"Gazeta Gorlicka" - wtorek 30 października 2007 ("Gazeta Gorlicka" jest regionalnym dodatkiem "Gazety Krakowskiej")
"Znaki pamięci"
Dobrymi chęciami piekło
jest wybrukowane?
Miejska Biblioteka Publiczna
oraz Stowarzyszenie
Aktywnej Ochrony Cmentarzy
z I wojny światowej w Galicji
Crux Galiciae zorganizowali
w bibliotece konferencję poświęconą cmentarzom I wojny
światowej w Galicji. Celem
konferencji było przedstawienie
zebranym wyników długoletnich
badań dotyczących
cmentarzy z I wojny.
Trzeba dotrzeć do źródeł
Mirosław Łopata zwrócił uwagę, że cmentarze były remontowane
w sposób entuzjastyczny,
ale niezgodny z pierwotnym
wyglądem. Udowodnił,
że źródła obrazujące pierwowzór są ogólnodostępne w krakowskim
Archiwum Państwowym
oraz Muzeum Regionalnym
PTTK w Gorlicach i dokumentacja
ta nie została wykorzystana
w planowaniu remontów. Stwierdził, że celem
Stowarzyszenia jest zablokowanie
spontanicznych remontów na rzecz remontów zgodnych
z pierwozorem.
- Wskazujemy niezgodność i pokazujemy, jak to powinno
być zrobione. O źródła
nie trzeba zabiegać, one są.
Zadziwia beztroska przy niewykorzystaniu
tej dokumentacji.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. To
trudny problem, bo cmentarze
remontowane są z publicznych
pieniędzy i chcąc je
poprawić, trzeba by jeszcze
raz wydatkować publiczne
pieniądze. Dlatego zabiegamy
o to, by te, które jeszcze
nie są wyremontowane, zrobić prawidłowo mówił Mirosław Łopata.
Tam załatwiają się psy
Wiele dyskusji w kuluarach
wywołał referat Roberta Kozłowskiego - "Cmentarz wojenny
nr 202 w Tarnowie - historia
i dzień dzisiejszy"
Według przepisów cywilnych
po 40 latach od ostatniego
pogrzebu cmentarz uważa
się za niebyły. Na cmentarzu
nr 202 w Tarnowie jest 1500
grobów żołnierzy poległych
podczas I wojny światowej.
- Tamtych ludzi nigdy nie
ekshumowano, uznając
cmentarz za niebyły, zaorano
teren, zasiano trawę poszerzając zieleń miejską, teraz
jest tam skwerek, gdzie ludzie
wyprowadzają psy.
A przecież ojczyzna to ziemia
i groby, a narody tracąc pamięć, tracą życie - twierdzi
Robert Kozłowski.
Pomnik rozproszony w krajobrazie
- Cmentarze I wojny światowej
były świadomie zaplanowane,
lokalizowane przez architektów na podstawie wielokierunkowych
analiz m.in.
wystawy na słońce, wpisania
w teren, ekspozycji. Cmentarze
lokowane na szczytach
miały zasadę - będąc na jednym
cmentarzu na wzgórzu -
widzimy następny cmentarz.
To było ewidentne powiązanie
widokowe, taka ilość cmentarzy
rozproszonych w krajobrazie
to wyjątkowość tego terenu,
to pomnik. Ważne jest, by
remontując cmentarz, przywrócić całą myśl projektową,
a nie tylko formę, by chronić
strefę widokową - przekonywał Marcin Brataniec.
Z cmentarza w Sękowej
widać cmentarz gorlicki,
z gorlickiego - następny -
cmentarze na szczytach są
jakby nanizane na horyzont,
prowadzą wzrokiem po
wspomnieniach bitwy. Prelegent
obalił mit świętości drzewa,
uważał, iż dziś zapanował chaos przestrzenny poprzez
zdziczałą zieleń i samosiejki,
dzisiaj cmentarze zarastają, czasem wystarczy wycinka
drzew, staranne projektowanie
zieleni, zakaz realizacji
obiektów kubaturowych,
aby ochronić strefę widokową. EWA BUGNO
Powyższy tekst pochodzi z Gazety Krakowskiej. Redakcja portalu www.beskid-niski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zawarte.
Jeśli chcesz być informowany o wszelkich aktualnościach, nowościach, zmianach, planach i wydarzeniach, ktore związane są z Beskidem Niskim oraz działalnością portalu beskid-niski.pl a także otrzymywać raz w tygodniu zestaw linków do poświęconych Beskidowi Niskiem artykułów publikowanych w "Gazecie Krakowskiej" wyślij pusty e-mail na adres