich nie pozostanie.
Przecież ich architektura jest
formą, która nigdy już nie wróci - dodaje zdecydowanie.
Stowarzyszenie działało dotąd przede wszystkim u źródeł
Sanu, dzisiaj jest to obszar Beskidu
Niskiego i Łemkowszczyzny.
- Udało nam się odremontować nekropolie w Radocynie i Nowicy,
przydrożne krzyże, również
w Nowicy, ale także na Przysłupiu.
Pracowaliśmy w Lipnej, nieistniejącej już wsi pomiędzy Zdynią
a Radocyną. Nie skupiamy się tylko
na cmentarzach. Konieczne
prace wykonujemy tam, gdzie jest
taka potrzeba. Dla przykładu odnowiliśmy kostnicę w Nowicy i kaplicę w Balnicy (gmina Komań-cza) - wymienia zsatysfakcja Szymon
Modrzejewski.
Pieniądze potrzebne na remonty
stowarzyszenie pozyskuje
pisząc i składając wnioski
do różnych projektów
"Fundacji Batorego", "Fundacji
- Pamięć, Odpowiedzialno
ść, Przyszłość" i innych.
- Prace wykonujemy społecznie.
Nie wynajmujemy hoteli,
rozbijamy obóz obok cmentarzy.
Nasze koszty wiążą się z zakupem
sprzętu. Zazwyczaj jest
to jedna trzecia z tego, co żądają
specjalistyczne ekipy - dodaje.
Szymon Modrzejewski
przyznaje, że jego osoba może
wzbudzać kontrowersje.
- Jestem takim troszkę starszym
punkiem, noszę irokeza -
mówi z uśmiechem. - Ale to, co
robię, nie ma nic wspólnego
z żadną ideologią. To raczej
idea, bo przecież te miejsca są
niepowtarzalne w swej formie.
Jesteśmy otwarci na propozycje
współpracy zarówno ze strony
mieszkańców, jak i władz samorządowych i stowarzyszeń, którym bliski jest los cmentarzy -
zapewnia.
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres