• Strój męski
  • Strój kobiecy
  • Chyża łemkowska
  • Zajęcia Łemków-dziegciarstwo
  • Zajęcia Łemków-maziarstwo
  • Zajęcia Łemków-kamieniarstwo
  • Krzyże kamienne i ich twórcy
  • W Łemkowskiej kuchni
  • Przepisy z łemkowskiej kuchni
  • Maziarskim szlakiem
  • Język
  • Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej
  • Poezja Władysława Grabana
  • Muzyka
  • Łemkowski zespół "Serencza"
  • Tradycje wielkanocne
  • Wielkanoc w "obiektywie"
  • Krótko o Wielkanocnych pisankach
  • Sztuka tworzenia łemkowskich pisanek
  • "Łemkowskie pisanki"
  • Proces o ustalenie prawdziwej metryki Nikifora
  • "Mój Nikifor" - film Krzysztofa Krauze
  • Samuel Oliner-Ostatni Żyd z Zyndranowej
  • Wyobrażenia śmierci w tradycyjnych wierzeniach Łemków.
  • Filologia rosyjska z językiem rusińsko-łemkowskim - nabór na rok 2005/2006

 

/ Łemkowie / Kultura i etnografia / Krzyże kamienne i ich twórcy
 

Łemkowskie krzyże kamienne i ich twórcy

Andrzej Stachowiak

Zagadnienie twórczości ludowej artystów-kamieniarzy, których działalność na Łemkowszczyźnie przypada na okres od połowy XIX wieku po lata 40. zeszłego stulecia, nie doczekało się do tej pory całościowego ujęcia w formie większej i powszechnie dostępnej publikacji monograficznej. W niniejszym tekście chciałbym zwrócić uwagę na postać samych twórców kamiennych krzyży i kapliczek. Obiekty te, zaliczane do tzw. małych form architektury sakralnej, podzielić można - ze względu na funkcję oraz miejsce, jakie zajmowały w krajobrazie Łemkowszczyzny - na cztery podstawowe kategorie: przydrożne kapliczki, figury i krzyże oraz mała architektura sepulkralna. Interesujące wydaje się powinowactwo dwóch wymienionych jako ostatnie form. Omawiając twórczość poszczególnych autorów ludowych rzeźb kamiennych, ograniczę się w związku z tym jedynie do analizy przydrożnych i cmentarnych krzyży, a w szczególności tych, które zaopatrzone zostały w reliefową postać Ukrzyżowanego, świadczącą wybitnie o zróżnicowaniu warsztatowym i swoistym indywidualizmie łemkowskich rzeźbiarzy. Postać wykutego w kamieniu Chrystusa jest - moim zdaniem - najwybitniejszym osiągnięciem sztuki rzeźbiarskiej tutejszych artystów ludowych, dlatego też zasługuje na szczególną uwagę.
Obserwacja nasycenia w krajobrazie Łemkowszczyzny tych wytwarzanych przez twórców ludowych małych form, skłania do wyróżnienia tu kilku regionów, których centralnym punktem były bardziej lub mniej znane ośrodki i warsztaty kamieniarskie. Tam, gdzie przeważają obiekty rzemieślników miejskich (z Nowego Sącza, Gorlic, Krosna czy Sanoka), jak w zachodniej i wschodniej części dawnego łemkowskiego obszaru etnograficznego, centrów takich w ogóle nie było, a jeśli istniały, to stanowiły mały, lokalny ośrodek, który nie był w stanie konkurować z produkcją warsztatów profesjonalnych twórców. Odwrotną sytuację obserwujemy na środkowej Łemkowszczyźnie (zachodnia i środkowa część Beskidu Niskiego). Tamtejsze ośrodki znakomicie rywalizowały z kamieniarzami miejskimi o "wpływy" wśród zamawiających obiekty fundatorów, a w wielu wsiach regionu dzieła artystów ludowych dominują do dziś w krajobrazie. Doskonałym przykładem są okolice Bartnego.
Rusini z Bartnego już w połowie XIX w. korzystali z kamieniołomu położonego na Maguryczu, 1,5 km na południowy zachód od wsi. Natomiast na północny wschód, w paśmie Magury Wątkowskiej, znajdowały się dwa inne, łatwo dostępne złoża piaskowca: na Kornutach i Mochnatym, które - prócz bartnian - eksploatowali także kamieniarze z pobliskich Bodaków i Przegoniny. Miękki i drobnoziarnisty materiał z tych ostatnich kamieniołomów doskonale nadawał się właśnie do wyrobu kapliczek, figur i krzyży. Z kolei rzemieślnicy z Folusza, z braku w najbliższej okolicy kamieniołomu z prawdziwego zdarzenia, surowiec zbierali wprost z powierzchni ziemi, w postaci luźno leżących głazów na Diablim Kamieniu, a także wietrzejących materacowo bloków piaskowca w Hucie Pielgrzymskiej. Był to jednak materiał nie nadający się nawet do wyrobu żaren, stąd zakres tamtejszej produkcji kamieniarskiej obejmował takie proste przedmioty jak: osełki, płyty chodnikowe czy blaty prymitywnych stołów. Kamieniarze z okolic Jaślisk, znani przed II wojną światową z wyrobu żaren i kamieni młyńskich, czerpali surowiec z trzech kamieniołomów położonych na pobliskiej górze Kamień. Prócz tego, jeździli oni po marnej jakości piaskowiec aż do odległego o ponad 10 km wyrobiska w Smerecznem, w Beskidzie Dukielskim. Działalność artystyczna, z uwagi na trudny do rzeźbiarskiej obróbki materiał, ograniczyła się tu do niewielkiej ilości obiektów małej architektury, wyraźnie odbiegających kunsztem formom ze środkowej Łemkowszczyzny.
Rozwój form małej architektury sakralnej ewoluował jak wszędzie, tak i na Łemkowszczyźnie, w związku z napływem nowych treści ikonograficznych i z ekspansją nowych form nagrobków czy obiektów przydrożnych, zgodnie z obowiązującą aktualnie "modą". Prócz tego, niebagatelną rolę odgrywały też umiejętności miejscowych artystów ludowych oraz zamożność samych fundatorów. Tak więc wiek XIX (ściślej jego II połowa) pozostawił po sobie znaczną ilość obiektów takich, jak nagrobki i krzyże przydrożne w formie kamiennego cokołu zwieńczonego zwykle żeliwnym krzyżem, odlewanym fabrycznie, a nabywanym na targach pobliskich "pogranicznych" miasteczek - Gorlic, Dukli czy Krosna. Czasem elementem wieńczącym cokół był misternie kuty przez tutejszych kowali, zwykle Cyganów, krzyż żelazny. W okresie tym, spod dłut łemkowskich kamieniarzy wychodziły zatem jedynie piaskowcowe cokoły, najczęściej proste i pokryte często wybitnie ludowym ornamentem, zawierające niewprawną ręką wykonaną inskrypcję. Wcześniej - jak możemy się domyślać - w małej architekturze sakralnej na Łemkowszczyźnie dominowała prosta i niewielkich rozmiarów kamienna forma obeliskowa, przypominająca nagrobki bojkowskie - smukłe, ciosane kamienie, wbite wprost w ziemię, pokryte rytą archaiczną ornamentyką. Powszechnymi były też krzyże drewniane, z których - ze względu na nietrwałość surowca - do naszych czasów dotrwały jedynie egzemplarze dwudziestowieczne.
Z powyższego opisu XIX-wiecznego krajobrazu sakralnego Łemkowszczyzny zdecydowanie wyłamują się nieliczne przypadki zaopatrywania kamiennych krzyży półplastyczną rzeźbą Ukrzyżowanego, wykonywaną najczęściej w jednym (wraz z krzyżem) kawałku piaskowca. Tego typu obiekty wyszły w XIX w. m.in. spod dłuta łemkowskiego kamieniarza rodem z Bartnego - Mateja Cirkota. Jednym z pierwszych dzieł rzeźbiarza jest krzyż przydrożny, stojący w Gorlicach przy ulicy Węgierskiej, datowany na 1963 rok(fot. 1). O jego autorstwie zaświadcza forma cokołu i krzyża, identyczna z późniejszymi obiektami tego twórcy. W okresie tym kamieniarz musiał już posiadać pewne doświadczenie rzemieślnicze, zdobyte wcześniej przy produkcji wyrobów użytkowych. Umiejętności te okazują się bowiem warunkiem koniecznym do podjęcia działalności artystycznej. Mimo podobieństwa formalnego, co pozwoliło zaliczyć obiekt do grupy dzieł Cirkota, odmiennie prezentuje się względem późniejszych realizacji reliefowy wizerunek Ukrzyżowanego. Płaskorzeźba ta została słabo wyodrębniona z bryły krzyża, jest wykonana raczej nieporadnie, co może świadczyć o braku doświadczenia młodego jeszcze twórcy w zakresie rzeźbiarskich detali. Mimo że Chrystus wisi na łacińskim, jednoramiennym krzyżu, ponad którym zaznaczono titulus (tabliczka z zapisem winy) z łacińskimi inicjałami INRI, przedstawiony on został jednak w typie ikonografii wschodniej z rozłączonymi i "przybitymi" dwoma gwoździami stopami oraz z dwoma zgiętymi i trzema wyprostowanymi palcami dłoni. Kolejne realizacje Cirkota, obiekty pochodzące z 2. połowy lat 60. XIX wieku, zdradzają już dokonujący się rozwój warsztatu autora w zakresie detali rzeźbiarskich. Nie zachowane proporcje ciała - nienaturalnie wydłużone ramiona, za duża głowa, słabo wydobyte szczegóły anatomiczne tułowia - wciąż jednak zaświadczają o "nieprofesjonalności" artysty. Na jednoramiennym krzyżu z 1867 roku z Wapiennego wybitnie ludowa rzeźba Chrystusa przedstawiona została w duchu ikonografii zachodniej: stopy skrzyżowane i przybite jednym gwoździem; palce dłoni wyprostowane. Ukrzyżowany Cirkota to postać z tego świata - "tutejszy", który zdaje się nawet uśmiechać (!). Z czasem bartniański twórca doskonali swój warsztat - postać Chrystusa zostaje wyraźniej wydobyta ze struktury krzyża, stając się bliższa rzeźbie pełnej, ale zachowuje poprzednio wymienione cechy, jak możemy to zaobserwować choćby na przykładzie przydrożnego obiektu z Długiego, pochodzącego z 1869 roku (fot. 2). Ponadto, coraz częściej, choć nie konsekwentnie, pojawiają się w dziełach Cirkota elementy ikonografii wschodniej: przede wszystkim trójramienny krzyż; dwa zgięte i trzy wyprostowane palce dłoni; titulus z cyrylickimi inicjałami INUI. Kamieniarz z Bartnego, jako jedyny ludowy twórca z Łemkowszczyzny, stawiał swe krzyże poza granicami tego terytorium etnicznego. Cechą wspólną dwóch z takich obiektów, pierwszego zlokalizowanego w Dominikowicach, drugiego - w Gorlicach (fot. 3), jest głęboka, niewielka wnęka sklepiona kolebkowo, umieszczona w środkowej części cokołu. Obie formy są masywne, sięgające 3,5 m wysokości i wykonane z jednego ciosu kamienia. Na jednoramiennym krzyżu umieszczona jest postać Ukrzyżowanego, wyrzeźbiona w znanej już z poprzednich form łacińskiej konwencji. Na obiekcie z Gorlic wykonano inskrypcję fundacyjną w języku polskim. Kolejna grupa, licznie reprezentowana w formach przydrożnych i nagrobkowych, charakteryzuje się znacznie uproszczoną konstrukcją i ideograficznym potraktowaniem wizerunku Ukrzyżowanego. Znakomitym przykładem jest jednoramienny krzyż na cmentarzu w Krywej (fot. 4), na którym postać Chrystusa przedstawiona jest wyjątkowo schematycznie i nosi wyraźnie ludowe rysy: nazbyt długie ramiona; nienaturalnie duże, otwarte i przybite gwoździami dłonie; stopy skrzyżowane; perisonium zaznaczone nieregularnymi bruzdami. W równie uproszczony sposób przestawił twórca hagiogram (titulus), kształtem przypominający raczej elipsę niż wstęgę. W dwóch innych tego typu obiektach, stojących na pograniczu Zdyni i Koniecznej, z łacińskiego schematu wyłamują się tylko cyrylickie inicjały zapisu winy. Ciekawym, choć rzadko spotykanym, elementem w strukturze krzyży Cirkota jest zaopatrzenie sceny Ukrzyżowania w małą figurkę Matki Boskiej Bolesnej, umieszczoną u stóp postaci Chrystusa, jak w przypadku obiektu z Libuszy z 1876 roku oraz "krzyża rekruckiego" z Owczar (fot. 5), co zaświadcza o żywej w tym okresie tendencji do latynizacji ikonografii. W ogóle, dla Cirkotowych form charakterystyczne jest mieszanie koncepcji ikonograficznych w ramach jednego obiektu. Na nie datowanym jednoramiennym krzyżu przydrożnym z Gładyszowa (fot. 6), którego wysokość nie osiąga nawet 2 m, rzeźba Ukrzyżowanego, wykonana w manierze ludowego prymitywu, nosi wybitnie cechy wschodniej konwencji.
W latach 70. XIX wieku kamieniarz współpracuje już z dwoma innymi rzemieślnikami - Iwanem Dutkanyczem i Wasylem Graconiem. W spółce tej rzemieślnicy z Bartnego pracują razem przez 40 lat, zajmując się wyłącznie kamieniarką artystyczną. Krystalizuje się jednocześnie typ ikoniczny reliefu Ukrzyżowanego, który będzie powtarzany aż do I wojny światowej, cezurą wyznaczoną śmiercią pierwszych autorów tych realizacji: Cirkota i Dutkanycza. Typ ten został później całkowicie wyparty na rzecz ikonograficznego schematu dłuta Graconia. Postać Ukrzyżowanego, wykonywana - wedle tradycji ustnej - wpierw wyłącznie przez Cikota, później Dutkanycza, charakteryzowała się wysmukłymi kształtami ciała oraz typowymi dla warsztatu Cirkota elementami, jak sfałdowane nieregularnymi bruzdami perisonium czy plecionkowo wykonana korona cierniowa. Sam krzyż posiadał w tym okresie twórczości spółki już trzy poziome ramiona, zgodnie ze wschodnią koncepcją ikonograficzną. Pierwsze tego typu realizacje, pochodzące jeszcze z końca lat 70. XIX wieku, spotykamy na cmentarzu w Bartnem - najstarszym jest, pochodzący z 1877 roku, "krzyż gromadzki" z charakterystycznym brakiem części wieńczącej ramienia pionowego (fot. 7).
Z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, iż bezpośrednim kontynuatorem rzeźbiarskiego stylu Cirkota był Iwan Dutkanycz. Miejscowa tradycja niewiele natomiast mówi na temat działalności artystycznej kamieniarza. Niewiele też znajdujemy obiektów, zawierających pewien, przypisywany łemkowskiemu twórcy przez R. Reinfussa typ rzeźby Ukrzyżowanego. Wedle Reinfussa, idącego za przekazem miejscowej tradycji, wizerunek Chrystusa Iwana Dutkanycza posiada zarys twarzy zamykający się w rombie, śmielej wymodelowane sploty opadających na ramiona długich włosów, słabiej niż w rzeźbie Cirkota zaznaczoną wypukłość piersi, nieco silniej natomiast podkreśloną linię krawędzi żeber. Charakterystyczne dla dłuta kamieniarza perisonium składa się ze skośnie ułożonych grubych fałdów (fot. 8).
Nie ulega wątpliwości, że z całego grona to Wasyl Gracoń, wzorując się z początku na warsztacie Cirkota, stworzył najosobliwszy, pełen ludowej ekspresji wizerunek Chrystusa rozpiętego na krzyżu. Liczący w chwili powstania spółki kilkanaście lat Gracoń, postać Ukrzyżowanego rozpoczął kuć samodzielnie na początku wieku XX, zrazu przypominającą realizacje swego mistrza, z czasem (od ok. 1909 roku) - znacznie różniącą się względem tego XIX-wiecznego wizerunku. "Roześmianą" twarz Chrystusa Cirkota zastąpiło zatroskane oblicze o nad wyraz ludowych rysach, z charakterystyczną, wygiętą w łuk linią wąsów i ust, zaznaczoną szerokim zgrubieniem, skośnymi oczyma o przymkniętych powiekach oraz sopelkowatym nosem. Oszczędne w szczegóły tułów i kończyny, wyraźnie natomiast podkreślone fałdy perisonium, schematycznie zaznaczone trzema grubymi karbami, pępek oraz silnie zarysowany mostek, a także zbyt długie nogi, ze zbyt wysoko umieszczonymi kolanami, nadają krępej postaci Ukrzyżowanego niepowtarzalną formę, której nie sposób odmówić oryginalności (fot. 9). W roku 1901 powstają pierwsze monolitycznie kute reliefy Ukrzyżowanego. Obiekty z pierwszych lat ubiegłego stulecia wykonywał Gracoń zwykle w konwencji wschodniej, którą przejął od swych nauczycieli. Początkowo ramiona krzyża konsekwentnie zaopatrywał w trójliść. Bogactwo form architektonicznych i przyjętych konwencji owocowało powstawaniem obiektów o niespotykanych dotąd kształtach, jak choćby ten, prezentowany na fotografii nagrobek z cmentarza w Grabiu (fot. 10). Ramiona wschodniego krzyża zakończone są aż pięcioma trójliściami (nie posiada ich jedynie skośne ramię poziome, imitujące suppedaneum). W typowym dla warsztatu Graconia cokole wykuta została sklepiona kolebkowo wnęka, charakterystyczna dla obiektów przydrożnych. Masywność górującego nad cokołem krzyża, dwa razy od niego wyższego, nadaje całemu obiektowi niepowtarzalny charakter - wydaje się jakby podstawa uginała się pod ciężarem "trójlistnego drzewa", na którym zawisła niewielka postać Graconiowego Chrystusa. Koniecznym elementem w strukturze krzyży dłuta Graconia jest prostokątny, niemal zawsze lekko wypukły relief tabliczki z zapisem winy (titulus), na którym wyryte są cyrylickie inicjały IHUI. Jest to cecha identyfikacyjna jego dzieł, nie podlegająca zmianom przez ponad dwadzieścia lat twórczości. Wasylowi Graconiowi, mimo przyjęcia w swej późnej twórczości pewnego stałego kanonu, nieobce były innowacje, tak w sferze konstrukcyjnej, jak i ikonograficznej swych dzieł. Artystyczna pomysłowość, wprowadzająca w strukturę krzyża dowolne elementy, oraz konkurencyjność, względem znacznie droższych profesjonalnych rzemieślników miejskich, przysparzały kamieniarzowi liczne grono klientów wśród ludności chłopskiej, stąd dzieła jego możemy dziś podziwiać w wielu wsiach środkowej Łemkowszczyzny, od Polan koło Krempnej na wschodzie aż po Tylicz na zachodzie. Lata 1918-1926 to schyłkowy okres artystycznej działalności kamieniarza, nastawionej w szczególności na chętnie zamawiane nagrobki. W związku z licznymi ofertami, już wtedy zaczął Gracoń współpracę z innymi twórcami kamiennych form, do których wykuwał tylko reliefy Ukrzyżowanego. Przykładem może być przydrożny obiekt z Małastowa (fot. 11), wykonany przez Leszko Sobina, kamieniarza z Bodaków, charakteryzujący się prostym, graniastym cokołem, ustawionym na sześciennej podstawie, dźwigającym jednoramienny krzyż. Cechą znamienną realizacji tworzonych w tym okresie jest tendencja do upraszczania bryły cokołu, typizacji rzeźby Ukrzyżowanego i kameralizacji całego obiektu. Krzyże stały się znacznie mniejsze i bardziej zgrabne, a relief Chrystusa - zminiaturyzowany (fot. 12).
W 1928 roku Stefan Felenczak - wedle jego własnych informacji zebranych przez T. Łopatkiewicza - zakłada wraz braćmi Graconiami spółkę kamieniarską, trudniącą się niemal wyłącznie rzeźbą artystyczną, kując zarówno żydowskie "szajbece", jak i nagrobne krzyże. Wśród członków spółki, zgodnie z przekazem tradycji, na czoło wybił się wyraźnie Iwan Gracoń. Kuł on początkowo krzyże do znanych nam już obiektów autorstwa ojca, by po roku 1926 samodzielnie wytwarzać również reliefy Ukrzyżowanego w jego stylu, zaopatrując własne formy w nowe elementy, jak choćby w płaskorzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem, noszącą rysy twarzy Graconiowego Chrystusa, umieszczoną na cokole nagrobka z Owczar. Już jednak na początku lat 30. ulega Iwan Gracoń modzie na kucie realistycznych przedstawień Ukrzyżowanego, zapoczątkowanej przez kamieniarza z Bodaków - Osifa Tarbaja. Początkowe realizacje młodego Graconia jako żywo przypominają rzeźby Tarbajowe, jednak z biegiem czasu wykuwa on charakterystyczne dla swego dłuta wizerunki, umieszczane na nagrobkach pochodzących z warsztatu spółki Felenczaka. Formy te posiadają cokół zaopatrzony w płycinę inskrypcyjną, zwieńczoną czterolistnym ostrym łukiem, oraz titulus w kształcie poziomo rozpiętej wstęgi (fot. 13). Chrystus Iwana Graconia, choć wykonany w manierze twórczości wyuczonej, posiada szereg cech typowo ludowych, jak choćby schematycznie udrapowane u prawego boku perisonium, czy plecionkowe wykonanie korony cierniowej. Wschodni typ ikonograficzny, a przede wszystkim rzeźba twarzy Ukrzyżowanego, zdradzają niewątpliwie wpływy warsztatu Osifa Tarbaja, niemniej całość "przetłumaczona" została na plastyczny język ludowego kamieniarza.
Osif Tarbaj stał się w latach 30-tych XX wieku najwybitniejszym rzeźbiarzem łemkowskim. Pozazdrościwszy fachu profesjonalnym rzemieślnikom, uczyć się zaczął rzeźby nie samodzielnie, lecz u mistrzów o wyrobionej już klasie. Tarbajowe krzyże, z których większość to nagrobki, wykonane zostały z taką dbałością o szczegóły, jakby wyszły spod dłuta miejskiego kamieniarza. Faktycznie, Łemko z Bodaków uczył się fachu rzeźbiarskiego u cechowego artysty - Władysława Jamera z Łużnej, gdzie zdobył duże umiejętności w wykonywaniu reliefów Ukrzyżowanego. Jest to Chrystus ujęty w konwencji wschodniej, z zamkniętymi dłońmi i stopami spoczywającymi na podnóżku, wyrzeźbiony na wzór kamieniarzy cechowych w sposób realistyczny (fot. 14). W wizerunku Ukrzyżowanego Tarbaj poprawnie wykuwa muskulaturę i inne szczegóły anatomiczne, jak również realistycznie ujętą twarz. Całą siłę w dekoracyjnej strukturze rzeźby przykłada twórca do bardzo starannie wykonanego, silnie udrapowanego perisonium oraz korony cierniowej, plecionej z trzech, wyraźnie wyodrębnionych sznurów. Trudno zatem zaliczyć twórczość Tarbaja do kategorii sztuki nieprofesjonalnej (ludowej), bo, mimo chłopskiego pochodzenia artysty, "zamysł" jego sztuki jest głęboko "miejski" (cechowy). Na uwagę zasługuje też forma cokołu i krzyża obiektów wykonanych dłutem Tarbaja, która - przejęta od twórcy cechowego, najpewniej W. Serwońskiego - również była przedmiotem naśladownictw ze strony innych kamieniarzy ludowych. Typowy Tarbajowy cokół zaopatrzony był w płycinę inskrypcyjną, zwieńczoną czterolistnym ostrym łukiem, charakterystyczną również dla obiektów, które w latach 30. XX wieku wyszły spod dłut innych twórców: kamieniarzy spółki Felenczaka, Iwana Chomkowicza czy Iwana Szatyńskiego. Dowodzi to jednoznacznie silnej recepcji wzorów sztuki Tarbaja wśród miejscowych rzemieślników.
Spośród innych, znanych z nazwiska twórców kamiennych obiektów, uwagę zwraca jeszcze jeden ludowy rzeźbiarz ze środkowej Łemkowszczyzny - Iwan Szatyński z Nieznajowej. Okres jego kamieniarskiej działalności przypada na lata 1911-1943. Pierwszym obiektem, który wyszedł spod dłuta Szatyńskiego, jest nagrobek z 1911 roku, stojący na cmentarzu w Nieznajowej, noszący na podstawie rytą sygnaturę z nazwiskiem autora (fot. 15). Interesująco przedstawia się struktura formalna obiektu. Zaopatrzony w inskrypcję cokół posiada dolny i górny gzyms. Nad cokołem góruje z czterech stron zwieńczenie w formie dwuspadowego "daszka", tworzące w licu tego cokołu trójkątną powierzchnię. Trójramienny krzyż zaopatrzony jest w prostokątną płytką wnękę w kształcie łacińskiego krzyża, w której umieścił kamieniarz rzeźbioną w wapieniu pińczowskim figurę Ukrzyżowanego. Chrystus wykonany został poprawnie, jak na umiejętności początkującego twórcy, a to za sprawą niezwykle plastycznego materiału, który Szatyński zdobył zapewne "z drugiej ręki" w Bartnem. Charakterystyczną cechą zarówno tego obiektu, jak i późniejszych realizacji kamieniarza z Nieznajowej, są wykonane rytem cyrylickie inicjały zapisu winy, umieszczone na najwyższym poziomym ramieniu (titulus). Późniejsze realizacje Szatyńskiego ilustrują znakomicie ewolucję warsztatu kamieniarza, tak w zakresie doskonalenia umiejętności rzeźbiarskich, jak i w przyswajaniu sobie coraz to nowych koncepcji estetyczno-formalnych, co zaowocowało różnorodnością konstrukcyjną i ikonograficzną kamiennych form. Początkowo powstają nieporadnie wykonane krzyże, jak choćby przydrożny obiekt ze Świątkowej Małej, datowany na rok 1913 (fot. 16). Twórca zostawił zbyt mało miejsca na ukośne ramię krzyża, w rezultacie czego forma posiada fragment nie obrobionego kawałka kamienia, w którym, na poziomie kolan, "giną" nogi monolitycznie wyrzeźbionego reliefu Ukrzyżowanego. Lepiej poradził sobie Szatyński z wykonaniem nagrobka znajdującego się na przycerkiewnym lapidarium w Kotani, pochodzącego z 1914 roku, który wykazuje duże podobieństwo z poprzednio opisywanym obiektem kształtem cokołu, zwieńczonego łagodnie sfazowanym, prostym gzymsem. W strukturze krzyża na uwagę zasługuje, podobna do nagrobka z Nieznajowej, płytka wnęka, w której - tym razem płaskorytem - w sposób schematyczny zaznaczono wizerunek Ukrzyżowanego. W okresie po I wojnie światowej zmienia się zarówno reliefowy wizerunek Chrystusa, jak i forma oraz dekoracyjna strona cokołu. Płaskorzeźba Ukrzyżowanego, wzorowana na przedstawieniach dłuta W. Serwońskiego, zostaje znacznie "udoskonalona", jednak wciąż tak daleko jej do oryginału, że moglibyśmy z powodzeniem nazwać te realizacje jedynie nieudaną imitacją pierwowzoru. Również od artysty z Gorlic przejął Szatyński - na początku lat 30. - formę i dekoracyjność cokołu. Pojawiają się na nim, charakterystyczne odtąd dla jego stylu, płaskoryty świętych obrządku wschodniego, umieszczane w płycinach zwieńczonych strzelistymi łukami, a także esownice i pilastry o spiralnej fakturze (fot. 17). W drodze do coraz bardziej schematycznego ujmowania płaskorzeźb Ukrzyżowanego, pojawiają się liczne wersje ich ikonograficznych przedstawień. Rzeźba Chrystusa na jednym z nagrobków na cmentarzu w Krempnej, pochodzącego z 1933 roku, przedstawia postać o wyraźnie zgiętym w kierunku skłonu głowy korpusie ciała i zbyt krótkich w stosunku do tułowia i ramion, jakby przykurczonych, nogach. Wyraz twarzy Ukrzyżowanego, podobny wcześniejszym wizerunkom, zdaje się ukazywać ból oraz przekazywać prostymi środkami warsztatowymi tragedię Golgoty. W tym procesie schematyzacji, a zarazem minimalizacji płaskorzeźb, doszedł Szatyński do perfekcji w przypadku innego nagrobka z cmentarza w Krempnej, ufundowanego w 1937 roku, gdzie postać Chrystusa jest już niemal znakiem - ideogramem (fot. 18). Interesujące są też formy nagrobków z lat 40., wielkością dorównujące blokowym kapliczkom wykonanym przez kamieniarza z Nieznajowej. Posiadają one masywne cokoły, dźwigające wschodni krzyż z reliefem Ukrzyżowanego. Przykładem jest obiekt z cmentarza w Grabiu, wykonany w 1941 roku (fot. 19). Na licu cokołu przedstawiona została płaskorzeźba Św. Józefa (Osifa) oraz ryty trzyramienny krzyż. Relief Ukrzyżowanego wykonany został w sposób typowy dla późnej twórczości Szatyńskiego - silnie uproszczony, z nienaturalnie wysuniętą ku przodowi klatką piersiową i żebrami zaznaczonymi sześcioma karbami. Głowa postaci nie zwieszona już jest ku ramieniu, jak w poprzednich reliefach. Długie, opadające na ramiona włosy, schematycznie wykonana korona cierniowa oraz wydobyte skąpymi środkami warsztatowymi rysy twarzy, z silniej jedynie zaznaczonymi przymkniętymi powiekami, nosem oraz gęstym zarostem (brodą), potwierdzają tylko przyjęte przez kamieniarza tendencje ikonograficzne.
W krajobrazie Łemkowszczyzny spotykamy również dość liczną grupę przydrożnych i sepulkralnych obiektów, które wyszły spod dłut nieznanych nam z imienia, anonimowych twórców ludowych. Są wśród tych form zarówno pojedyncze, niepowtarzalne egzemplarze, jak i większe zespoły obiektów, których autorem mógł być jeden kamieniarz lub grupa rzemieślników skupionych w jednym warsztacie. Szczególną uwagę zwracają nagrobki zgromadzone na przycerkiewnym lapidarium w Kotani, pochodzące z kilku okolicznych nekropolii.
Dwa niemal identyczne krzyże, przeniesione na przycerkiewne lapidarium, pochodzą z połowy XIX wieku (fot. 20). Pierwszy, datowany na 1864 rok, posiada masywny cokół ze znacznie szerszym gzymsem, który przechodzi łagodną fazą w jednoramienny wysoki krzyż. Na krzyżu wykonana została w wybitnie ludowym stylu półplastyczna rzeźba Ukrzyżowanego. Jest to postać o zachwianych proporcjach ciała, zbyt krótkich, zwężających się ku dołowi nogach, ze stopami założonymi prawa na lewą. Uwagę zwraca zbyt duża, wykonana niemal jak czaszka, głowa z silnie zaznaczonymi, zapadniętymi oczodołami oraz linią ust. Perisonium wydobyte jest jednym cienkim karbem, skośnie opadającym na prawy bok. Powyżej postaci, na pionowym ramieniu krzyża, umieszczono titulus, wykuty w formie wypukłego prostokątnego obramowania, a w nim inicjały o rzadko spotykanej kolejności liter: ЦЮIH (Car Judejskij Isus Nazarianin). Podobny krzyż, różniący się tylko innym kształtem gzymsu, sposobem wykonania rzeźby Ukrzyżowanego oraz brakiem tabliczki, stoi tuż za nim.
Innym, zlokalizowanym na terenie lapidarium, obiektem jest ciekawy nagrobek pochodzący z jednego z cmentarzy w Ciechani, wykonany w 1860 roku (fot. 21). Posiada on rzadko spotykaną formę inskrypcji, wydobytą wypukłym reliefem liter (w przedniej i tylnej części cokołu; boczne ściany zaopatrzono już w inskrypcję rytą). Wymagało to sporych umiejętności rzeźbiarskich, lecz przede wszystkim - dużego nakładu czasu. Sam cokół jest masywnym, graniastym blokiem kamiennym, zaopatrzonym w dolny i górny gzyms. Równie niepowtarzalna jest półpełna rzeźba Ukrzyżowanego, rozpiętego na małym, łacińskim krzyżu z ciekawą formą tabliczki z zapisem winy, noszącą łemkowskie inicjały ryte w jednym wersie - IK:ЦЮ (Isus Kristos Car Judejśkij). Wizerunek Chrystusa z nagrobka Ludwika Gwozdowycza jest arcydziełem ludowej sztuki kamieniarskiej. Postać ma krępe kształty, zbyt dużą, spoczywającą na prawym ramieniu głowę, wyolbrzymioną dodatkowo warkoczami włosów, zaznaczonymi ośmioma zgrubieniami. W sposób chyba najbardziej realistyczny przedstawiona została "śpiąca" twarz Ukrzyżowanego, wyrażająca jakby zatroskanie. Nieproporcjonalnie duże dłonie mają - zgodnie z ikonografią wschodnią - dwa zgięte i trzy wyprostowane palce. Szczegóły anatomiczne zaznaczono w sposób schematyczny: klatka piersiowa nieco wysunięta, zaś rzeźba żeber wykonana kilkoma zgrubieniami. Nogi i ramiona są wałkowate i stosunkowo krótkie. Stopy Ukrzyżowanego spoczywają - wedle ikonografii łacińskiej - prawa na lewej, a na widocznej prawej stopie wyraźnymi rowkami oznaczono palce. Wśród elementów warstwy ikonograficznej rzeźby nie dostrzeżemy korony cierniowej, natomiast uwagę zwraca perisonium, zaznaczone dużymi połaciami słabo udrapowanego materiału, związane przy prawym boku dużym węzłem.
W wybitnie ludowej konwencji wykonano również przydrożny krzyż z Owczar (fot. 22). Interesującym elementem cokołu była figurka Św. Mikołaja, która jeszcze do niedawna spoczywała w kolebkowo sklepionej wnęce. Cokół ten dźwiga łaciński krzyż, o zaokrąglonych poziomych ramionach i ściętych brzegach pionowego słupa, na którym rozpięty Chrystus wyrzeźbiony jest w duchu dalece posuniętego prymitywizmu. Posiada on charakterystyczną koronę, przypominającą obręcz, oraz równie niepowtarzalnie wykonaną przepaskę, składającą się z trzech grubych fałdów, spadających na prawy bok. Anonimowy twórca wyrzeźbił w podobny sposób (ostrymi cięciami) również linie żeber, zaś klatkę piersiową zaznaczył, odstającą od tułowia, gładką powierzchnią dwóch "płatów". Uwagę zwracają także inne szczegóły: przesadnie duże dłonie o wyprostowanych palcach, beczkowate ciało oraz głowa o okrągłym zarysie i pociągły kształt twarzy.
Wybitnie ludowy jest też wizerunek Ukrzyżowanego z krzyża przydrożnego stojącego w Przysłupie, wykonanego w 1893 roku (fot. 23). Na masywnym łacińskim krzyżu anonimowy twórca wykuł sporych rozmiarów relief Chrystusa. Jest to postać o nie zachowanych proporcjach ciała, ze zbyt długimi ramionami, z otwartymi dłońmi nienaturalnej wielkości, na których szerokimi rysami zaznaczono palce.
Przegląd interesujących nas obiektów, których twórcami byli anonimowi kamieniarze ze środkowej Łemkowszczyzny, chciałbym zakończyć na przedstawieniu najliczniej w tej grupie reprezentowanego zespołu formalnego, bo liczącego co najmniej dziesięć obiektów przydrożnych i nagrobkowych. Krzyże te są dziełem jednego kamieniarza, bądź grupy związanych ze sobą twórców, a datowane egzemplarze pochodzą z lat 1890-1908. Cechą wspólną wszystkich tych obiektów jest jednolity kształt cokołu oraz krzyża. Różnice pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami dotyczą jedynie odmiennego sposobu wykonania rzeźby Ukrzyżowanego. Wizerunków tych jest co najmniej pięć. Niektóre z przedstawień są niepowtarzalne, występują tylko na jednym krzyżu, jak w przypadku obiektu przydrożnego z Gładyszowa, gdzie rzeźba Chrystusa wykonana została w drewnie i przymocowana do kamiennych ramion. Charakterystyczny dla analizowanych krzyży postument przyjmuje formę wydłużonego prostopadłościanu, w którym gzyms sprowadzony został do lekkiego sfazowania krawędzi górnych. Najbardziej jednak wyróżniającym elementem jest sam trzyramienny krzyż, czasem kuty monolitycznie, czasami składający się z dwóch części, w którym końce środkowego poziomego ramienia ścięto dwuspadowo. W zakresie rzeźby Ukrzyżowanego, twórczość artystów (artysty) ewoluuje od wizerunków prymitywnych, pochodzących z 2. połowy XIX wieku, jak choćby w przypadku postaci Chrystusa z nagrobka na cmentarzu w Świątkowej Wielkiej (fot. 24), ku dojrzałym, umiejętnie wykonanym realizacjom, takich jak relief wykuty na krzyżu przydrożnym z Jasionki, pochodzącym z 1908 roku. Rzeźba Ukrzyżowanego z prezentowanego na fotografii nagrobka jest realizacją typową, reprezentatywną dla tego warsztatu. Wizerunek postaci posiada cechy charakterystyczne dla ludowego stylu: nieproporcjonalne kształty ciała, beczkowate tułowie i wałkowate kończyny. Niedostatek szczegółów anatomicznych nadrabiany jest wymownym wyrazem twarzy Chrystusa oraz dbałością o inne elementy ikonografii - schematycznie udrapowane perisonium czy plastyczny motyw czaszki umieszczonej u stóp Ukrzyżowanego.
Znacznie ubożej przedstawia się obraz artystycznej kamieniarki ludowej we wschodniej części Łemkowszczyzny. Nie znajdujemy tutaj większych ośrodków, takich jak w środkowej części tego regionu etnograficznego, w których artystyczny profil działalności dominował nad kamieniarką użytkową. Wschodnia Łemkowszczyzna znalazła się, w związku z powyższym, pod silnym wpływem miejskich warsztatów z Krosna i Sanoka i dlatego w krajobrazie sakralnym tej części regionu znajdujemy - zwłaszcza na cmentarzach - w większej ilości wyroby rzemieślników cechowych, niż obiekty o ludowym pochodzeniu. Ale i tu spotkać można niezmiernie ciekawe egzemplarze, reprezentujące sztukę nieprofesjonalną. Wspomnieć należy o grupie kilkunastu krzyży kamiennych z dolin Bielczy i górnej Jasiołki, których twórcami byli tutejsi Łemkowie, najprawdopodobniej z Lipowca i Czeremchy.
Równie interesujący jest zespół ludowych form z cmentarza w Króliku Wołoskim oraz podobnych nagrobków, które znajdujemy na nekropoliach sąsiednich łemkowskich wsi: Deszna, Bałucianki, Wisłoczka, Tarnawki i Wołtuszowej. Wszystkie te obiekty wykonane zostały - jak można przypuszczać na podstawie podobieństw formalnych oraz ze względu na materiał, z jakiego zostały wykonane: gruboziarnisty twardy piaskowiec - w jednym warsztacie kamieniarskim, a znajdować się on mógł właśnie w Króliku, sądząc po znacznym ich nagromadzeniu (blisko 30 egzemplarzy) na miejscowym cmentarzu. Działalność artystyczna kamieniarzy z Królika koncentrowała się wyłącznie na wykonywaniu obiektów architektury sepulkralnej - nagrobków z kamiennym cokołem, na którym umieszczany był żeliwny odlew krzyża, częściej jednak monolitycznych, kutych razem z masywnym cokołem, kamiennych, trójramiennych bądź o łacińskim kroju, krzyży (fot. 25). Początek działalności ośrodka przypada na lata 80. XIX wieku, zaś schyłek - na koniec lat 30. ubiegłego stulecia.
Rzecz jasna, istnieje na omawianym terenie jeszcze szereg innych ludowych obiektów, niemniej trudno byłoby omówić je wszystkie z uwagi na niemożliwość zakwalifikowania któregokolwiek z nich do zwartego zespołu formalnego. Jednym z takich niepowtarzalnych dzieł ludowego twórcy jest ciekawy nagrobek Iwana Warchoły, znajdujący się na cmentarzu w Rzepedzi, ufundowany w 1927 roku (fot. 26). Jest to obiekt o graniastym cokole, ustawionym na trzech płytach tworzących schodki. Front cokołu zdobi polichromowany relief Św. Mikołaja ludowej roboty. Górny gzyms, zaznaczony jedynie delikatnym profilem, rozszerza się ku górze i zaopatrzony został w ciekawe reliefy ślimacznic oraz ornament roślinny. Ze ściętej poziomo górnej części cokołu wyrasta szeroki pień łacińskiego krzyża, na którym umieszczono postać ludowego Chrystusa. Półpełna rzeźba Ukrzyżowanego jest klasycznym niemalże przykładem sztuki nieprofesjonalnej i przypomina niektóre wizerunki, które wyszły spod dłut twórców ze środkowej Łemkowszczyzny. Postać, ujęta w łacińskim typie ikonograficznym, jest krępa, ma beczkowate kończyny i słabo zaznaczone szczegóły anatomiczne. Z elementów ikonografii Chrystusa na uwagę zasługują schematycznie przedstawione perisonium, udrapowane za pomocą kilku skośnych, równoległych rowków, posiadające mało widoczny węzeł u prawego boku, oraz korona cierniowa, zaznaczona nieregularną plecionką. Twarz Ukrzyżowanego wyraża smutek, podkreślony dodatkowo zamkniętymi powiekami oraz lekko wygiętym łukiem ust, wydobytym z gąszczu zarostu.
W tej części Łemkowszczyzny natrafimy również na inne kamienne obiekty o ludowym pochodzeniu. Wyszły one jednak z warsztatów niełemkowskich rzemieślników: wykonane zostały przez artystów z okolic Rymanowa (Klimkówka), bądź przez twórców z okolic Wolicy, której mieszkańcy oddzieleni byli od etnicznego terytorium łemkowskiego jedynie niewysokim pasmem Bukowicy. Kamieniarze ci przenieśli na Łemkowszczyznę obiekty o bardzo plastycznej i nad wyraz ludowej formie, które z łatwością wkomponowały się w tutejszy krajobraz.



Bibliografia
Krystyna Marczakowa, Kamieniarstwo ludowe u Łemków (Ze studiów nad rzeźbą kamienną na Łemkowszczyźnie, cz. I), "Polska Sztuka Ludowa", nr 2, 1962, s. 84-91.
Małgorzata Pasławska, Tadeusz Łopatkiewicz, Małe formy architektury sakralnej w łemkowskich wsiach Beskidu Niskiego, praca magisterska napisana pod kierunkiem J. Burszty w Katedrze Etnografii UAM, Poznań 1982.
Roman Reinfuss, Rzeźba figuralna Łemków (Ze studiów nad rzeźbą kamienną na Łemkowszczyźnie, cz. II), "Polska Sztuka Ludowa", nr 3/4, 1963, s. 122-134.
Roman Reinfuss, Ludowa rzeźba kamienna w Polsce, Wrocław 1989.
Andrzej Stachowiak, Łemkowskie krzyże kamienne i ich miejsce w krajobrazie, praca magisterska napisana pod kierunkiem A. Brencza w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM, Poznań 2001.

beskid-niski.pl na Facebooku


 
5194

Komentarze: (1)Dodaj komentarz | Forum

Imię i nazwisko:
E-mail:
Tekst:
Suma liczb 9 i 2: (Anty-spam)
    ;

Ewa Sosenko (ewaca2005@op.pl) - 2018-11-08 10:36:05
Kapliczki przydrożne- zawsze fascynują . Namodlone mnóstwem łemkowskich dusz. Piękne i każda inna.
 

e-mail: bartek@beskid-niski.pl
Copyright © 2003 - 2016 Wadas & Górski & Wójcik
Wsparcie graficzne: e-production.pl
praca w Niemczech|prosenior24.pl
Miód
Idea Team
Tanie odżywki
Ogląda nas 9 osób
Logowanie