Góry
  • Turystyka piesza
  • Mapa wydawnictwa PTR Kartografia na podkładzie map WIG
  • Mapa wydawnictwa Compass. Wydanie III z 2005 roku.
Łemkowie i Łemkowszczyzna
  • Łemkowie
Obiekty i miejscowości
  • Miejscowości
  • Cmentarze wojenne
  • Cerkwie i kościoły
  • Tabela obiektów
Przyroda
  • Przyroda
Noclegi
  • Noclegi
  • Jak znaleźć nocleg?
  • Dodaj ofertę
Galerie zdjęć
  • Najlepsze zdjęcia
  • Panoramy sferyczne
  • Galerie tematyczne
  • Zdjęcia archiwalne
Informacje praktyczne
  • Przejścia graniczne
  • Komunikacja
  • Pogoda
Sport
  • Rower
  • Sporty zimowe
Portal beskid-niski.pl
  • Wyniki zakończonego konkursu
  • Księga gości
  • Subskrypcja
  • Linki
  • Mapa portalu

 

/ Beskidzkie rozmaitości /
 

SZKOŁA PODSTAWOWA W ODERNEM
Od czasów zaborów do II wojny światowej

Adam Baniak

W roczniku SKPB "MAGURY 91" Paweł Wroński przedstawił "Szkolnictwo na Łemkowszczyźnie 1866-1947". Ciekawa ta praca dyplomowa ukazuje aspekty kształcenia dzieci we wsiach łemkowskich od połowy XIX do połowy XX wieku. W pracy Seweryna Udzieli "Łemkowszczyzna przed półwieczem" znajdziemy też ciekawy opis szkoły łemkowskiej we wsi Nowica a także sylwetkę ówczesnego nauczyciela tej szkoły i jego trudy życia codziennego. Na terenach łemkowszczyzny funkcjonowały jednak także polskie osady. Jedną z nich było Oderne - przysiółek Uścia Ruskiego, później Ujścia Karpackiego a obecnie Uścia Gorlickiego.
Historia Odernego nie sięga zbyt głęboko w przeszłość. Jej początki datują się na połowę wieku XIX, kiedy to w głębi lasów okalających Uście Ruskie powstała huta szkła1. Właścicielem tych terenów w owym czasie był Franciszek Trzecieski, znany działacz społeczno-polityczny. Część terenów leśnych wokół Uścia należała początkowo do miejscowych Rusinów, od których lasy wykupił nieznany z nazwiska żyd. On to ok. 1860 roku sprowadził hutników i nad potokiem, zwanym obecnie Oderniańskim, ok. 3 km od centrum Uścia założył hutę szkła. Do pracy w hucie przybywali obywatele różnych narodowości. W zapisach ksiąg parafii greckokatolickiej w Uściu Ruskim znajdujemy nazwiska przybyszów z Węgier, Niemiec, Moraw ( Ranfiel lub Rankel, Cajek, Peczoń, Sztuler lub Stuler, Opitz lub Opic, Weiser, Bauer, Haslinger, Drechsler, Nachman, Langer, Cenker lub Cenkier, Kosek) a także Polaków (Baniak, Drąg, Górski, Kawka, Popielarski) i innych. Brzmienie tych nazwisk ulegało zmianie w zależności od osoby wpisującej do księgi, czy też czasu, w którym stosowny zapis był dokonywany. Jedną z istotnych wskazówek, iż osoby te zatrudnione były w owej hucie szkła był nr domu - najprawdopodobniej władze gminne Uścia Ruskiego zarówno hutę jak też osoby w niej zatrudnione rejestrowały pod jednym numerem - 1412. Okres istnienia huty szkła - prawdopodobnie do lat 70-tych XIX w. to okres wielonarodowościowego charakteru osady, trudno więc mówić w tym czasie o jakichkolwiek zorganizowanych działaniach oświatowych czy też edukacyjnych.
W pierwszej połowie lat 70-tych, prawdopodobnie po przeniesieniu huty nad Uście (w kierunku Wysowej), na apel Franciszka Trzecieskiego i jego córki Magdaleny z Trzecieskich Miłkowskiej na zrąb poeksploatacyjny huty szkła zaczęli przybywać polscy rolnicy z okolicznych wsi (Huty Wysowskiej, Konclowej, Grybowa, Polnej, Ropy, Łużnej, Bielanki, Kobylanki i innych)3. W księgach parafialnych w roku 1879 pojawia się po raz pierwszy zapis nowej nazwy osady ODYRNE, która w tej postaci przetrwała do początków XX w4. Pod koniec XIXw w Odernem było 15 domów, w których mieszkali przeważnie rzymskokatolicy, należący do parafii w Ropie. Ludność uboga, trudniła się rolnictwem. Była to posiadłość tabularna Magdaleny Miłkowskiej - miała 58 roli, 38 łąk, 103 pastwiska i 169 morgów lasu5.
Z okresu funkcjonowania huty szkła w osadzie pozostało tylko kilka rodzin; Opic, Cenkier, Baniak i Górski. Ujednolicenie narodowościowe mieszkańców nowej osady, stanowiącej wówczas przysiółek Uścia Ruskiego sprzyjało zamierzeniom oświatowym niektórych, bardziej światłych osadników oraz właścicieli ziemskich - szczególnie Magdaleny Miłkowskiej a później jej córki Zofii Stawiarskiej.
Około 1895 roku mieszkanka Odernego Maria Drąg, która przybyła wraz z mężem Janem z Ropy, prowadziła naukę pisania i czytania dla chętnych mieszkańców Odernego. Jej mąż, człowiek głęboko religijny, zainteresował także młodzież i dzieci wykonaną przez siebie kapliczką z ruchomymi obrazami. Duża odległość od najbliższego ośrodka życia religijnego - kościoła parafialnego w Ropie - powodowała, iż wierni chętnie uczestniczyli w spotkaniach modlitewnych przy owej kapliczce. Tak tamte czasy wspominała Magdalena Baniak:

    "...Pamiętam (ok.1895 r - AB) jak już zaczęłam chodzić z moją siostrą starszą do jednej kobiety tak ją nazywali Janowa ona była z Ropy ona nas uczyła pisać ale nie mieliśmy ani żadnych ołówków ani papieru nawet rysika i tabliczki nie było to ona nam pisała na piecu węglem miała duży piec i kafel w tym kaflu paliła żeby szybko wysychał i to była tablica miała w swoim potoku białą glinę, zawsze wieczór wybieliła a na dzień to już było gdzie pisać węglem jej mąż Jan Drąg bo tak się nazywali znów rzeźbił różne figurki miał pięknie wyrzeźbione 12 apostołów i Pana Jezusa na krzyżu tak to wszystko ułożył na półkach i nas uczył trochę co sam umiał i ten wymurował kapliczkę nad swoim domem i skąś z Ropy czy od swoich rodziców nie wiem bo kupić to nie mógł bo byli to biedni ludzie ale obrazy były bardzo wielkie i tak zrychtował że te obrazy w całej kapliczce można było odwracać raz Pan Jezus na krzyżu to znów Święta Rodzina bardzo my tam lubili się modlić Majowe Nabożeństwo też tam nieraz odprawiali. Później jakiś Żyd przyniósł tabliczki i rysiki to już dobrze szła nauka ale na to było mało czasu ta nauka to tylko była w zimie bo w lecie to nie było na to czasu."6

Ta forma edukacji niestety nie trwała długo - Maria Drąg (Janowa) zmarła stosunkowo młodo już w 1899 roku w wieku 52 lat. Od tej pory nauka czytania i pisania prowadzona była wyłącznie w domach rodzinnych przez posiadających tę umiejętność.
Przełom XIX i XX wieku to okres, kiedy zwiększyła się liczba gospodarstw - przybywali nowi osadnicy. W roku 1898 Magdalena Miłkowska ufundowała kaplicę pod wezwaniem św. Stanisława jako wotum dziękczynne za spłacenie zobowiązań pieniężnych wobec siostry Ludwiny i siostrzenicy Urszuli7. Stała się ona pierwszym, ważnym ośrodkiem życia religijnego i kulturalnego mieszkańców osady. Problemem jednak nadal pozostawała obsługa duszpasterska wiernych.
Potrzeby edukacyjne mieszkańców Odernego znalazły pozytywne rozwiązanie w latach bezpośrednio poprzedzających I wojnę światową. Organizację polskiej szkoły podjęło Towarzystwo Szkoły Ludowej tworząc tzw. klasy eksponowane dla mniejszości polskiej.8

    "Koło TSL w Gorlicach założone w roku 1893 (...) otrzymało od pp. Anny Laskowskiej i Zofii Stawiarskiej 2 morgi pola oraz drzewo na budowę szkoły w Odernem. Budynek szkolny w Odernem jest już na ukończeniu..."9

Pracę pedagogiczną w Odernem rozpoczęła pani Jadwiga Machniewiczówna.10 Prowadziła ona nauczanie dzieci, ale także już w roku 1913 zajęcia na kursie dla 20 dorosłych analfabetów całkowicie bezpłatnie.11 W latach 1914-1916 praca szkoły w warunkach wojennych przebiegała w miarę normalnie - całkowity koszt jej działalności pokrywało Koło TSL w Gorlicach.12 Pani Jadwiga Machniewiczówna prawdopodobnie pracowała w szkole w Odernem do roku 1920, a więc przez cały okres wojenny i bezpośrednio po nim.


W roku 1920 wyjechała do Brzeszcz koło Oświęcimia. W okresie II wojny światowej Jadwiga Machniewiczówna pod pseudonimem "Isia" niosła pomoc więźniom KL Auschwitz.13 Zmarła 20 lutego 1955 r i została pochowana na miejscowym cmentarzu.14
W roku 1920 do wioski przybyła pani Zofia Maria Stefania Wilczkiewicz, która niezwykle pozytywnie zapisała się w historii Odernego. Była nie tylko organizatorką polskiej szkoły w rozumieniu zarówno instytucji jak też obiektu szkolnego po wyzwoleniu, ale także najdłuższym stażem jej nauczycielem i działaczem społecznym w środowisku oderniańskim. Warto więc poświęcić jej bardziej obszerne opracowanie tym bardziej, iż dzięki skrupulatności pani Zofii a później jej rodziny zachowały się w znakomitym stanie dokumenty z tamtego okresu, które warto przedstawić w niniejszym tekście.
Zofia Wilczkiewicz urodziła się w Baranowie pow. Tarnobrzeg 28 kwietnia 1894 roku. Ojciec Feliks Wilczkiewicz pochodził z rodziny chłopskiej i był pracownikiem Urzędu Skarbowego, matka Aniela Jamińska pochodziła z rodziny drobnomieszczańskiej. Pan Feliks zmarł w 1898 roku, gdy Zofia miała zaledwie 4 lata. Matka powtórnie wyszła za mąż za Józefa Szelczyka kancelistę sądowego i wyjechała z rodziną do Zaleszczyk. Zofia ukończyła w Zaleszczykach siedmioletnią szkołę ludową oraz seminarium nauczycielskie. W dniu 22 września 1913 roku przystąpiła do egzaminu dojrzałości.15
Już jako uczennica szkoły ludowej starając się o stypendium musiała poddać się badaniu lekarskiemu u dra Cyryla Dolnickiego, który w ten sposób określił stan zdrowia dziewczynki - (zał.1):

        Świadectwo lekarskie

Potwierdzam, że Zofia (Maria Stefania) Wilczkiewicz, lat 8 licząca z Zaleszczyk jest fizycznie i umysłowo zdrowa i od ospy ochronnie szczepioną.

                Zaleszczyki 23 maja 1903
                Dr Dolnicki

Także przystąpienie do egzaminu dojrzałości, który odbywał się w Seminarium Nauczycielskim Męskim - (zał.2) wymagało wcześniej przedstawienia tzw. Świadectwa moralności - (zał.3). Czytamy w nim:

        Zwierzchność Gminna
        L:1233/13

                Świadectwo moralności.

Ze strony Zwierzchności gminnej miasta Zaleszczyk poświadcza się, że Panna ZOFIA WILCZKIEWICZ eksternistka seminaryalna urodzona w Baranowie pow. Tarnobrzeg w roku 1894 i do tejże gminy przynależna, przez cały czas swego pobytu w gminie Zaleszczyki miasto zachowywała się pod każdym względem wzorowo-moralnie i nieskazitelnie.

                                Zaleszczyki dnia 31 marca 1913 r.
                                Burmistrz

Bezpośrednio po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego Zofia Wilczkiewicz nie od razu podjęła pracę pedagogiczną. Złożyły się na to dwie przyczyny - wątłe zdrowie a także konieczność pozostania przy matce po śmierci jej kolejnego męża.16 Pierwsze zatrudnienie w zawodzie nauczycielskim podjęła p. Zofia od dnia 1 września 1915 r w szkole jednoklasowej w Krasnostawcach jako nauczycielka zastępcza z uposażeniem 900 koron rocznie i dodatkiem mieszkaniowym w wysokości 90 koron - (zał.4).
Niestety wydarzenia I wojny światowej, ewakuacja mieszkańców Zaleszczyk i okolic spowodowały, iż już we wrześniu 1916 r. pani Zofia znalazła się w Nowym Sączu a przez C.k. Radę Szkolną Okręgową w Gorlicach pismem z dnia 5 października 1916 r. została skierowana do pełnienia obowiązków nauczycielskich w dwuklasowej szkole ludowej w Łosiu - (zał. 5). W grudniu tegoż roku C.k. Rada Szkolna Okręgowa w Nowym Sączu przyznała pani Zofii Wilczkiewiczównie reskryptem z dnia 15 listopada 1916 r.
"jednorazową bezzwrotną zaliczkę na płacę w kwocie 150 K celem sprawienia utraconych wskutek inwazyi nieprzyjacielskiej ruchomości" (zał. 6).
Bardziej jednak dotkliwą okazała się utrata dokumentu potwierdzającego posiadane kwalifikacje - świadectwa egzaminu dojrzałości seminarium nauczycielskiego. Na szczęście w okręgu gorlickim pracowali także ewakuowani z Zaleszczyk koleżanka Agafia Teślukówna, nauczycielka jednoklasowej szkoły powszechnej w Męcinie Wielkiej, oraz Antoni Jankowski stały nauczyciel sześcioklasowej szkoły powszechnej w Gorlicach, którzy w obecności inspektora szkolnego okręgowego Józefa Bobera potwierdzili w całości zeznanie Zofii Wilczkiewiczówny w sprawie kwalifikacji i stażu pracy (zał. 7 i 8). Pozwoliło to na oficjalne uznanie kwalifikacji zawodowych co uczyniło Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego pismem L.18969/1921 z dnia 29 października 1921r - (zał.9):

                                 "Komisja Weryfikacyjna przy Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego uchwałą z dnia 29 października 1921 L. 18969/I zaliczyła Pani na podstawie art.. 21 ustawy z 13 lipca 1920 Dz. Ust. Rzp. Pol. Nr. 65 poz 434 z poprzedniej służby (pracy) nauczycielskiej w b. Państwie austrjackim trzy lata dwa miesiące do przyznania płacy zasadniczej oraz dodatku za wysługę lat po zaistnieniu warunków ustalenia. Od tej uchwały nie przysługuje Pani żadne odwołanie."

W okresie zatrudnienia w Łosiu panna Zofia Wilczkiewicz w czasie wędrówek wakacyjnych odwiedziła młodą osadę Oderne powstałą na zrębie poeksploatacyjnym huty szkła.17 Zafascynowana urodą tego miejsca wszczęła starania o podjęcie pracy pedagogicznej właśnie w tej miejscowości. Została zatrudniona od września 1920 roku na stanowisku nauczyciela kierującego jednoklasową szkołą powszechną w Odernem zastępując dotychczasową nauczycielkę Jadwigę Machniewiczównę, która najprawdopodobniej już w tym czasie wyjechała do Brzeszcz k/Oświęcimia.
Od pierwszych dni pani Zofia zaangażowała się bez reszty w swoją pracę, rozumiejąc, iż jej rolą jako osoby wykształconej jest niesienie pomocy także dorosłym mieszkańcom osady. Starała się podwyższać swe kwalifikacje zawodowe - już w wakacje 1922 roku uczestniczyła w wakacyjnym kursie dokształcającym obejmującym wykłady teoretyczne oraz ćwiczenia praktyczne z przedmiotów; roboty (zręczność), rysunki odręczne, śpiew oraz szycie i krój. Panna Zofia Wilczkiewicz:


"uczęszczała na kurs ten pilnie i brała gorliwy udział we wszystkich pracach kursowych"(zał.10).

W międzyczasie p. Zofia poznała swego przyszłego męża Stefana Macieja Rzeszuta, pracownika tartaku w Uściu Ruskim. Zamiar zawarcia związku małżeńskiego, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami, musiała zgłosić do władz szkolnych. Rada szkolna powiatowa udzieliła zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego zobowiązując jednocześnie jeszcze Pannę Młodą do niezwłocznego przekazania drogą służbową Radzie szkolnej metryki ślubu (zał. 11).
Kolejne wakacje wykorzystywała na dalsze doskonalenie swoich umiejętności zawodowych. W 1925 roku brała udział w Kursie Przygotowawczym do Egzaminu Kwalifikacyjnego "urządzonym staraniem Związku Polskich Nauczycieli Szkół Powszechnych w Krośnie" co potwierdzono stosownym zaświadczeniem (zał. 12):

                                "Pani Rzeszutowa Zofia nauczycielka zatrudniona w Odernem powiat gorlicki woj. Krakowskie była uczestniczką Kursu przygotowawczego do egzaminu kwalifikacyjnego w terminie od 6 lipca do 14 sierpnia 1925 i uczęszczała na wykłady bardzo pilnie".

Konsekwencją zaangażowania w poszerzanie wiedzy, doskonalenie zawodowe i osiąganie wysokich wyników w pracy dydaktycznej był awans: Dekretem ustalenia nr. I.S.19893/29 z dnia 21 czerwca 1929 roku Kuratorium Okręgu Szkolnego Krakowskiego w Krakowie przyznało Pani Zofii Rzeszutowej status nauczycielki stałej publicznych szkół powszechnych (zał. 13). Zaliczono jej także przysięgę służbową złożoną 30.01.1919 roku.
W międzyczasie 26 stycznia 1929 roku p. Zofii został przyznany medal Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości (zał. 14).
Lata 30-te to rozkwit aktywności zawodowej p. Zofii Rzeszut - z jej inicjatywy, we współpracy z Towarzystwem Szkoły Ludowej wykonany został remont budynku szkolnego - otrzymał on nową elewację, przebudowie uległ także przeszklony ganek wejściowy oraz schody. Koszt prac w wysokości 3828,66 zł poniosło Koło TSL w Gorlicach.18 W dniu 28 września 1930 roku nastąpiło komisyjne oddanie do użytku szkoły TSL po przebudowie.
W budynku szkolnym funkcjonowała także czytelnia TSL wraz z tzw. ruchomą biblioteką, z której korzystała nie tylko młodzież szkolna ale także pozostali mieszkańcy.19 Po przebudowie Szkoła Powszechna w Odernem otrzymała imię "Towarzystwa Szkoły Ludowej".
W listopadzie 1932 roku p. Jadwiga otrzymała z rąk wójta gminy Uście Ruskie tzw. "Certyfikat przynależności". Dokument ów potwierdza,
"że P. Zofja Rzeszutowa nauczycielka, urodzona dnia 28 kwietnia roku 1894, stanu zamężna, w tej gminie posiada prawo swojszczyzny" (zał. 15).
Mimo upływu lat problemem nadal pozostawał brak stałego księdza, który mógłby odprawiać nabożeństwa w miejscowym kościele oddanym do użytku wiernych już w 1898 r i uczyć religii w miejscowej szkole. Mieszkańcy Odernego korzystali często z posług duszpasterskich, zwłaszcza chrztów i pogrzebów, greckokatolickiego księdza Michała Sobolewskiego w Uściu Ruskim20 ze względu na znaczną odległość od siedziby parafii rzymskokatolickiej w Ropie. Wprawdzie po wizytacji kaplicy w Odernem przez biskupa przemyskiego Sebastiana Pelczara i jego zastępcę Karola Fischera 22 czerwca 1905 r21 - w 50 rocznicę święceń kapłańskich Biskupa Pelczara, jego zastępca Karol Fischer podkreślił w swoim słowie do wiernych konieczność stworzenia ekspozytury z kapłanem ale I wojna światowa odsunęła te plany na przyszłość. Karol Fischer pisał:

"W parafii Ropa w powiecie gorlickim trzeba koniecznie w Odernem, przysiołku gminy Uście ruskie, przy kaplicy już istniejącej, przez rodzinę pp. Miłkowskich zbudowanej, dla Odernego 14 klm., dla Wysowej 21 klm. i dla innych kilku wsi znacznie od Ropy odległych stworzyć ekspozyturęz kapłanem; liczba dusz ob. łać. nie przeniesie tu 300, lecz ta mała liczba nie powinna nas zrażać do myślenia o nich. Za granicą, we wielu krajach, są gminy nie liczące więcej niż 200 dusz, które jednak mają własny kościół i własnego kapłana"22

Po odzyskaniu niepodległości a następnie w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych posługę kapłańską w Odernem sprawował ks. Adam Wawrzykowski z Ropy. Msze niedzielne odbywały się rzadko, dopiero kiedy zaczął przyjeżdżać do Odernego ks. Pękala z Wysowej sytuacja nieco się unormowała.23 Ks. Mieczysław Pękala przybył do Wysowej w charakterze rektora w ramach parafii w Ropie. Jego staraniem wybudowano kościół. Odprawiał także niedzielne nabożeństwa w Odernem, nadal jednak obowiązek nauczania religii w szkole spoczywał na barkach kierowniczki szkoły Zofii Rzeszut. W styczniu 1935 roku Kuria Biskupia w Tarnowie akceptując ten stan rzeczy "udzieliła jej misji kanonicznej do nauczania religii wraz z błogosławieństwem do tej ważnej pracy" (zał. 16).

Dopiero w połowie listopada 1938 roku w Wysowej utworzono parafię rzymskokatolicką, na stanowisko proboszcza zaś biskup Lisowski powołał ks. Juliana Śmietanę pełniącego w tym czasie obowiązki wikariusza w Bobowej. Pracę duszpasterską rozpoczął on w roku 1932 w Wielopolu Skrzyńskim, poznając przy okazji przebywającego na plebani studenta Tadeusza Kantora.24 Dlaczego proboszczem nie został ks. Rektor Mieczysław Pękala? Zastanawiał się nad tym także nowy proboszcz - być może zdecydowały o tym inne względy np. postawa księdza wobec wiernych... Nowo powołana parafia obejmowała rozległy teren Łemkowszczyzny - 15 wsi, ale tylko 3 kościoły; w Wysowej, Hucie Wysowskiej i w Odernem. Nowy proboszcz zamieszkał w wilii "Helena" naprzeciw kościoła. Na religię dojeżdżał własną, jednokonną furmanką"25

"We wiosce Oderne była polska kaplica i polska szkoła jednoklasowa. Kierowniczką była wówczas p. Zofia Rzeszut, osoba religijna i Księżom przyjazna.[...] Religii nauczałem w szkole w Wysowej, Odernem i Uściu. Do Uścia i Odernego dojeżdżałem swoją furmanką, jednokonną, ok. 14 km w tym ok.3 km po drodze dylowanej, pełnej wyboi. Konia już wcześniej przydzieliły władze wojskowe"26

Szkoła powszechna w Odernem pod kierownictwem pani Zofii Rzeszut uczestniczyła w realizacji zadań oświatowych Towarzystwa Szkoły Ludowej, której imię nadano jej na początku lat trzydziestych. Wyróżniających się w pracach czytelni kierowano na różne kursy dokształcające. Zarząd Okręgowy TSL w Nowym Sączu zorganizował w Gorlicach 10-dniowy kurs dla przodowników (od 28 grudnia 1936 do 6 stycznia 1937 r.). Uczestniczyło w nim 35 uczestników, w tym 16 z powiatu gorlickiego. Uczestniczyli w nim także przodownicy czytelnictwa z Odernego (między innymi Jadwiga Szkrabówna i Augustyn Górski). Program kursu obejmował następujące zagadnienia:

CZĘŚĆ TEORETYCZNA
1. Dzisiejsza wieś polska pod względem gospodarczym, społecznym i oświatowym - 5godz
2. Przyszła wieś polska - 2 godz.
3. Zagadnienia wychowania gospodarczego młodej wsi - 2 godz.
4. Kultura ludowa - 6 godz.
5. Samokształcenie indywidualne i zespołowe - 2 godz.
6. Rola książki i czasopism w pracy oświatowej TSL - 2 godz.
7. Jednostka a zbiorowość - 4 godz.
8. Zagadnienia wychowania obywatelskiego - 2 godz.
9. Rola teatru i pieśni w pracy TSL - 1 godz.
10. Rola kobiety w postępie kulturalnym i gospodarczym wsi - 2 godz.
11. Cele, organizacja i historia TSL - 2 godz.

CZĘŚĆ PRAKTYCZNA 1. Wspólne czytanie i zespoły dobrego czytania książki - 2 godz.
2. Prowadzenie biblioteki w czytelni TSL - 2 godz.
3. Zespoły badania życia wsi - 2 godz.
4. Potrzeba i sposoby prowadzenia w Czytelni głośnej gazety - 1 godz.
5. Organizacja pracy w Czytelni TSL - 4 godz.
6. Administracja Czytelni TSL - 2 godz.
7. Zasady obradowania - 1 godz.
8. Przygotowanie i wygłaszanie przemówień i referatów - 2 godz.
9. Śpiew - 8 godz.
10. Świetlica - 12 godz.
11. Odwiedziny w Ropicy Polskiej i Siarach - 10 godz.

Zajęcia zakończyły się 5 stycznia 1937 roku wieczornicą.27
Kursy organizowane przez TSL rozwijały wiedzę i umiejętności organizacyjne uczestników. Wpływało to niezwykle pozytywnie na ich działalność społeczną środowisku w ścisłej współpracy ze szkołą, czytelnią i biblioteką. W Odernem z inicjatywy przeszkolonych przodowników organizowano kursy praktyczne dla mieszkańców - np. kursy gotowania czy też kroju i szycia, dożywianie dzieci a także półkolonie w okresie wakacyjnym. W ramach czytelni TSL funkcjonował zespół taneczny, który uświetniał uroczystości szkolne a także państwowe i środowiskowe swoimi występami w Odernem i poza nim. Prasa odnotowała taki występ - inscenizację pieśni ludowej "Maki". Poniżej także zdjęcia dokumentujące udział zespołu TSL w lokalnych dożynkach oraz gościnne występy np. w Wysowej.

W lutym 1925 r rozpoczęła nadawanie audycji radiowych pierwsza, polska radiostacja Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego a następnie od 1926 r. spółka Polskie Radio. Wydarzenie to stanowiło przełom w komunikacji - wiadomości docierały do słuchaczy w niezwykle szybkim tempie. Oprócz informacji audycje zawierały także treści edukacyjne, przekazy wydarzeń kulturalnych, koncertów i uroczystości państwowych. Niewielka moc pierwszego nadajnika uniemożliwiała korzystanie z audycji przez mieszkańców odległych miejscowości. Sytuację w tym zakresie znacznie poprawiło zwiększenie mocy nadajnika do 120 kW w maju 1931 roku i wybudowanie w Łazach koło Raszyna masztu antenowego o wysokości 200m. Modernizacja ta postawiła polską radiostację na pierwszym miejscu w Europie.
Problemem pozostawała nadal strona odbiorcza. Co prawda polski przemysł radiotechniczny pod koniec lat dwudziestych i w latach trzydziestych produkował zarówna tanie odbiorniki detektorowe jak też wielolampowe odbiorniki wysokiej klasy jednak pierwsze z nich umożliwiały odbiór wyłącznie na słuchawki, zaś drugie były poza możliwościami finansowymi większości słuchaczy w tym także szkół.
Szkoła Powszechna TSL w Odernem nawiązała współpracę z Korpusem Ochrony Pogranicza - funkcjonariusze KOP często odwiedzali Oderne, spotykali się z młodzieżą i mieszkańcami wsi. Współpraca ta zaowocowała decyzją w sprawie nieodpłatnego przekazania dla szkoły odbiornika radiowego. W roku 1937 kierownictwo I.G. Jasło przekazało aparat uzyskany od firmy "Margules" wraz z kompletnym zasilaniem i anteną.29
Uczniowie szkoły w dowód wdzięczności wystosowali do kierownictwa I.G. następujące podziękowanie:

"My, dzieci uczęszczające do szkoły w Odernem, serdecznie dziękujemy Wielmożnemu Panu Nadkomisarzowi za piękny podarunek dla naszej szkoły. Ucieszyliśmy się bardzo aparatem radiowym, dzięki temu poznamy lepiej naszą ukochaną Ojczyznę. Inaczej podziękować nie potrafimy Panu Nadkomisarzowi jak zapewnieniem, że wyrośniemy na dzielnych obywateli naszej Polski".30

Brak energii elektrycznej w Odernem (aż do lat siedemdziesiątych) powodował konieczność zasilania odbiornika radiowego z baterii anodowej i ogniwa żarzenia zwiększając koszty jego użytkowania.
Szkoły nie ominęła też działalność patriotyczno-obronna. W lipcu 1938 r. zorganizowany został w Odernem obóz Przysposobienia Wojskowego Kobiet. Uczestniczyły w nim także dziewczyny - wychowanki Szkoły Powszechnej. Atrakcją obozu był przyjazd i spotkanie z uczestniczkami młodej pilotki szybowcowej, także członkini PWK, córki Józefa Piłsudskiego - Jadwigi.

Wybuch drugiej wojny światowej zmienił realia funkcjonowania szkoły. Przez władze okupacyjne zostało zarekwirowane radio stanowiące kontakt ze światem, opuścił także swoje miejsce dzwonek szkolny a w budynku szkolnym zapanowała cisza. Pojawił się jednak w nim nowy lokator - proboszcz z Wysowej a jednocześnie katecheta, ks. Julian Śmietana, który tutaj postanowił schronić się u przyjaciół. Tak emocjonalnie pisał o tym w swoich wspomnieniach:

"Rano ok. godz. 4 [1.09.1939 r. w Wysowej] budzi mnie niesamowity ryk samolotów. To cała eskadra samolotów niemieckich przelatuje od strony słowackiej gdzieś w kierunku Krosna... Zrywam się z łóżka. Biegnę do kościoła. Chowam gdzie mogę skromne naczynia liturgiczne a paczkę z winem mszalnym wrzucam do naszej studni. Może tam się uratuje... We willi nie ma już nikogo. Wyjechali wszyscy, nawet gospodarze... Co ja tu sam będę robił w pustym domu, w pobliżu granicy, od której już maszerują wojska niemieckie?! Trzeba schronić się wśród swoich. W Odernem. Posyłam kogoś do Dyrektora [uzdrowiska], żeby mnie odwiózł do Odernego."31

Pojazdem dyrekcji uzdrowiska dotarł do Hańczowej, gdzie wojsko zarekwirowało samochód - wymieniając go na furmankę, którą proboszcz dotarł do szkoły w Odernem. Spotkał się tu z gościnnym przyjęciem państwa Rzeszutów.
Ks. Śmietana nie mylił się - w Odernem panował spokój, Niemcy raczej omijali miejscowość - częściej w pierwszych miesiącach wojny można było tutaj spotkać polskich żołnierzy, którzy pozostawiając mundury, w przebraniu, przy pomocy oderniańskich kurierów usiłowali przedostać się na Węgry.32 Podobnie uważał Wilhelm Passoń, mieszkaniec Gdyni, który w kwietniu 1940 r. przyjechał z rodziną ze względów bezpieczeństwa do Odernego. W czerwcu 1940 r pisał:

"Przyjechawszy tu na miejsce dopiero stwierdziliśmy, że Oderne w ogóle nie widziało wojny. Parę wystrzałów było w pierwszych dniach gdzieś słychać ale w Odernem było i jest spokojnie. Po dzisiejszy dzień tj. 20 czerwca 40 roku jeszcze nawet Oderne niemieckiego żołnierza nie widziało, tak, że Oderniacy specjalnie do Gorlic jeżdżą aby Niemca zobaczyć. Więc w takich warunkach zastaliśmy Oderne. Łatwo sobie wyobrazić, że tu mógł człowiek odetchnąć ciałem i duszą po tych wszystkich przejściach"33

Mimo tak sielankowych opinii o sytuacji wojennej w Odernem , władze okupacyjne zezwoliły na rozpoczęcie zajęć szkolnych dopiero 8 kwietnia 1940 r. Od tej pory do szkoły czteroklasowej uczęszczały młodsze dzieci, ponadto córka p. Rzeszutów Wiesława, absolwentka Siedmioklasowej Publicznej Szkoły Powszechnej w Gorlicach udzielała nieoficjalnie korepetycji z zakresu klas wyższych, nie objętych nauką szkolną w Odernem. Na te zajęcia uczęszczały między innymi córki pp. Weroniki i Wilhelma Passoniów , przebywające w tym czasie u rodziny. Ponadto już w listopadzie 1939 r doszło do pierwszej rewizji w szkole, którą przeprowadziła 13-osobowa grupa uzbrojonych Ukraińców z niemieckim komendantem Hölle. Zrewidowali dokładnie cały budynek od piwnic aż po strych. Znaleźli tylko stroje do przedstawień teatru amatorskiego oraz stare łuski z nabojów z I wojny światowej. Na szczęście niemiecki komendant nie pozwolił Ukraińcom na rewizję w pokoju księdza - a tam właśnie pod fortepianem znajdowało się radio przywiezione z Wysowej. Natychmiast po rewizji zostało ukryte pod podłogą.
Kolejna rewizja była jeszcze bardziej uciążliwa - przeprowadzali ją sami Ukraińcy. Znów jednak można mówić o szczęśliwym przypadku. Podczas rewizji przeprowadzanej bardzo szczegółowo zaczęli rozcinać obicie kanapy. W pewnej chwili przerwali tę czynność i na polecenie swojego przełożonego opuścili szkołę. W kanapie zaś były ukryte dwa polskie mundury wojskowe pozostawione przez żołnierzy przekradających się za granicę.34
Następne dwie rewizje nie przyniosły na szczęście także tragicznych następstw. Mieszkańcy Odernego w czasie okupacji więcej niestety ucierpieli od ukraińskich policjantów zwanych tutaj "ciubarykami" aniżeli od Niemców.
W czasie długich, zimowych wieczorów ks. Julian zbierał u siebie miejscową młodzież i uczył ją pieśni religijnych i patriotycznych przy lampie naftowej. Sam czytał książki teologiczne przygotowując się do egzaminu konkursowego. Egzamin zdał w maju 1941 r., a od października tego roku pełnił już obowiązki administratora w "swoim" Wielopolu, potem proboszcza aż do 1995r. czyli do chwili śmierci. W ostatnich miesiącach pobytu w Odernem ks. Julian Śmietana mieszkał w pokoju prywatnego domu państwa Magdaleny i Wincentego Baniaków.

We wrześniu 1942 roku w parafii Wysowskiej pojawił się nowy rektor - ks. Teofil Świątek ale zamieszkał, podobnie jak jego poprzednik na stancji u p. Baniaków w Odernem. Odprawiał msze w kaplicy i uczył religii w szkole. Włączył się także w nurt pracy konspiracyjnej głównie przerzutów działaczy niepodległościowych na Węgry - przejmował uciekinierów i powierzał ich kurierowi Michałowi Okarmie.35
W styczniu 1944 roku mieszkańcami wioski, szczególnie szkoły wstrząsnęło tragiczne wydarzenie. Do mieszkańców dworu w Uściu Ruskim Stanisława i Andrzeja Dzieduszyckich przyjechał stryj Juliusz Maria Dzieduszycki, którego brat Tadeusz (ojciec Stanisława i Andrzeja) zmarł w 1942 r. w Oświęcimiu. Wracając z bratankami z wizyty u ks. Teofila Świątka hrabia Juliusz zasłabł, został umieszczony w szkole w Odernem. Nie doczekał jednak przyjazdu lekarza Gyży z Wysowej i zmarł.36 Mieszkańcy i młodzież szkolna uczestniczyli w pogrzebie Hrabiego - cała "ostatnia droga" z Uścia Ruskiego do Odernego była ustrojona jedliną. Doczesne szczątki Hrabiego Juliusza Marii Dzieduszyckiego37 spoczęły na zawsze (mimo wcześniejszego zamiaru rodziny ekshumowania szczątków po wojnie i przewiezienie do grobowca w okolicach Poznania) na cmentarzu w Odernem.38
Od 1 października 1945 r dotychczasowa nauczycielka i kierowniczka szkoły powszechnej w Odernem na własną prośbę przeniosła się do Uścia Ruskiego - powstała tam bowiem polska szkoła. Od 20 kwietnia 1949 r. podjęła pracę w Ropicy Sękowskiej (obecnie Ropica Górna), gdzie pracowała do przejścia na emeryturę w 1966 r. Zmarła w Krośnie 25 czerwca 1980 r i spoczęła na miejscowym cmentarzu w grobie, w którym niespełna rok wcześniej został pochowany jej mąż Stefan.
Szkoła Podstawowa w Odernem w okresie PRL-u funkcjonowała jeszcze jako czteroklasowa, o jednym nauczycielu, z klasami łączonymi do 1972 roku. Kolejnymi nauczycielami byli, krótko, przesiedlona z kresów nauczycielka, prawdopodobnie o nazwisku Stasiuk lub Stasiak, której tragiczne losy okupacyjne spowodowały trwały ślad na jej psychice uniemożliwiający normalne funkcjonowanie, a tym bardziej nauczanie i wychowanie dzieci a następnie przez ponad 20 lat do 1972 r Stanisław Gawron.
W roku 1972 ze względów ekonomicznych ( mała liczba dzieci), po 60 latach istnienia szkoła została zlikwidowana.

Autor:
Adam Baniak, 2011 r.











Przypisy
1. A. Baniak, "Uroczy to polski zakątek, owo Oderne" Magury 06, s. 74.
2. Księgi Parafii Grekokatolickiej w Uściu Ruskim, AP w Skołyszynie – obecnie w Sanoku.
3. Tamże.
4. Zapis w księdze parafii grekokatolickiej w Uściu Ruskim z dnia 18.04.1879 dotyczący urodzin Floriana Gurby. AP w Skołyszynie – obecnie w Sanoku.
5. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich Tom XII Warszawa 1892 s. 832.
6. Wspomnienia Magdaleny Baniak – rękopis w posiadaniu p. Gustawa Cenkra w Bieczu.
7. M. Wolski, "Trzeciescy" Muzeum Podkarpackie w Krośnie, Krosno 2003.
8. Sprawozdanie Zarządu Głównego Towarzystwa Szkoły Ludowej za rok 1912. Kraków 1913r s. 43.
9. Tamże. s. 37
10. Szematyzm Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1913 s.739, a także Szematyzm Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1914 s. 750.
11. Sprawozdanie z działalności Towarzystwa Szkoły Ludowej za rok 1913. Kraków 1914r , s. 85.
12. Sprawozdanie Zarządu Głównego TSL za lata 1914 i 1915, Kraków 1916, s 25.
13. "Odgłosy Brzeszcz" nr 2 z 2006r., s. 20.
14. Karta pocztowa z dnia 23.III.1955 przesłana przez ks. proboszcza parafii Brzeszcze W. Boratyńskiego do M. Baniak, oraz tablica nagrobna J. Machniewicz na cmentarzu w Brzeszczach.
15. Życiorys sporządzony własnoręcznie przez Z.Rzeszut – (oryginał w zbiorach J. Kowalskiej).
16. Tamże.
17. A. Baniak, "Uroczy to polski zakątek, owo Oderne", Magury 06, s. 80.
18. Sprawozdanie Zarządu Głównego TSL z działalności Towarzystwa Szkoły Ludowej za rok 1930, Kraków, nakładem Zarządu Głównego T.S.L. 1931, s. 64.
19. Tamże, s. 65
20. Księgi Parafii Grekokatolickiej...
21. Kronika Diecezji Przemyskiej z r. 1905, s. 120-121.
22. K.J.Fischer, "Z okazyi Złotego Jubileuszu Kapłańskiego Jego Ekscelencji Najprzewielebniejszego Księdza Biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara do Wiernych dyecezyi przemyskiej słowo", Przemyśl,dnia 4 maja 1914 r., s.6.
23. K. Pieradzka, "Na szlakach łemkowszczyzny" ,Kraków 1939r, s.109.
24. Ks. Julian Śmietana w roku 1932 poznał studenta Tadeusza Kantora na plebanii w Wielopolu Skrzyńskim,
pomagał mu finansowo poprzez zlecanie wykonania obrazów, które następnie kupował a po powrocie do Wielopola już jako proboszcz i prałat zorganizował w 1983 r wystawienie sztuki "Wielopole, Wielopole" w miejscowym kościele. Brał także osobisty udział w tym przedstawieniu.
25. J.Śmietana, "Genealogia rodzin Śmietanów i Cholewiaków z Hankówki - Jasło, oraz garść wspomnień z życia i działalności ks. Juliana Śmietany z Wielopola Skrzyńskiego", s.11, maszynopis w posiadaniu Pani Anny Kamińskiej-Grzesiak w Jaśle.
26. Tamże, s.11.
27. Sprawozdanie Zarządu Głównego TSL z działalności Towarzystwa Szkoły Ludowej za rok 1936, Kraków, nakładem Zarządu Głównego T.S.L. 1937, s. 33-34.
28. Także, Sprawozdanie Zarządu Głównego TSL z działalności Towarzystwa Szkoły Ludowej za rok 1937, Kraków, nakładem Zarządu Głównego T.S.L. 1938, s. 39.
29. "Czaty" czasopismo Straży Granicznej nr.5, z dnia 5 marca 1938 r , s. 24.
30. Tamże.
31. Śmietana, "Genealogia rodzin Śmietanów i Cholewiaków z Hankówki - Jasło, oraz garść wspomnień z życia i działalności ks. Juliana Śmietany z Wielopola Skrzyńskiego", s.12,maszynopis w posiadaniu Pani Anny Kamińskiej-Grzesiak w Jaśle.
32. G. Mazur, W. Rojek, M. Zgórniak, "Wojna i okupacja na Podkarpaciu i Podhalu", s.164
33. W.S.Passoń, "Mój życiorys", opracował na podstawie notatek autora B.Giersz, Gdynia 2000r.
34. J.Śmietana, "Genealogia rodzin Śmietanów i Cholewiaków z Hankówki - Jasło, oraz garść wspomnień z życia i działalności ks. Juliana Śmietany z Wielopola Skrzyńskiego", s.13-14,maszynopis w posiadaniu Pani Anny Kamińskiej-Grzesiak w Jaśle.
35. G. Mazur, W. Rojek, M. Zgórniak, "Wojna i okupacja na Podkarpaciu i Podhalu", s.164
36. A. Baniak, "Tajemnicza mogiła" Magury 08, s. 40.
37. Juliusz Maria Dzieduszycki był pierwszym kierownikiem poselstwa RP w Kairze w latach 1928-1932. On to asygnował pierwsze umowy handlowe z Królestwem Egiptu, a w roku 1932 przygotowywał wizytę i wczasy Józefa Piłsudskiego w Egipcie.
38. A. Ćmiech, "W Odernem dokonano sensacyjnego odkrycia", Gazeta Gorlicka z 14.01.2011 r., s.8, także Newsletter Embassy of the Republic of Poland in Cairo, No.1,spring 2011, page 6.

beskid-niski.pl na Facebooku


 
2338

Komentarze: (0)Dodaj komentarz | Forum
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

Imię i nazwisko:
E-mail:
Tekst:
Suma liczb 7 i 7: (Anty-spam)
    ;


e-mail: bartek@beskid-niski.pl
Copyright © 2003 - 2016 Wadas & Górski & Wójcik
Wsparcie graficzne: e-production.pl
praca w Niemczech|prosenior24.pl
Miód
Idea Team
Tanie odżywki
Ogląda nas 25 osób
Logowanie