Szlaki
  • Główny Szlak Beskidzki Krynica-Hańczowa
  • Szlak żółty Konieczna-Banica-Folusz
  • Szlak zielony Wapienne-Kornuty-Folusz
  • Główny Szlak Beskidzki Hańczowa-Bartne
  • Główny Szlak Beskidzki Bartne-Hyrowa
  • Główny Szlak Beskidzki Hyrowa-Wisłoczek
  • Główny Szlak Beskidzki Wisłoczek-Komańcza
  • Szlak "graniczny" Grybów-Ropki
  • Szlak "graniczny" Ropki-Konieczna
  • Szlak "graniczny" Konieczna-Barwinek
  • Szlak "graniczny" Barwinek-Nowy Łupków
  • Szlak zielony Szymbark-Krynica
  • Szlak niebieski Gorlice-Bartne
  • Szlak żółty Florynka-Gorlice
  • Szlak żółty Ropki-Ostry Wierch
  • Szlak żółty Magura Małastowska-Sucha Homola
  • Szlak niebieski Rozdziele-Mały Ferdel
  • Szlak czarny Folusz-Ferdel
  • Szlak żółty Mrukowa-Krempna
  • Szlak żółty Tylawa-Baranie
  • Szlak żółty Masyw Hyrowej-Dukla
  • Szlak zielony Pustelnia Św.Jana-Barwinek
  • Szlak zielony Besko-Komańcza
  • Szlak żółty Wola Piotrowa-Kanasiówka
  • Szlak żółty Jaśliska-Czeremcha
  • Szlak zielony Folusz-Ożenna
  • Szlak zielony Lasów Państwowych im. J.Jaworeckiego
  • Szlak czarny Klimkówka-Flasza
  • Ścieżka przyrodnicza "Kiczera" - Żydowskie
  • Beskidzka Trasa Kurierska "Jaga-Kora"
Szlaki
  • Główny Szlak Beskidzki Krynica-Hańczowa
  • Szlak żółty Konieczna-Banica-Folusz
  • Szlak zielony Wapienne-Kornuty-Folusz
  • Główny Szlak Beskidzki Hańczowa-Bartne
  • Główny Szlak Beskidzki Bartne-Hyrowa
  • Główny Szlak Beskidzki Hyrowa-Wisłoczek
  • Główny Szlak Beskidzki Wisłoczek-Komańcza
  • Szlak "graniczny" Grybów-Ropki
  • Szlak "graniczny" Ropki-Konieczna
  • Szlak "graniczny" Konieczna-Barwinek
  • Szlak "graniczny" Barwinek-Nowy Łupków
  • Szlak zielony Szymbark-Krynica
  • Szlak niebieski Gorlice-Bartne
  • Szlak żółty Florynka-Gorlice
  • Szlak żółty Ropki-Ostry Wierch
  • Szlak żółty Magura Małastowska-Sucha Homola
  • Szlak niebieski Rozdziele-Mały Ferdel
  • Szlak czarny Folusz-Ferdel
  • Szlak żółty Mrukowa-Krempna
  • Szlak żółty Tylawa-Baranie
  • Szlak żółty Masyw Hyrowej-Dukla
  • Szlak zielony Pustelnia Św.Jana-Barwinek
  • Szlak zielony Besko-Komańcza
  • Szlak żółty Wola Piotrowa-Kanasiówka
  • Szlak żółty Jaśliska-Czeremcha
  • Szlak zielony Folusz-Ożenna
  • Szlak zielony Lasów Państwowych im. J.Jaworeckiego
  • Szlak czarny Klimkówka-Flasza
  • Ścieżka przyrodnicza "Kiczera" - Żydowskie
  • Beskidzka Trasa Kurierska "Jaga-Kora"

 

/ Góry / Turystyka / Szlaki / Szlak zielony Besko-Komańcza
 
Regiony
 • Pasmo Bukowicy
 • Pasmo graniczne-część wschodnia

Miejscowości
 • Besko (foto)
 • Puławy
 • Darów (foto)
 • Surowica (foto)
 • Moszczaniec (foto)
 • Dołżyca
 • Komańcza

Obiekty
 • Besko - kościół p.w. Podwyższenia Krzyża
 • Kanasiówka
 • Komańcza - dom Boiwków
 • Komańcza - Poczta

Noclegi
 • Besko - Hotel "Kandefer"
 • Besko-"Dom pod kasztanem"
 • Puławy-"Salamander"
 • Puławy-"Pod Polaną"
 • Puławy-"Pod Dębem"
 • Puławy-"Nad Wisłokiem"
 • Puławy-"Dom nad Wisłokiem"
 • Puławy-"Pod Brzozą"
 • Dołżyca - Gościniec "Pantałyk"
 • Komańcza - Agroturystyka "Cichy Dom"
 • Komańcza- Anna i Roman Być
 • Komańcza - Agroturystyka Nad Edenem
 • Komańcza - domki wypoczynkowe "U Krecika"
 • Komańcza-Pole biwakowe
 • Komańcza-Schronisko PTTK
 • Komańcza-Piotr Skocki
 • Komańcza-Maria Barańska
 • Komańcza-Irena Dołżycka
 • Komańcza-Daria i Stefan Boiwka
 • Komańcza-Anna Czurma
 • Komańcza-Anastazja Ferenc
 • Komańcza-"Pengrynówka"
 • Komańcza- Ewa Dołżycka "Myćka"

Szlak zielony Besko-Komańcza

Kategoria:pieszy
Oznaczenie:zielony

Szlak znakowany kolorem zielonym

Besko-Puławy Górne-Moszczaniec-Kanasiówka-Dołżyca-Komańcza

Długi, dwudniowy szlak łączący dwie miejscowości leżące na obrzeżach Beskidu Niskiego. Przejście szlakiem bardzo urozmaicone. Po drodze wiele pamiątek burzliwej historii dwudziestego wieku - tereny te były obszarem intensywnych działań wojennych podczas obu wojen światowych a w czasach kształtowania się młodej władzy ludowej często przebywały i toczyły walki w tej okolicy oddziały UPA. Zainteresowani pamiątkami po wysiedlonych z tych terenów Łemkach, bez trudu odnajdą nieopodal przebiegu szlaku dawne, zarośnięte cmentarze, kamienne i żeliwne krzyże przydrożne oraz ślady po zabudowie dawnych wsi. Nie zabraknie również ciekawostek przyrody nieożywionej oraz dużej dawki ciszy i spokoju pośród bujnej beskidzkiej przyrody.
Jest to jeden z niewielu beskidzkich szlaków, gdzie zarówno jego początek jak i koniec są dostępne koleją. Co prawda pociąg do Komańczy kursuje tylko w wakacyjne weekendy jednak do Beska zajeżdża już kilka razy dziennie. Niezależnie od tego, obie te miejscowości są łatwo dostępne komunikacją autobusową. Autobus dojeżdża również do leżących w środkowej części trasy Puław (z Krosna, bardzo rzadko) i Moszczańca (częściej, i z dwóch kierunków - z zachodu z Krosna, ze wschodu z Sanoka przez Komańczę) - co pozwala potraktować część szlaku jako jednodniową wycieczkę. Nocleg jest możliwy w licznych obiektach noclegowych zarówno na początku jak i na końcu trasy a liczne gospodarstwa agroturystyczne znajdują się w Puławach. Z miejscem na rozbicie namiotu nie powinno być natomiast żadnego problemu - w końcu to Beskid Niski!


Szlak zielony bierze swój początek w Besku przy stacji kolejowej. To jeden z nielicznych szlaków w Beskidzie Niskim, który można zacząć wprost z dworca PKP. Po wyjściu z dworca kierujemy się w kierunku południowym do głównej drogi. Po dojściu do drogi krajowej Krosno-Sanok skręcamy w lewo by natychmiast po przejściu mostu na Wisłoku, skręcić w prawo w lokalną drogę do wsi Mymoń. Około 500 metrów od drogi krajowej, droga do Mymonia odchodzi w lewo a my skręcamy w ulicę Skałki, która wąską nitką asfaltu wije się wzdłuż rzeki. Po minięciu ostatnich zabudowań, droga zamienia się w solidną gruntówkę, z której jednak wkrótce schodzimy na sam brzeg Wisłoka i wzdłuż niego idziemy w kierunku południowym. Przy bardzo wysokim stanie wody, może być problem z wędrówką szlakiem zielonym, który najprawdopodobniej znika pod wodą lub staje się co najmniej trudny do przejścia "suchą nogą". Wędrówka brzegiem doprowadza nas do pochodzącego z 1938 roku tartaku wodnego, do którego woda z Wisłoka doprowadzana jest specjalnymi kanałami. Po minięciu tartaku, nadal idziemy ścieżką usianą sporymi głazami, pomiędzy głównym nurtem rzeki a kanałem doprowadzającym wodę do tartaku. Warto dobrze rozglądać się gdyż w tym rejonie nie brakuje bobrów i ich żeremi. Po prawej stronie towarzyszą nam coraz wyższe skały a my kierujemy się nadal na południe. Po wyjściu z lasu naszym oczom ukazuje się niesamowity widok... wychodzimy na rozległą łąkę schodzącą do samego Wisłoka, który tworzy tutaj potężne zakole. Przed nami Wisłok ze swoimi progami i bystrzynami, za nim ściana lasu a za nami potężne, urwiste i białe skały. "Jar Wisłoka" w Mymoniu, bo tak się oficjalnie to miejsce nazywa, to unikalne dzieło przyrody. Wisłok płynie tutaj pośród wysokich na 60 metrów skał fliszowych (naprawdę robiące ogromne wrażenie), porośniętych unikalna roślinnością. Nie ma co ukrywać - ta łąka, bliskość rzeki i widoki predestynują to miejsce do malowniczego biwaku lub przynajmniej odpoczynku przed dalszą wędrówką. Ciekawostką jest, iż zarówno to miejsce jak i minięty wcześniej tartak wykorzystane były w 1968 roku podczas kręcenia filmu "Wilcze echa" z Bruno O'Ya w roli głównej.
Szlak zielony przecina łąkę odchodząc od rzeki. Po wejściu do lasu należy zwrócić uwagę, znaki zielone opuszczają wygodną ścieżkę biegnąca wzdłuż koryta rzeki, odbijają w lewo i wspinają się (uwaga po deszczu !!) ponad jar Wisłoka. Na stromym podejściu przez las niejednokrotnie trzeba podeprzeć się rękami. Po wyjściu z lasu ukazuje się nam niespodziewany widok - stojąc na skraju ścieżki mamy przed sobą niczym niezmącony widok wsi Mymoń - teren płaski z niewielkim wzgórzem po naszej lewej ręce. Po zrobieniu kilku kroków i wyjściu na wąski asfalt, nie sposób uwierzyć, że zaledwie 100 metrów za nami w głębokiej dolinie płynie Wisłok otoczony malowniczymi skałami i nawet las z którego wyszliśmy wygląda jak nie kryjący żadnych tajemnic zagajnik.
Kierujemy się w kierunku wsi wchodząc pomiędzy zabudowania, dochodząc do centrum wsi napotykamy po lewej stronie... kiosk internetowy !! W 2010 roku czynny, stojący sobie na wolnym powietrzu. Po przejrzeniu strony www.besko.pl udajemy się w kierunku głównej drogi. Po lewej mijamy dobrze zachowany "beskidzki" sklep (jeszcze przed remontem) i dochodzimy do skrzyżowania z droga główną, na którym skręcamy w prawo. Po przejściu kilkuset metrów, mijamy po prawej stronie ładną kapliczkę a zaraz za nią w lewo odbija wąska droga wyłożona płytami, prowadząca do miejscowego cmentarza. Warto w nią skręcić. O ile na samym cmentarzu nie ma zabytkowych nagrobków to warto minąć cmentarz i przejść jeszcze około 100 metrów w kierunku lasu. "Las Mymoński" bo tak nazywany jest ten kompleks leśny był świadkiem krwawej bitwy, którą stoczyli w maju 1915 roku wycofujący się Rosjanie. Po wejściu do lasu odnajdziemy otoczony metalowym płotem cmentarz wojenny, na którym pochowanych jest 180 poległych w tej bitwie - na cmentarzu znajduje się metalowy krzyż centralny oraz jeden nagrobek znanego z nazwiska żołnierza na którym znajduje się napis "Stanisław Jurczyk z Suchodół".
Wracamy do drogi i kontynuujemy marsz najmniej atrakcyjnym odcinkiem szlaku - asfalt, asfalt, asfalt... ale przełom Wisłoka jest tego warty. Po około 2 kilometrach dochodzimy do drogi głównej, na której skręcamy w lewo w kierunku Bukowska. Wędrując dalej asfaltem po prawej stronie mamy niewidoczny acz oddalony o zaledwie kilkaset metrów oddany do użytku w 1978 roku Zbiornik Wodny Besko na rzece Wisłok, zwany potocznie Jeziorem Sieniawskim zapewniający










dostawę wody dla Iwonicza, Rymanowa i Krosna (miłośnicy obiektów hydrotechnicznych na skrzyżowaniu powinni skręcić w prawo by po kilkuset metrach dojść do zapory gdzie po szerokiej koronie przebiega droga z Rymanowa do Bukowska). I znowu około 4 kilometry asfaltem by na następnym skrzyżowaniu skręcić w prawo w drogę prowadząca do Puław. Kolejne 2 kilometry to asfalt przez wieś Pastwiska. Tutaj w pobliżu sklepu znajduje się niewielki pomnik czeskiego porucznika Jana Geislera, który zginął tutaj w 1944 roku. Dokładnie przy tablicy oznajmiającej koniec wsi, szlak nareszcie opuszcza asfalt i łagodnie wznoszącą się poprzez łąki drogą, dochodzi na skraj lasu (idealne miejsce na odpoczynek po męczącym marszu asfaltem).
Zagłębiamy się w bukowy las podchodząc pod Spalony Horbek i dalej trawersując Harklową. Nie jest to łatwy odcinek. Mimo, że idziemy szeroką, leśną drogą, to












musimy być bardzo uważni by nie zgubić szlaku. Cały kompleks leśny poprzecinany jest niezliczoną ilością krzyżujących się dróg leśnych, na dodatek bardzo zniszczonych na skutek zwózki drewna. Po strawersowaniu zboczy Harklowej łagodnie schodzimy do Puław. Nad Puławami (jeszcze niewidocznymi ze szlaku), wychodzimy na piękną, rozległą łąkę z szeroką panoramą w kierunku zachodnim. Na skraju lasu zaczyna się wygodna droga przez łąkę, która zachęca nas by zejść nią do Puław - oczywiście jest to możliwe lecz wybierając tą drogę sporo nadłożymy drogi zanim dojdziemy do Puław. Schodząc drogą, szlak opuszcza łąkę zaledwie około 300 metrów od skraju lasu, skręcając w lewo w las i po przejściu przez dosyć gęste zarośla, schodząc stromo w dół dochodzimy do wsi w okolicach zbiorników przeciwpożarowych. Tutaj - przy asfalcie - napotykamy czerwone znaki Głównego Szlaku Beskidzkiego, który będzie towarzyszył nam przez najbliższe kilka kilometrów aż do grzbietu pasma Bukowicy. Warto zatrzymać się choć na chwilę w Puławach gdyż jest to jedna z nielicznych w Beskidzie Niskim wsi, zamieszkałych przez członków Ewangelicznej Wspólnoty Zielonoświątkowej, którzy przybyli tu z Zaolzia latem 1968 roku. Wędrówkę szlakiem zielonym możemy rozpocząć lub zakończyć w Puławach, gdyż tutaj znajduje się przystanek końcowy autobusów PKS z Krosna. Kierując się na południe, po prawej stronie mijamy dobrze zachowane cerkwisko oraz cmentarz z kilkunastoma wartościowymi, kamiennymi nagrobkami. Szlak zielony i czerwony prowadzą drogą szutrową, która trawersuje zbocza Kiczery z wybudowanym w 2005 roku z inicjatywy mieszkańców wyciągiem krzesełkowym. Najbliższe 2 kilometry to odcinek, który prowadzi przez łąki z pięknymi widokami w kierunku zachodnim, północnym i szczególnie wschodnim - z piękną szczególnie w maju, usianą kwitnącymi drzewami owocowymi Polaną (691 m. n.p.m.). Przed wejściem do lasu opuszczamy wyraźną drogę która łukiem skręca w lewo. Ścieżka wprowadza nas w piękny, gęsty bukowy las i robi się coraz węższa. 15 minut podejścia i docieramy do grzbietu Bukowicy gdzie żegnamy czerwony Główny Szlak Beskidzki, który odchodzi w kierunku południowo-wschodnim na Skibce, Tokarnię i dalej do Komańczy.
Zielony szlak odchodzi w kierunku południowo-zachodnim i rozpoczyna się zejście przez bukowy las. Na całym odcinku - aż do prawie niezauważalnej kulminacji Działu - roztacza się w maju intensywny zapach czosnku - szlak przebiega przez ogromne łany jadalnego aczkolwiek będącego pod ochroną czosnku niedźwiedziego. Przed Działem, należy uważać na znaki, gdyż dosyć łatwo je zgubić. Wychodzimy z lasu i szeroką, rozległą łąką schodzimy do doliny nieistniejącej wsi Darów. Po dojściu do drogi skręcamy w prawo (300 metrów w lewo warte uwagi cerkwisko i cmentarz z kilkoma nagrobkami) i utwardzoną drogą kierujemy się do miejsca gdzie niegdyś istniała duża, łemkowska wieś - Surowica. Przed mostem na Wisłoku odbija w prawo droga do Polan Surowicznych (Chałupa Elektryków Stowarzyszenia "Klub Turystyczny Elektryków Styki") - wybierając tą drogę można również dojść przez Wernejówkę do Puław Dolnych (około 500 metrów za brodem na Wisłoku należy skręcić w prawo w wyraźną drogę) - obie drogi bez oznakowania, ale łatwe w orientacji. Po przejściu mostu na Wisłoku, starym i spękanym asfaltem idziemy w kierunku Moszczańca. Około 300 metrów za mostem odbija w lewo niewyraźna ścieżka, która doprowadzi nas zarówno do miejsca gdzie jeszcze długo po wojnie stała i niszczała surowicka cerkiew jak i do cmentarza - jednak oba są trudne do odnalezienia. Po 2 kilometrach marszu, patrząc na dymiące w oddali retorty wypalające węgiel drzewny, skręcamy w lewo za niesamowicie zniszczonymi przez wypas terenami nad potokiem Moszczaniec, przed przejściem, którego musimy dać sobie radę z drutami mającymi służyć za ogrodzenie pobliskich pastwisk (dorodne byki, które pasą się obok i bardzo często zapuszczają się nad potok powodują, że ten odcinek należy pokonać ze szczególną ostrożnością). Po lewej stronie, kilkanaście metrów od drogi, znajduje się zniszczona przez bydło kapliczka - widok smutny, szczególnie polecany głosicielom teorii iż owce i krowy nie szkodzą tego typu obiektom. W razie wysokiego stanu wody, bądź strachu przed rogacizną - możemy iść dalej asfaltem. Po przejściu obok retort i nadłożeniu ponad kilometra drogi dojdziemy do szosy z Daliowej, którą w lewo dojdziemy do Moszczańca i spotkamy znowu zielony szlak. Przy okazji możemy obejrzeć parę ciekawych przydrożnych krzyży, które szlak omija. Szlak po przekroczeniu Potoku Moszczaniec biegnie przez niewielki dział. Idąc przez sympatyczne łąki dochodzimy do drogi Tylawa-Komańcza i wsi Moszczaniec, który wita nas kilkoma ciekawymi krzyżami. Jeden z nich - żeliwny krzyż po południowej stronie drogi, pochodzi z cerkwi w Jabłonkach, a został tu ustawiony przez członków stowarzyszenia Magurycz. Warto spędzić trochę czasu w Moszczańcu gdyż jest to naprawdę bardzo ciekawa wieś, w której każdy miłośnik beskidzkich klimatów znajdzie coś dla siebie. Praktycznie na wszystkich mapach Beskidu Niskiego zaznaczony jest już nieaktualny przebieg szlaku przez Moszczaniec, który główną drogę opuszczał juz za wsią przy ostatnim krzyżu i obchodził cały rozległy teren PGR-u. Obecnie szlak został przeznakowany i tuż przed przystankiem PKS skręca w prawo w wąską drogę asfaltową, która prowadzi do Zakładu Karnego w Moszczańcu będącego oddziałem ZK Łupków. W Moszczańcu znajduje się sklep spożywczy. Znajduje się tub również cerkwisko i zarośnięty cmentarz z kilkoma krzyżami. Na skraju osiedla współczesna kaplica rzymsko-katolicka.
Nie dochodząc do Zakładu Karnego skręcamy w lewo i zaraz w prawo znajdujemy się na starej drodze do Jasiela - po kilkuset metrach, za zabudowaniami jest miejsce na które warto zwrócić uwagę by nie zejść ze szlaku - przez pewien odcinek brak oznakowania szlaku a najbliżej widoczny znak szlaku zielonego, znajduje się na kamieniu na łące po lewej. Namalowanie znaku w odległości około 30 metrów od drogi sugeruje, że szlak wytyczony jest przez łąkę - nic bardziej mylnego - zejście z drogi do Jasiela dopiero za około 2 kilometry. Początkowy odcinek jest szczególnie atrakcyjny gdyż droga biegnie wzdłuż szpaleru dorodnych jaworów a ponadto jest kilka naprawdę ciekawych krzyży. Przed opuszczonymi budynkami leśnictwa (około 3 kilometry od Moszczańca) szlak zielony skręca w lewo i stromą, zanikającą droga wspina się na odległą o blisko 2 godziny marszu Kanasiówkę. Odcinek długi, monotonny i fatalnie oznakowany - polecany szczególnie dla miłośników buczyny karpackiej. Przed Kanasiówką (zwaną przez dawnych mieszkańców Wisłoka - Babą a przez dawnych mieszkańców Jasiela - Hrabyną) dochodzą do nas znaki żółte szlaku z Wisłoka Wielkiego i razem poprzez odsunięty od granicy wierzchołek dochodzimy do granicy, którą biegnie niebieski szlak "graniczny" do Nowego Łupkowa, z którym razem podchodzimy na szczyt Wielkiego Bukowca zwanego też Wysokim Horbem lub Pasiką. Na przełęczy pomiędzy Kanasiówką a Wielkim Bukowcem obelisk, upamiętniający miejsce, w którym żołnierz radziecki 20 IX 1944 roku, pierwszy raz przekroczył granice ówczesnej Czechosłowacji. To właśnie pod szczytem Wielkiego Bukowca a nie jak powszechnie się sądzi pobliskiej Kanasiówki znajdują się źródliska blisko 220 kilometrowego Wisłoka. Na szczycie stoi stara wieża obserwacyjna z lat 30-tych XX-go wieku, obiekt jest zardzewiały i podniszczony, z wieży wycinkowy, mocno ograniczony przez wysokie drzewa widok (wejście na wieżę możliwe ale obarczone dużym ryzykiem). Po zejściu z Wielkiego Bukowca dochodzimy do pobliskiej Danawy, na której podziwiać możemy fantazyjnie powykrzywiane i powyginane buki. Następny na trasie jest Garb Średni. Nie trzeba być wielkim fachowcem by zwrócić uwagę na całej długości odcinka granicznego, którym wędrujemy - na niezliczoną ilość pamiątek z czasów wojny - okopy, stanowiska strzelnicze, transzeje czy leje po bombach.
Za Garbem Średnim szlak zielony opuszcza granicę oraz niebieski szlak do Łupkowa i początkowo ścieżką a potem bardzo zniszczoną drogą zrywkową (zejście tym szlakiem po obfitym deszczu wymaga sporych umiejętności ekwilibrystycznych) schodzimy do Dołżycy - przemianowanej przez "perelowskich reformatorów" w latach 1977-1981 na Długopole (sic!). W tej sennej wiosce rozpoczyna się bardzo zniszczony asfalt, którym dotrzemy aż do celu naszej wycieczki - Komańczy. Przechodząc przez Dołżycę warto zwrócić uwagę na cerkwisko, stary cmentarz, drewniany dom z cerkiewną kopułką i krzyżem, który przez wiele lat spełniał funkcje sakralne a także w miarę możliwości odwiedzić sympatyczne, prywatne schronisko "Pantałyk" (niestety od schronisko od 2 lat wystawione jest na sprzedaż, więc jego los jest niepewny - a szkoda). Z Dołżycy pozostało nam 4 kilometry monotonnego marszu asfaltem do Komańczy. Po dojściu do drogi głównej, warto przejść na jej drugą stronę i wejść na niewielkie wzniesienie, na którym znajduje się odbudowana po pożarze w 2006 roku cerkiew prawosławna pod wezwaniem Opieki Matki Bożej oraz leżący nieopodal cmentarz z interesującymi nagrobkami. Po powrocie do drogi głównej kierujemy się w kierunku centrum Komańczy. Niebawem mijamy parafialną cerkiew Greckokatolicką p.w. Opieki Matki Boskiej. Drewniana część obiektu, stanowiąca jakby drugą jego kondygnacje, to dawna cerkiew z pogórzańskich Dudyńców, przeniesiona tu i poddana renowacji w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Konsekracja tego obiektu w roku 1988, była pierwszym tego typu wydarzeniem w powojennej Polsce. W cerkwi XIX wieczny ikonostas, należący do zbiorów muzeum ikon w Łańcucie. Do niedawana przy cerkwi istniało niewielkie regionalne muzeum łemkowskie, obecnie jest ono zlikwidowane, a ciekawsze eksponaty z niego pochodzące znalazły się w MBL w Sanoku.
Po minięciu poczty, Urzędu Gminy i wiaduktu skręcamy w lewo (na skrzyżowaniu sezonowy bar. Kolejny Bar, z już znacznie bardziej - przynajmniej z pozoru wykwintnym i już mniej pozornie droższym jedzeniem jest po drugiej stronie drogi). Po 300 metrach dochodzimy do stacji PKP gdzie kończy się 46-cio kilometrowy, zielony szlak z Beska.


Czasy przejścia:
Besko-Puławy Górne 3godz15min / 3godz
Puławy Górne-Dział 1godz30min / 1godz30min
Dział-Moszczaniec 2godz15min / 2godz30min
Moszczaniec-Kanasiówka 3godz / 2godz30min
Kanasiówka-Pasika 30min / 30min
Pasika-Danowa 30min / 30min
Danowa-Garb Średni 45min / 45min
Garb Średni-Dołżyca 45min / 1godz
Dołżyca-Komańcza 1godz15min / 1godz30min
Punktacja GOT:
Besko-Puławy Górne 16/15
Puławy Górne-Dział 7/8
Dział-Moszczaniec 9/11
Moszczaniec-Kanasiówka 13/10
Kanasiówka-Pasika 3/3
Pasika-Danowa 2/2
Danowa-Garb Średni 5/5
Garb Średni-Dołżyca 5/8
Dołżyca-Komańcza 6/7
Warto zobaczyć na trasie szlaku:
Besko, Jar Wisłoka, Mymoń, Puławy, Darów, Surowica, Moszczaniec, Dołżyca, Komańcza
Warto zboczyć ze szlaku aby zobaczyć:
Zapora na rzece Wisłok - Zbiornik Wodny Besko, Rezerwat "Bukowica", Polany Surowiczne, Jasiel


Wszystkie uwagi kierować proszę na adres bartek@beskid-niski.pl


beskid-niski.pl na Facebooku


 
4582

Komentarze: (0)Dodaj komentarz | Forum
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

Imię i nazwisko:
E-mail:
Tekst:
Suma liczb 0 i 5: (Anty-spam)
    ;


e-mail: bartek@beskid-niski.pl
Copyright © 2003 - 2016 Wadas & Górski & Wójcik
Wsparcie graficzne: e-production.pl
praca w Niemczech|prosenior24.pl
Miód
Idea Team
Tanie odżywki
Ogląda nas 7 osób
Logowanie